Katy Carr - alternatywa dla Marii Peszek

Szczęśliwy przypadek

O istnieniu Katy Carr, brytyjskiej piosenkarki polskiego pochodzenia, dowiedziałam się zupełnie przypadkowo. Słuchałam w serwisie YouTube utworów jakiegoś innego wykonawcy, a po prawej stronie, na liście proponowanych materiałów, wyświetlał się odnośnik do jednej z piosenek artystki. Przypadek, o którym piszę, okazał się szczęśliwy, ponieważ Katy Carr to utalentowana wokalistka, kreatywna multiinstrumentalistka i żarliwa patriotka. Co ciekawe, jest ona również lotniczką i producentką filmową. Piosenkarka stoi na czele zespołu o wdzięcznej nazwie Katy Carr and the Aviators (Katy Carr i Lotnicy). W serwisie internetowym MySpace muzyka tej grupy jest definiowana jako eksperymentalna, folkowa i popowa.

Na równi z Kate Bush

Utwory formacji są subtelne i odprężające. Czasem staroświeckie, a czasem bardzo nowoczesne. Oprócz kompozycji z własnego repertuaru, zespół wykonuje m.in. tradycyjne polskie pieśni partyzanckie. Sama liderka chętnie gra na egzotycznym instrumencie, jakim jest ukulele, czterostrunowa gitara hawajska. Katy Carr, która zadebiutowała w roku 2001, odniosła wiele znaczących sukcesów. Śpiewała w Royal Opera House, była opisywana w “The Independent” i “The Guardian”, doczekała się nominacji do London Music Award 2012 (oprócz niej były nominowane takie gwiazdy, jak Kate Bush czy PJ Harvey). Jej twórczość zrobiła duże wrażenie na słuchaczach Programu III Polskiego Radia.

Miłość i wiedza

Dokonaniami piosenkarki interesowały się również BBC Radio 4, TVP, TVN oraz portale Onet.pl, WP.pl i Interia.pl. 31 stycznia 2013 r. Katy będzie supportować Jane Birkin (ikonę lat sześćdziesiątych, która razem z Sergem Gainsbourgiem wykonywała przebój “Je t’aime… moi non plus”). Fenomen Carr opiera się na dwóch faktach. Po pierwsze: artystka wzoruje swój ubiór na stylu z lat trzydziestych i czterdziestych XX wieku. Po drugie: wokalistka śpiewa o czasach II wojny światowej, wysławiając odwagę Polaków i promując historię naszej Ojczyzny. Jej miłość do Rzeczypospolitej jest szczera i gorąca, a wiedza historyczna – rozleglejsza niż w przypadku przeciętnego Polaka.

Zgłębianie polskości

W wywiadach, udzielanych rozmaitym mediom, Katy Carr często odwołuje się do wartości niepodległościowych i cytuje wybitnych polskich literatów. Piosenkarka śpiewa w języku angielskim i polskim. Jeśli chodzi o mowę, jej polszczyzna jest zaawansowana, chociaż pełna błędów gramatycznych i dosłownie przetłumaczonych zwrotów. Katy ma ewidentnie brytyjski akcent i niekiedy wplata w swoje wypowiedzi angielskie słowa. Mimo to, stopień, w jakim opanowała język polski, robi ogromne wrażenie. Tym bardziej, że nauczenie się polszczyzny (jednego z najtrudniejszych języków świata) zajęło jej tylko kilka lat. Carr poznaje tajniki polskiej mowy, a także tradycji i kultury. Uwielbia folklor, zwłaszcza góralski. No i pamięta o ważnych datach: 17 września 1939 r. i 11 listopada 1918 r.

Zawsze blisko Polaków

Wokalistka bardzo chętnie występuje przed polską publicznością. Grała dla Polaków w Rzeczypospolitej, dawała koncerty dla Polonii brytyjskiej i amerykańskiej. W Polsce miała okazję występować razem z muzykiem, publicystą i reżyserem Janem Pospieszalskim. Dodajmy, że Katy koncertowała w tak nietypowych miejscach, jak Instytut Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku czy siedziba Nadleśnictwa Sarbia w Gminie Czarnków. Katy Carr śpiewa o tych elementach polskiej historii, które mogą być interesujące dla międzynarodowej publiczności. Nagrany przez nią utwór “Kommander’s Car” to hołd złożony Kazimierzowi Piechowskiemu – człowiekowi, który uciekł z obozu koncentracyjnego Auschwitz. Słynny więzień Oświęcimia był zachwycony poświęconą mu dwujęzyczną piosenką.

Dzieje kraju – fabryka inspiracji

Artystka spotkała się z Piechowskim osobiście i wyprodukowała o nim film dokumentalny (reżyserką dokumentu została Hannah Lovell). Carr stworzyła również utwór o Irenie Gut-Opdyke, czyli partyzantce i filantropce, uhonorowanej medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Piosenka upamiętniająca Irenę nosi tytuł “Mała Little Flower”. W utworze “Wojtek” Katy opowiedziała słuchaczom o niedźwiadku przygarniętym przez żołnierzy generała Andersa. W “Motylku” przypomniała o bohaterskich pilotach Polskich Sił Powietrznych. Naturalnie, wymienione utwory to tylko przykłady arcyciekawej twórczości Carr. Powinny one być zachętą do posłuchania pozostałych nagrań wokalistki. Polskim patriotom należy szczególnie polecić płytę “Paszport”, której okładka przedstawia Orła Białego na czerwonym tle.

Umiłowane polskie barwy

Biel i czerwień są bliskie sercu Katy. Świadczy o tym fakt, że piosenkarka często nosi ubrania lub dodatki w polskich barwach narodowych. Artystka niejednokrotnie dawała się sfotografować z flagą Rzeczypospolitej Polskiej. Wróćmy jednak do krążka “Paszport”. W rankingu albumów roku 2012, opublikowanym na łamach “Sunday Times Culture Magazine”, płyta Katy Carr zajęła czwarte miejsce w kategorii “Świat”. Jakby tego było mało, do wydrukowanego rankingu dołączono duże zdjęcie wokalistki. Dlaczego wybrano właśnie ją? Może uznano, że jest ona tak wyjątkowa, iż zasługuje na specjalne wyróżnienie? Jedno jest pewne: Polacy mają powód do dumy. Znów pojawił się ktoś, kto godnie reprezentuje polskość na arenie międzynarodowej. Działalność Carr poprawia wizerunek naszego Narodu i odkrywa przed cudzoziemcami sekrety naszej Ojczyzny.

Ideał kobiety

32-letnia piosenkarka robi karierę dzięki wielkiemu talentowi, szczeremu patriotyzmowi i imponującej wiedzy historycznej. Śpiewa, gra, chwali Polskę, a na dodatek produkuje filmy i realizuje się jako lotniczka. Sama pisze teksty wykonywanych przez siebie piosenek. Nie ma kompleksów na punkcie własnego pochodzenia. Przeciwnie: uważa je za zaszczyt i swoiste zobowiązanie. Stała się popularna ze względu na liczne uzdolnienia i oryginalne zainteresowania. Do osiągnięcia sławy nie potrzebowała skandalicznego zachowania, niewyparzonego języka, kontrowersyjnych przekonań ani szokującego wyglądu. Nie musiała prezentować golizny, pokazywać ordynarnych gestów, przekraczać granic dobrego smaku. Katy Carr jest mądra, porządna, wyrazista i niezależna. Schludna i elegancka, bystra i elokwentna, życzliwa i kulturalna. Krótko mówiąc: ideał kobiety.

Peszkówna może się schować!

Maria Peszek (śpiewająca “Gdyby była wojna, byłabym spokojna”, “Po kanałach z karabinem nie biegałabym”, “Nie oddałabym ci, Polsko, ani jednej kropli krwi”, “Męczy mnie Polska” i “Flaga pomięta, brudna i szara”) może się przy niej schować. Katy, która od urodzenia mieszka w Zjednoczonym Królestwie, nosi obcobrzmiące nazwisko i mówi łamaną polszczyzną, jest prawdziwszą Polką niż antypatriotyczna Maryśka. Jakie to dziwne, że kobieta z Nottingham, mająca w żyłach tyle brytyjskiej krwi, kocha i wysławia Polskę, a obywatelka RP, urodzona i wychowana w kraju Lecha, cynicznie opluwa polskość! Przypominają mi się słynne słowa Adama Mickiewicza: “Litwo, Ojczyzno moja, Ty jesteś jak zdrowie. Ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto Cię stracił”. Zakończ, Peszek, tę farsę! I nie myl patriotyzmu z poddańczym typem kultury politycznej (tak jak to zrobiłaś w drugiej zwrotce “Sorry Polsko”), bo niepotrzebnie się kompromitujesz!

Jeszcze słowo o Marii

Gwoli wyjaśnienia: absolutnie nie neguję tego, że Maria Peszek jest utalentowaną artystką. Jej twórczość posiada pewną wartość estetyczną. W warstwie muzycznej są to specyficzne, niemainstreamowe brzmienia, a w warstwie tekstowej – oryginalne metafory i niecodzienne zbitki słowne (“autobusy zapłakane deszczem mają takie sympatyczne pyski”, “gasiła pety na otwartym sercu”, “po śmierci obudzić się w nieba pościeli“, “cackiem z dziurką“). Niestety, treści prezentowane przez piosenkarkę są dla mnie nie do przyjęcia. Maria propaguje zajadły, wypełniony pogardą i wściekłością antypatriotyzm. Na domiar złego, wokalistka szerzy radykalny feminizm w wersji fizjologiczno-prowokacyjnej. Wykonywane przez nią utwory często są wulgarne i obsceniczne (“Dla własnej wygody zapuszczam swe ogrody i kolekcjonuję wzwody“). Do tego dochodzi szyderczy, pseudosłodki głosik, który wywołuje we mnie agresję (“Hej, hej, hej, weź mój klej“ – brrr!). Peszkówna niewątpliwie posiada talent wokalny, ale bardziej podoba mi się jej milczenie. Uuupsss… Chyba zostałam czyjąś antyfanką!

Katy jest lepsza!

Zdecydowanie wolę Katy Carr. Uważam, że to właśnie ona – wielka patriotka, znawczyni historii, kobieta idealna – zasługuje na uwagę publiczności. Katy ma nam do zaoferowania o wiele więcej niż Maria Peszek. Przekaz brytyjsko-polskiej artystki jest wartościowy, pozytywny i pożyteczny. Treści, serwowane przez Peszek, są zaś puste, nudne i bezużyteczne. Szkoda czasu na Maryśkę. Niech żyje Katy! Chwała Polsce i wszystkim miłośnikom polskości!

Natalia Julia Nowak,
27.12 – 01.01. 2012/13 r.

PS. Katy Carr – prezentacja twórczości.

“Kommander’s Car”
http://www.youtube.com/watch?v=TqvhgS00UdA

“Mała Little Flower”
http://www.youtube.com/watch?v=F0jo_53y1Jg

“Wojtek”
http://www.youtube.com/watch?v=lAmy8C7qna8

“Army”
http://www.youtube.com/watch?v=f29auphsHa8

“Dziś do Ciebie przyjść nie mogę”
http://www.youtube.com/watch?v=W38idj-CCmE

“Berliner Ring”
http://www.youtube.com/watch?v=wBRuBFqtB1k

“The White Cliffs”
http://www.youtube.com/watch?v=73atQ82n3Tg

“Paszport”
http://www.youtube.com/watch?v=FZczaooJNLc

“Butterfly”
http://www.youtube.com/watch?v=9xpHnbZYi0g

“Motylek”
http://www.youtube.com/watch?v=MzSIblUrgCM

“Red Red Rose”
http://www.youtube.com/watch?v=2DMzpv-t96A

“Space Boy”
http://www.youtube.com/watch?v=3uMo1iRjMtI

PS 2. Katy Carr mówi po polsku!

Wywiad dla TV Tczew
http://www.youtube.com/watch?v=U0ylzZGmmXw

Wywiad dla Polvision TV
http://www.youtube.com/watch?v=Y2uOxnaVIj0

Wywiad dla Projektu Londyńczyk
http://www.youtube.com/watch?v=IHr2sJkY9GQ

Zapowiedź koncertu w Tczewie (cz. 1)
http://www.youtube.com/watch?v=vr3WimrKio4

Zapowiedź koncertu w Tczewie (cz. 2)
http://www.youtube.com/watch?v=wmoPKkIRsHI

PS 3. Maria Peszek i jej “radosna twórczość”

“Sorry Polsko”
http://www.youtube.com/watch?v=8dzNqORtRWU

“Szara flaga”
http://www.youtube.com/watch?v=gowuVEj56-4

“Superglue”
http://www.youtube.com/watch?v=nqnCaneLg-s

“Rosół”
http://www.youtube.com/watch?v=87L41sN0oso

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

Ło rety!

Czytam sobie spokojnie aż dolazłam do miejsca z pełnym zachwytu oksymoronem pt. “jej polszczyzna jest zaawansowana, chociaż pełna błędów gramatycznych i dosłownie przetłumaczonych zwrotów”.

Ki diabeł? – pomyślałam sobie. Czyżby jeszcze jedna “żarliwa patriotka”, która “zostawia kara za kornerem”?

Ależ tak! Odpowiedź nadejszła, niczym wiekopomna chwila, kiedy dotarłam do tytułu “Mała, Little Flower”. :)
Z całym szacunkiem dla dokonań pani Carr – ten tytuł to lingwistyczny idiotyzm, w sam raz dla małolatów i innych umysłowych niedorostków. Jak sama “Kasia Kar” pokazała, równie dobrze brzmiałoby “mały, mały kwiatku”, czy “little, little flower”. Po co się zatem ośmieszać “zaawansowaną” polszczyzną wymieszaną z angielszczyzną? (retoryczne)

Niewątpliwie, jak na moje marne ucho, Kasia ma zdecydowanie większe możliwości wokalne niż Marysia. No, ale Marysia ma “nazwisko”, pozwalające jej na zrobienie “kariery” w obrębie desek ograniczających lokalną artystyczną piaskownicę. :D

Na koniec, dla mnie to dość dziwaczne zachwycać się artystą ze względu na treści ideologiczno-polityczne, jakie przekazuje. Jeśli wybiera się karierę wokalną, to przede wszystkim w tym obszarze (wokalnym) winno się mieć coś, czym można się pochwalić. I to akurat (możliwości wokalne) Kasia zdaje się posiadać.
W przeciwnym wypadku można być tylko “Milli Vanilli” czy inną “Marysią”. No, ale ponoć o gustach się nie dyskutuje…


Magia

Polecam sprawdzić, skąd się wziął tytuł “Mała Little Flower”:

http://katycarr.com/2012/11/19/my-song-%E2%80%98mala-little-flower-was-i...

“Mała Little Flower” to gra słów. Irena Gut-Opdyke była bowiem nazywana Małą i Małym Kwiatuszkiem.

Pozdrawiam.

NJN


Zapoznałam się

I co to zmienia?
Kretynizm i nowomowa rodem z klopa językowego dla cymbałów.
Temu pani Carr chce się przypodobać. To jest jej “patriotyczny target”?


Oj, Natalio, Natalio,

a wartość sztuki mierzy się zaangażowaniem artystów po “słusznej” stronie?
dziwne, moim zdaniem, masz poglądy.
Co z tymi wszystkimi poetami przeklętymi, ćpunami, alkoholikami, birbantami, samobójcami, ba, nawet przestępcami, którzy mieli talent.

P.S. A “Amy” nie lubisz?
Takie w twoich depresyjnych klimatach, wrzucę, bo mnie urzeka ten utwór:

P.P.S. Kathy Carr znam tylko “Mała little flower”, niezłe, ale nie czaję przeciwstawiania jednej artystki drugiej.

Jeszcze jeden P.S.

O tej polszczyźnie to mit, dla jednych trudna, dla durgich mniej, zresztą każdy język to odrębny system, trudno porównywać, a w ogóle nie ma łatwych języków.


Grzesiu

jest jeden łatwy. Włoski.


Grzesiu!

Peszkówna nawołuje do nienawiści. Słuchając jej piosenek, czuję, że mój Kraj i moja tożsamość narodowa są obrażane. Gdyby Maria śpiewała o Izraelu tak, jak śpiewa o Polsce, wylądowałaby w sądzie za antysemityzm.


PS.

O ćpunie-przestępcy pisałam w poprzednim artykule. :P


Pani Natalio!

Zgadzam się z panem Grzesiem, że ocenianie dokonań artystycznych na podstawie postawy patriotycznej, to lekka aberracja. Ja bym po prostu pominął kogoś, kto tytułuje swoją płytę „Jezus” będąc antyklerykalnym czy antyreligijnym. Pani ocenia twórczość, przykładając do tego miarę patriotyzmu. To jest pomyłka.

Pozdrawiam


Panie Grzesiu!

Polski jest jednym z trudniejszych języków. Niech Pan popatrzy jak na polski patrzą bracia Słowianie i co sądzą o naszym szeleszczącym i świszczącym sposobie mówienia. O innych nacjach nie będę wspominał.

Pozdrawiam


Pani Anno!

Jeżeli Brytyjka mówi po polsku, masakrując przy okazji ten język, to jest to osiągnięcie. Jeśli mówi tak osoba z polskimi korzeniami, to nie ma powodów do zachwytów. Trzeba ustalić jaki jest status narodowościowy Katarzyny Carr (może Karówny/Karowej).
W tym tytule, którego Pani raczyła się czepić, wystarczy wstawić myślnik. „Mała – Little Flower” brzmi całkiem nieźle. Czy to wina pani Katarzyny, że na angielskim i polskim nie bardzo uważało, gdy była mowa o znakach przestankowych. A poza tym, teraz każdy wokalista jest autorem swoich tekstów, bo tak jest autentyczniej. To, że nie ma niczego do powiedzenia najczęściej, to zupełnie inna sprawa.

Ukłony


Natalio,

njnowak

Peszkówna nawołuje do nienawiści. Słuchając jej piosenek, czuję, że mój Kraj i moja tożsamość narodowa są obrażane. Gdyby Maria śpiewała o Izraelu tak, jak śpiewa o Polsce, wylądowałaby w sądzie za antysemityzm.

E tam, pitolenie.
jakiej nienawiści?
W “Sorry Polsko”?
To całkiem niezły refleksyjny tekst nad wartością poświęcania się ojczyźnie i nad heroizmem.
O tym lektury szkolne opowiadają:), jakbym był polonistą, to bym analizował na polskim przy omawianiu postaw różnych bohaterów i przy gadce o patriotyzmie.
Wątpliwości nie są złe.
Nienawiść akurat wątpliwości się wystrzega.


No ale akurat Słowianom

łatwo w miarę sie polskiego nauczyć (łatwiej niż nie wiem, Anglikom czy Francuzom).
Ja po prostu nie wierzę w łatwość jakiegokolwiek języka.
Acz o włoskim słyszałem faktycznie, że prosty, tak jak Merlot mówi.


Grześ

Jeśli chodzi o patriotyzm w lekturach szkolnych, polecam zapoznać się z poniższym tekstem:

http://txt-atrium.pl/njnowak/62102.html

Są to moje rozważania na temat filmowej adaptacji “Dziadów” A. Mickiewicza.

Pozdrawiam.


Subskrybuj zawartość