A może wykupić Polskę z rąk rezydentów?

W kraju nad Wisłą, gdzie póki co jeszcze istnieje nazwa właściwa – Polska , państwowość tego kraju została sprzedana przez postkomunistów i rozmaite grupy aferałów na rzecz zbiorowego molocha jakim jest twór: Unia Europejska, taka młodsza siostra ‘wielkiego brata’ – Związku Radzieckiego.

Rozbijanie państwowości z jej historią, kulturowością na rzecz sztucznego tworu, jest działaniem, które w zamierzeniu ma zatrzeć granice prawdy historycznej, obyczajowej i religijnej. Jakie skutki owo zacieranie śladów wywoła, zapewne pokaże czas.

Wczorajsza akcja (17 z rzędu) narodowej zbiórki na szczytny (jak zawsze) cel pokazała jak bardzo chory jest kraj, w którym państwowość kojarzy się z kolejną kliką rządzących, co to jedynie dbają o swoje partyjniackie pozycje i zachowanie układów w jakie weszli po 1989 roku.

Czy to, że akcja Jurka Owsiaka jest największą na świecie to tylko zaszczyt?
Jeśli tak, to jedynie dla organizatorów i udziałowców.
Ta akcja wczoraj po raz siedemnasty ukazała miałkość i beznadziejność – ponoć suwerennego państwa Polskiego. Tak naprawdę jest ciosem w kolejny układ kolesiów, który zasiadają w ławach poleskich, senatorskich; tworzą tzw. rząd za co pobierają nieliche gaże…

W tym ciemnym, długim tunelu gdzieś na samym jego końcu pojawia się jednak nikłe światełko nadziei, że skoro akcja Owsiaka cieszy się tak wielkim powodzeniem, to może kiedyś ktoś inny, a może on sam, ogłosi narodową zbiórkę na wykupienie na własność państwa polskiego?
Wtedy naród, jako jedyny właściciel – suweren, wypowie ‘umowę o pracę’ wszystkim rezydentom szwendającym się po salonach. Zatrudni fachowców na zasadach kontraktu, w którym zawrze istotę ich reprezentacji na zewnątrz oraz zakaże wtrącanie się w tzw. wolność gospodarczą, co zapobiegnie na przyszłość, to co ma obecnie miejsce – odwzorcowaniu molochów z czasów państwa PRL, czyli tworzenia mafijnych korporacji we wszystkich dziedzinach życia przestrzeni publiczno-prawnej, społeczno-gospodarczej, naukowo-publicystycznej i kulturalnej.

Nie chodzi o to, aby zamykać granice między państwami wręcz przeciwnie. Chodzi o to, aby politykierom i różnej maści spekulantom od tworzenia ‘wizerunku’ świata zamknąć możliwość kształtowania ich, często zbrodniczych planów, co pozwoliłby wielokulturowym narodom Europy i świata żyć w pokoju, w poczuciu bezpieczeństwa.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

@Autor

Panie Marku,

O ile na ogół interesują mnie Pańskie wpisy jako dobrze udokumentowane przypadki patologii urzędniczych, to czczym malkontenctwem nad rzekomo utracona suwerennością mnie Pan nudzi.

Rząd Pan wybiera sam – wyborach powszechnych. Nasza obecność w UE jest wynikiem referendum, którego wynik cały naród świętował hucznie i nie była to radość pozorowana.

Czy ktoś konkretnie przeszkadza Panu czuć się w Polsce Polakiem, kultywować narodowe tradycje i grzecznie co niedziela chodzić do kościółka? Nie – to po co Pan pieprzysz głupoty papugując za tymi pajacami od Rydzyka?

Jeśli ktoś Pana z czegoś okradł, to prawdopodobnie był to Pański drogi rodak – więc niech Pan pomstuje nad naszą narodową katolicką moralnością, której rzadko kiedy przeszkadza korupcja, lewizna i złodziejstwo i niech Pan przestanie wypatrywać wrogów naokoło, bo największym wrogiem Polaka jest zawsze inny Polak. Tak było jest i jeszcze długo będzie.

Pozdrawiam mimo wszystko!,
ZS


Panie Zbigniewie

o jakich wyborach Pan pisze?
O bezpośrednich? Ułożonych przez partyjniactwo?
Możliwe, że Panu nie przeszkadza głosować na Zenka, kiedy do Sejmu wchodzi Jurek otrzymawszy 10 razy mniej głosów.

Proszę mi pokazać jedną dziedzinę życia, w której ci Pańscy wybrańcy nie spieprzyli by czegokolwiek. Znajdzie Pan taką? Śmiało

Pozdrawiam bez tego warunku: “mimo wszystko” :)


@MO

Panie Marku,

O wstąpieniu do UE Polacy zadecydowali w referendum. Prezydenta wybierają w wyborach bezpośrednich a skład sejmu i sentatu w proporcjonalnych wyborach powszechnych.

Rozumiem, że Panu żaden model sie nie podoba?

Więc może rozwiązaniem byłaby dynastyczna monarchia absolutna? Czy ma Pan na myśli jeszcze jakiś inny model?

Wydaje mi się, że w sposób nieuprawniony przenosi Pan frustrację spowodowane osobistymi problemami, marnością naszych polityków i światową dekoniunkturą na biedną Unię Europejską, która akurat tutaj jest najmniej chyba wszystkiemu winna.

Panu wydaje się, że jeśli od jutra będziemy mieli ordynacje większościową i jednomandatowe okręgi wyborcze, to nagle będzie jakoś lepiej? Wątpię. Sądzę wręcz – znając naszych rodaków – że do Sejmu dostanie się całkiem sporo różnych “oryginałów”, których będziemy sobie potem oglądać z uczuciem gdzieś pomiędzy zaciekawieniem a zażenowaniem, jak Kononowicza.

Bo proszę Pana to nie Sejm jest taki zły, ale tych 460 posłów to tak naprawdę całkiem poprawna statystyczna próbka naszego społeczeństwa, które jest jakie jest – wciąż w znacznej mierze zaściankowe, wąsko-myślące, nieprzewidujące.

Więc co ma do tego Unia Europejska, że mieliśmy posłankę Beger czy posła Łyżwińskiego? Co ma UE do tego, że mamy Palikota czy Macierewicza? I co ma wreszcie UE do sitwy wrednych komorników? Potrafi mi Pan wytłumaczyć?

I czy naprawdę sądzi Pan, że tylko międzynarodowa izolacja i dobry król (czytaj: wódz, przewodniczący) są jedyną szansą dla Polski? Przecież to dziecinada!


Panie Zbigniewie

Pan wybaczy ale nie widze związku ani odpowiedzi na moją prośbę...


Subskrybuj zawartość