Rutkowski i sprawa Olewnika. Mój paryski wątek

Rutkowski & spółka przestępcza? Można w ten sposób skomentować wczorajszą wiadomości tygodnika Wprost zamieszczoną na WP. (http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=9965461&ticaid=15e7d)

Gdyby te informacje się potwierdziły (moim zdaniem jak najbardziej zasługują na uznanie ich za wiarygodne), to mielibyśmy do czynienia z poważnym skandalem na skalę nie tylko lokalną, który rzuca się cieniem na polskich organach ścigania, i nie tylko.

Trzeba zauważyć, że media podnosiły detektywa Rutkowskiego do rangi niekwestionowanego autorytetu. Współpracowały z nim na różnych polach, włącznie z wymianą informacji i nieczystym finansowaniem. Czy w ten sposób dochodziło do prania brudnych pieniędzy? To, że kontakty detektywa R. ze światem przestępczym miały charakter regularnych spotkań, było od dawna tajemnicą poliszynela. Bezkarność i rozzuchwalanie byłego posła było ogromne, wręcz bezgraniczne.

Na jego usługach, w jego firmach, które albo były nielegalne, albo nielegalnie działały, były rozmaite ciemne typy. Zdarzało się, że zatrudniał w nich również pospolitych przestępców poszukiwanych listami gończymi ? Miał haki na polityków i na różnych oficjeli w państwie. Policja w sposób nieuprawniony przekazywała detektywowi informacje o prowadzonych śledztwach i szczegółach postępowania.
Był taki czas, że nazwisko Rutkowski budziło strach.

Prywatny program Rutkowskiego, w walterowskiej telewizji, był swoistą wizytówką- przyzwoleniem na działanie w państwie, ponoć prawa, jednostek paramilitarnych . Dziś TVN powinien sam sobie wystawić cenzurkę, czy jednak zdoła skoro i inne prywatne telewizje w Polsce mają takie ciemne strony, a ich finansowanie zahacza o rozmaite związki ze służbami i tajemne szlaki bakszyszowe…

Dziwić powinien fakt, że polskie organy ścigania tak długo miałczały, a w zasadzie nadal milczą, na temat detektywa R. Dlaczego tak się dzieje? Czy nasza policja działa podobnie jak działała paramilitarna grupa przestępcza detektywa?

Ponad trzy lata temu R. został wynajęty przez Marię P. w sprawie poszukiwania jej córki Izy. Matka zaginionej wręczyła posłowi- detektywowi 5000 euro. Miał udać się do Paryża, gdzie zaginęła Iza aby ją odszukać. Gwarantował pani Marii, że na miejscu ma przychylność policji francuskiej, a w Paryżu posiada dobre kontakty. Odnalezienie Izy miało być tylko kwestią czasu.

W rzeczywistości poseł-detektyw nie udał się – jak obiecywał – osobiście do Paryża- wysłał tam swoich dwóch ludzi. Za przelot samolotem, pobyt w hotelu, wyżywienie i inne ekstrawaganckie pomysły ludzi Rutkowskiego, płaciła rodzina pani Marii, co wychodziło po za zawartą umowę, gdyż to wręczona kwota 5000 euro miała zostać przeznaczona na tę eskapadę posła-detektywa.

Na miejscu w Paryżu, przy pierwszej próbie kontaktu ludzi detektywa R. z paryską policją ci zostali natychmiast odeskortowani do granicy z jednoczesnym zakazem wjazdu na teren Francji.

Po roku od tamtego zdarzenia udało mi się dotrzeć do szefów prefektury paryskiej policji. Stwierdzili, m.in. że ich przepisy nie pozwalają na kontaktowanie się i jakąkolwiek współpracę instytucji państwowych, w tym policji i prokuratury, z nielegalnymi podmiotami parającymi się na własną rękę działaniami mającymi przypominać działania formacji policji.

Rutkowski i jego firmy miały (śmiem twierdzić, że ma nadal) zakaz jakichkolwiek działań na terenie Francji, a w efekcie pierwszej i ostatniej zarazem próby podjęcia czynności, otrzymały zakaz nawet na legalny pobyt.

Ludzie Rutkowskiego, jak na miejscu w Paryżu opowiedziała mi rodzina zaginionej Izy, zachowywali się buńczucznie, wręcz po chamsku. Mieli wygórowane ambicje co do potraw, lokalizacji hotelu, a nawet rodzaju papieru toaletowego w hotelowym apartamencie! Zgrywali się na wielkie gwiazdy. Zapomnieli wszak o jednym, że policja francuska w przeciwieństwie do polskiej nie toleruje odstępstwa od sztywnych norm prawa.

W efekcie działań detektywa – posła, lub jak kto woli posła – detektywa, rodzina zaginionej nie zdołała nawet oficjalnie zgłosić zawiadomienia o jej zaginięciu. Ta czynność została dokonana dopiero po moich rozmowach z przedstawicielami prefektury policji i prokuratury, czyli prawie rok od zaginięcia dziewczyny!

Tu na miejscu, w Polsce, udało mi się w imieniu matki zaginionej Izy nakłonić biuro detektywa do zwrotu części przyjętej kwoty. Prawie rok od jej wręczenia detektywowi, pani Maria odzyskała 2000 euro. Jak później ustaliłem, byliśmy jednymi z niewielu, którym ta sztuka się udała.

O niezwykłych przykładach funkcjonowania dwóch odległych od siebie światów – działania i metody policji francuskiej w zderzeniu z metodami policji polskiej, napiszę w innym wątku mojej paryskiej przygody.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Kurde,

przeczytałem ten artykuł, wstrząsające to wszystko i to co piszesz.
I pomyśleć, że ten pan jeszcze posłem był, to już w ogóle się robi niedobrze.

pzdr


W glowie sie nie miesci

W swietle panskiego wpisu, pojecie “tworzymy media obywatelskie” nabiera nowego sensu.

Pozdrowienia.

Human Bazooka


Dopisz, że

był posłem Samoobrony, ta z kolei łajdacką przybudówką SLD, a największa sława Rutkowskiego miała miejsce pod władaniem posła Kalisza. Szefa MSW.
Ewidentnego przedstawiciela sldowskiej sitwy, na czele z Kwasem, stojącego teraz na czele komisji d/s Olewników.

Jest to klasyczny układ mafijny.

Jednak nie wszystko jest takie proste.

Weźmy sobie pod lupę tygodnik Wprost.

I co zobaczymy?
Ano inną sitwę postkomuszą.
Tym razem sterowaną z innego źródła.
Jakiego?
Pokombinuj.


Panie Marku!

Obawiam się, że Igła ma rację. Cała ta przepychanka wokół bandyty – posła, to rozgrywka pomiędzy jednymi i drugimi czerwonymi. A różowi nie będą się wpier…ć, więc organy ścigania nie będą nic robić.

Pozdrawiam


Panie Jerzy

“czerwoni” na “różowych” mają tyle i takie kwity, że ci na myśl samą rozbią się z automatu czerwoni jak stara dycha z ze smutnym wizerunkiem Waryńskiego…

Ukłony


Drodzy Panowie,

„Wprost” zapodał, Pan Marek przyniósł tutaj. Grześ jest wstrząśnięty, a Igła z Panem Jerzym węszą już spiski, każdy taki, jaki mu odpowiada:)

A ja, przypominam sobie cieszący się ogromną popularnością TVNowski serial: Detektyw, którego odcinek miałem kiedyś przyjemność obejrzeć.

Wyglądało to tak;
Rutkowski dostaje zlecenie ze Szwecji. Od ciekawego człowieczka, podającego się za biznesmena.
Wypowiadającego się barwnym i żywym językiem, gdzie k…wa i pier…lić lub je…ć stanowią o jego pięknie.
A typowo biznesowy dresik od razu wzbudza zaufanie u widza.
Chodzi o jakieś nie doprecyzowane nieporozumienia w biznesie:)

Na miejscu stawia się detektyw wraz z ekipą TV.
I zaczyna się akcja.
Najpierw nasz bohater inicjuje w ramach prowokacji kradzież narzędzi budowlanych. Następnie podsłuchuje, wymusza, zastrasza, narusza nietykalność cielesną, ogranicza wolność itp, itd .
Czym łamie połowę przepisów karnych obowiązujących w każdym normalnym państwie.
Nie wspominam już o przemycie broni, bo ona niezbędna była do przeprowadzenia całej akcji:).

Po wszystkim na miejscu zjawia się tamtejsza policja i aresztuje (zatrzymuje) .....naszego bohatera!

Spiker aż trzęsie się z oburzenia, a wraz z nim trzęsie się , milion sto tysięcy naszych rodaków, gapiących się z rozdziawionymi gębami w ekran.

Ale wszystko dobrze się kończy. Pana Detektywa- dzięki Bogu- chroni immunitet poselski.
Publiczność oddycha z ulgą!

Bo proszę państwa, tam prosty posterunkowy z podstockholmskiej wioski wie ,co jest z prawem zgodne, a co nie.
A u nas nie dość, że pojęcia o tym nie ma jednomilionowo stutysięczna widownia, to i łamanie prawa na jej oczach ,nie budzi żadnych zastrzeżeń panów prawników z elitarnych stołecznych kancelarii, związanych z tym potentatem medialnym.

A ja z Panem Lorenzo elegancko spieramy się co bardziej jest odpowiedzialne za ten stan świadomości rodaków; postkomunizm czy postendecja?:)

Pozdrawiam wszystkich serdecznie


Ja nie węszę

Ja czytam.
I wyciągam wnioski.


Igło,

ależ, ja nie neguję Twojego prawa do wyciągania wniosków z przeczytanych tekstów.

Mój głos jest tylko głosem nawiązującym do rozmowy z Panem Lorenzo.

Pan Rutkowski, a wszystko na to dawno wskazywało i nadal wskazuje, jest pospolitym przestępcą.
A robienie z tego faktu sprawy politycznej jest mieszaniem gatunków:).

Nie wykluczam, że stoją za tym jakieś siły polityczne, ale nie to jest istotą tej sprawy. I jeśli na tym się skupimy to ugrzęźniemy.
Bo za chwilę zjawi się pani Renata i orzeknie, że stoi za tym Kaczyński.
I zacznie się jazda. Okaże się, że dla jednych jest on ofiarą nagonki politycznej a dla drugich sitwiarzem związanym z wiadomą(?) opcją.:).

Toteż, według mnie, upolitycznianie całej tej historii jest niepotrzebne. Rozmywa ewidentną odpowiedzialność. Działa na korzyść rzeczonego, który być może działając pod ochronnym parasolem politycznym liczy na ten parasol nadal.

A to szkodzi nam wszystkim.

pozdrawiam


Ja nie robię

z tego sprawy politycznej.
Czegoś pan chyba nie rozumie.
Mianowicie czym jest mafia.
Otóż ona przenika wszystkie sfery ludzkiej działalności.
Dlaczego?
Dlatego , że korzysta z politycznego parasola.
Jeżeli pan nie rozumie, ze Samoobrona była tylko gangsterską agendą SLD ( a te sowiecką i postkomuszą sitwą ) to faktycznie nie warto kopi kruszyć.


No dobrze, Panie Yasso Szanowny

Od wieków spoelczeństwo polskie bylo wychowywane w systemie, w którym za malo co, albo za nic nie odpowiadalo, bo malo albo nic nie mialo do gadania. W tym systemie, wspólnie cwiczonym przez wszystkie sily polityczno-spoleczne, każde wychylenie się bylo traktowane z cala surowością prawa, lącznie z wyluczeniem ze stanu szlacheckiego za dzialalność kupiecką.

Na Zachodzie byla rewolucja przemyslowa, powstawala klasa średnia, nowi bogacze nie wywodzacy się z klasy szlachecko-arystokratycznej itd., itd.

A u nas lud (choc nie tylko) przywyczail sie, ze zawsze jest ktos na górze (monarcha, KC, czy wreszcie Pan Bóg), który za nas czy dla nas coś zalatwi. Prawa byly stanowione nie dla spoleczeństwa, ale dla klasy rządzącej. I tak przez ostatnie kilkaset lat.

By spoleczeństwo pojęlo, że np. szkola, politycy, policja etc. są utrzymywane z jego podatków, a tym samym są niejako wynajęte do zarządzania, pilnowania porządku i bezpieczeństwa oraz edukacji, konieczna jest wlasnie edukacja, a w konsekwencji wymaganie od wynajętych i utrzymywanych z jego podatków urzędników/polityków zadawalającego z punktu widzenia spolecznego wykonywania obowiązków.

U nas jednak – nie wiadomo czy nalezy przypisać to komunizmowi, endecji, czy komuś jeszcze wcześniej, klasie rządzącej (ale i poniekąd niewyedukowanemu spoleczeństwu) – nadal panuje przekonanie, że wladza pochodzi od Boga, albo jest dziedziczna (w sensie przekazywania jej przez jednych polityków drugim), a cala reszta ma tylko sluchać (z powodów konstytucyjnych, demokratycznych i religijnych), placić podatki (dla swojego dobra), oraz nie wychylać się (z powodów bezpieczeństwa tegoż spoleczeństwa oraz innych, bliżej nieokreślonych).

I my się jeszcze dziwimy Rosjanom?

Pozdrawiam wstrząśnięty i tym razem już zmieszany

PS. A gdybysmy się spierali nieelegancko, Panie Yasso Szanowny, to czy posunęloby to nas bardziej do przodu? Śmiem twierdzić, że nie, za to zapewne zboczylibyśmy z tematu bardzo szybko.


Panie Igło,

też tak podejrzewam, choć dowodów nie mam.
Ale jeśli Pan tak twierdzi. to muszę Panu zaufać:)

Lecz ja trochę nie o tym.
Ja tylko protestuję przeciw spoglądania na wszystko przez pryzmat polityki.

pozdrawki

ps.
Kiedyś, dawno temu byliśmy chyba na ty:)


Szanowny Panie Lorenzo,

Dla pełnej jasności.
Postawiłem tezę, iż jesteśmy społeczeństwem posttotalitarnym.
I że to jest w debacie publicznej skrzętnie ukrywane.
Dla dobrego naszego samopoczucia, czy z innych powodów?

Jak to wyjaśniałem uważam, iż najsilniej dziś oddziałuje na nas ostatni półwieczny okres naszej historii. I, że to jest szkodliwe.

Pan natomiast idąc jakby zgodnie z głównym nurtem:) stosuje uniki wobec oceny tego kłopotliwy spadku. Bagatelizując jego skutki. Szukając przyczyny nawet w Rzeczpospolitej szlacheckiej:).
Nie podejmuję się podjęcia polemiki z tą dość kontrowersyjną tezą:
już wówczas byliśmy społeczeństwem mało obywatelskim?

Bo ja z kolei śmiałbym nawet twierdzić, że odsetek obywateli I RP, cieszący się pełnią praw obywatelskich i biorący odpowiedzialność za losy kraju, był znacznie wyższy tu niż w innych krajach ówczesnej Europy.

Ale zostawmy to.

Wróćmy do treści zapisanych na tym blogu:

Czy jest Pan pewien, iż świadomość szwedzkiego chłopa w roku 1945 była dużo wyższa niż polskiego?
Jeśli nie tak bardzo, to co spowodowało:
że jego wnuk, posterunkowy na szwedzkiej wsi, wie co jest zgodne z prawem a co nie- ma pełną świadomość prawa?

A elity naszego kraju, wnuki polskiego chłopa, tej świadomości nie mają, lansując typka, łamiącego na ekranie zapisy prawa karnego?
Przy powszechnej akceptacji społecznej:)

Nie przesadzajmy zatem z tą ciemnotą wieki temu. Może też.
Ale dlaczego nie możemy znalezć odpowiedzi na to pytanie nieco bliżej?

Mam podejrzenia, że największy wzrost świadomości społeczeństwa szwedzkiego nastąpił po II wojnie.

Przez te pięćdziesiąt lat można byłoby i naszym obywatelom uświadomić jego prawa i obowiązki.
Nie robiono tego z prozaicznych przyczyn. Społeczeństwem, świadomym praw trudniej byłoby manipulować. Wmawiając mu np. (wbrew faktom), że wybory to jest obowiązek.
Tylko, że obywatelski, co z prawem i prawdą nic wspólnego nie ma:)

I dziś też specjalnie nie widać by usiłowano nas usilnie edukować lub reedukować:)

Pozdrawiam serdecznie

Ps.
Odwożę moją kochaną teściową, wiec jakiś czas mnie nie będzie:) W razie czego odpowiem jutro.


Panowie

Rzecz w tym, że większość firm detektywistycznych albo ochroniarskich oparta jest albo na fundamencie pospolitego bandytyzmu albo post esbeckich drgawek.
Bez miecza, bo tui trzeba na nich miecza, żadne prawo ani sprawiedliwość nigdy w Polsce nie zagości.
Tyle tylko, że odważnych brak.
Rutkowski? Wystarczy na ten ryj spojrzeć. Że TVN go promował, nie dziwi mnie wcale, biorąc pod uwagę jakich tam mają dziennikarczyków.


Szanowny Panie Yasso

Zgoda pelna co do spoleczeństwa posttotalitarnego, ale dla mnie jest w tym spoleczeństwie, a wlaściwie w jego mentalności jeszcze coś więcej, jakiś taki pierwiastek poddaństwa, i stąd te moje poszukiwania skąd się to wzięlo. Bo system, nazwijmy go umownie “demokratycznym” czy “spolecznie odpowiedzialnym” tworzyl się w cywilizacji zachodniej od kilkuset lat, a my… cóż, znamy nasza historię. Ale nasz stosunek np. do zwycięskiego powstania wielkopolskiego czy pozytywistycznych prób budowania gospodarki polskiej w XIX w. jest też dość znaczący.

A te próby to dlatego, że nie wydaje mi się, iż bez odnalezienia praprzyczyny, diagnozy, będziemy (my czy nasi nastepcy) w stanie na tyle zmienić mentalność naszego spoleczeństwa, by szybko osiągnęlo ono wspomniany np. przez Pana poziom szwedzki, duński etc.

A spoleczeństwem to w dawnych czasach bylismy jednak malo obywatelskim, jeśli wziąc pod uwagę, kto się u nas do tego spoleczeństwa pelnoprawnie zaliczal. Stąd i nie dziwota, że chlopstwo czynilo rabacje typu Szela itd., rżnąc za poduszczeniem okupantów szlachtę, mieszczan i kogo sie tam jeszcze dalo.

Dla Pana ostatnie 50 lat jest najbardziej znaczące. To prawda, bo ten okres jesteśmy w stanie objąć naszą świadomością w sposób niemal bezpośredni. Reszta, czyli to, co bylo wczesniej, staje się juz historią, a więc okresem poddawanym manipulacji, którą juz z trudem tylko możemy weryfikować.

I już na koniec tego komentarza: ja nie stosuje uników, Panie Yasso, lecz ze względu na doświadczenie staram się siegnąć nieco glębiej, by nie popelniać blędu gorączkowosci oceny.

Ostatnio np. czytalem nieopublikowane pamiętniki Jana Wiktora z okresu II wojny św. To, co z nich wyczytalem, dość dokladnie rozwala wiedzę, jaką otrzymalem w minionych latach. Jak Pan sądzi, dlaczego w formie książkowej publikuje się tylko takie pamiętniki, jakie odpowiadają oficjalnej linii czy też linii lansowanej przez kręgi rządowe? I to na przestrzeni ostatnich 50 lat?

Pozdrawiam serdecznie


TVN nie ma się czego wstydzić

No nie wiem, czy programy Rutkowskiego w TVN oznaczały przyzwolenie na metody, jakimi się detektyw posługiwał. Mnie na przykład te programy raz na zawsze przekonały, że to typ spod ciemnej gwiazdy i że za stosowanie takich metod powinien stanąć przed sądem.
Trzeba też pamiętać, że był to okres, w którym różne stacje prześcigały się w pokazywaniu ‘warsztatu’ prawdziwych twardzieli.
Jeszcze bardziej szokujące widowisko zapewnili nam policjanci, których ‘przygody’ pokazała TVP zdaje się w programie ‘Prawdziwe psy’. Albo jakimś podobnym, który został zdjęty z anteny po tym, jak KGP stanowczo odcięła się od metod, jakimi się telewizyjni policjanci posługują...

Tak więc teza, że policja działa tak jak ‘chłopcy’ Rutkowskiego jest bardziej niż prawdopodobna.
Tytułowe Psy zostały zdaje się wysłane na zieloną trawkę, dzisiaj wiarygodność twardziela Rutkowsiego też zmalała do zera, po tym, jak trafił do pudła a ludzie którym ‘pomógł’ zaczynają źle o nim mówić.

W sumie, to dobrze, że TVN i TVP robiły takie programy. Tym bardziej, jeśli to prawdziwe oblicze policji, a nie szpan przed obiektywem kamery.
Może po tym, do czego te programy doprowadziły panowie z policji i różni detektywi zmienią sobie idoli, np. z Esdtwooda czy Franca Mauera na Herkulesa Puaro ;)


@ Jarek Jarecki

To by się zgadzało. Kilku znajomych skończyło w policji. Przeważnie byli to ludzie, którym obicie komuś gęby nie sprawiało większego problemu, a wręcz przyjemność. Byli też tacy u których dziś wykryto by dysleksję, dyskalkulię i diabli wiedzą co jeszcze. Nieszczęśliwie takie przypadłości dyskwalifikowały jegomościa na starcie, dając mu wybór kariery zawodowej gdzieś między pomocnikiem na budowie a w najlepszym przypadku elektrykiem. Szczęśliwie dla nich mieli układy w milicji a potem w policji. No i zostali dumnymi strażnikami porządku publicznego.
Bez munduru prędzej czy później wzbogacili by swoimi fotkami policyjne kartoteki, a tak mogą od czasu do czasu komuś dokopać i dostać za to premię.


Panie Marku!

marekpl

„Czerwoni” na „różowych” mają tyle i takie kwity, że ci na myśl samą robią się z automatu czerwoni jak stara dycha z ze smutnym wizerunkiem Waryńskiego…

Ukłony

Waryński był na stówie.

Pozdrawiam


Panie Marku

pozostając w szacunku czekam na dalszy ciąg tej historii

p.s podobną wpadkę miał chyba na Słowacji (Austrii?) gdzie machał immunitetem
żenujący awanturnik

Prezes , Traktor, Redaktor


Smutek Waryńskiego na banknocie 100 złotowym

jjmaciejowski

Waryński był na stówie.

Pozdrawiam

Oczywiście ma Pan rację, jakoś się tak przejęzyczyłem.

- Dlaczego Waryński na stówie jest taki smutny?

- Bo brakuje mu 3-ch złotych do półlitra


Różowi i czerwoni...

...kojarzą mi się z kawałem o góralu, którego pytano, jakiego koloru nie lubi najbardziej. Odpowiedział, że różowego. Zdziwionym pytającym odpowiedział, że przypomina mu ten pieprzony czerwony!
:)


Szanowny Panie Lorenzo,

porusza Pan wiele nowych ciekawych wątków i z wielką przyjemnością wymieniłbym z Panem swoje uwagi.
Zwłaszcza poszukał pierwiastka poddaństwa w naszych przodkach:), ale wydaje mi się, że trochę nadużywamy gościnności gospodarza:).
Proponuję zatem, po ustaleniu protokołu rozbieżności, który jak się okazuje. nie jest zbyt duży, dyskusję zawiesić.
I przystąpić do niego w bardziej merytorycznych :) okolicznościach, może z udziałem Pana Tarantuli, który jak mniemam mógłby się do niej twórczo włączyć.

Dziękuję i pozdrawiam


Robercie K,

Trochę nie tak z tymi innymi produkcjami.
Te inne produkcje to, albo fabuły albo paradokumenty, natomiast Detektyw to reportaż- dokumentalny(!), czym zresztą chlubią się producenci.

A jakby tak, twórczość Tarantino była dokumentem i wszyscy byśmy się radowali z tych uciętych głów, odstrzelonych kończyn i brutalnych gwałtów?
Wyobraża Pan to sobie?

pozdrawiam


Szanowny Panie Yasso

Cała przyjemność będzie po mojej stronie:-)

Pozdrawiam poniedziałkowo


Panie Jasso!

Wydaje mi się, że „Detektyw” to był

A co do reszty, to uchowaj Boże…

Pozdrawiam


Miło mi Was gościć

WSZYSTKICH bez wyjątku.
Nie mam mowy o żadnym nadużywaniu gościnności
Czym mógłbym Was przy poniedziałku, po południu, ugościć?
Póki co ślę uśmiech serdecznie i przyjaźnie :)))))
Marek


Yassa

I tu się Pani myli. W produkcji TVP ‘psy’ były jak najbardziej prawdziwe, zresztą panowie ci niedługo po zdjęciu ich programu z anteny wylecieli z policji. Diabli wiedzą, czy to było było kręcone na żywo, czy reżyserowane.
Tu krótki fragment programu:
http://pl.youtube.com/watch?v=pvEbBzfz1kw


Szanowny Panie RobercieK

nie myli sią Pan ani trochę!

pozdrawiam


Robercie K,

zupełnie się nie rozumiemy.
Nie znam tej produkcji o której Pan pisze.A sam Pan nie wie czy to reżyserowane czy nie. Ja też nie wiem. I to jest istota.
Obejrzałem to co Pan wskazał i zobaczyłem, ostre przesłuchanie. Chamskie i czasami brutalne ale nic poza tym. Ale ewidentnego łamania prawa nie zauważyłem. Przedstawieni tam panowie mają umocowanie prawne do przeprowadzania tego rodzaju czynności śledczych.
Natomiast Detektyw jest dokumentem i pan Rutkowski nie ma żadnych uprawnień do stosowania przymusu bezpośredniego, podsłuchiwania etc.
Jest to osoba fizyczna prowadząca określoną działalność usługową, nie upoważniającą go do stosowania metod które stosuje,. Te zarezerwowane są dla państwowych służb umocowanych ustawowo.
Uzurpując sobie prawo do ich stosowania i stosując je, pan Rutkowski popełnia przestępstwo

I jest to ogólnie wiadome w cywilizowanych państwach prawa. U nas niestety jeszcze nie.

pzdr

My kierujemy się estetyką, oburza nas chamstwo a to w istocie nie ma nic do rzeczy.


Yassa

No dobrze, a po czym Pan poznaje, że ‘detektyw’ to dokument? Skąd pewność, że połowy tych scen nie nakręcono pod dyktando speców od podkręcania napięcia rodem z TVN-u?

Pan Rutkowski jakieś tam uprawnienia z pewnością ma, a jeśli nie ma, to powołuje się na tzw. ‘ujęcie obywatelskie’ czy jakoś tak, które daje możliwość zatrzymania przestępcy każdemu obywatelowi do czasu pojawienia się policji.

No estetyka ma jednak jakieś znaczenie. Przynajmniej dla mnie. Co do filmu z Youtube, to chamski jest on z pewnością, nie wiem jednak, jak policjanci nazwali by sytuację, w której urzędnik państwowy grozi obywatelowi poważnymi sankcjami, chyba że obywatel zrobi to, co chce urzędnik. Zdaje się oni nazywają to groźbami karalnymi, po naszemu to zwykły szantaż. To w kwestii prawnego umocowania policji.


Robercie,

Zajrzyj na stronę TVN i znajdziesz tam solenne zapewnienie, że to dokument.
I o ile sobie dobrze przypominam, media opisywały jako fakty, niektóre akcje Rutkowskiego, pokazywane następnie w serialu.

Uprawnienia jakieś na pewno miał, łatwo sprawdzić na jego stronie internetowej. ( choć ostatnio koncesję stracił) ale ta koncesja nie uprawnia do stosowania środków zarezerwowanych ustawowo dla państwowych. organów ścigania. Wynika to ze specyfiki służby.
Ze względu na drażliwość materii służby te ograniczane są dodatkowo bardzo drobiazgowym regulaminem wewnętrznym i wytycznymi.
I nie ma mowy by te uprawnienia delegować na inne podmioty, choćby z powodów konstytucyjnych.
Są one ograniczeniem podstawowych wolności przez konstytucję gwarantowanych.

Jeśli chodzi o zatrzymanie obywatelskie, to proszę zajrzeć do pierwszego mojego komentarza pod tym wpisem. I poważnie odpowiedzieć sobie na pytanie co z zatrzymaniem obywatelskim mają wspólnego metody tam opisane?

Co do Youtube.
Zgoda, być może z powodu naruszenia regulaminu lub nawet podejrzenia popełnienia czynu karalnego panowie ci, ze służbą się pożegnali.
Jeśli to był oczywiście dokument.

Ja tu piszę o prawie nie estetyce.
I zapewniam wolałbym mieszkać w państwie prawa niż w państwie estetyki, bo jak wiadomo; o gustach się nie dyskutuje:)

pzdr


Szanowni Panowie

to z całą pewnością dokument.

Z jednej taki akcji posiadam scenopis – zajmowałem się sprawą bezprawnego wtargnięcia detektywa na teren w Legionowie – i gdyby nie głos narratora, który mocno wypacza sens “interwencji” Rutkowskiego, to z całą pewnością jego działania można było wpisać do katalogu bandyckiego napadu grupy zbrojnej – w tamtym czasie „agencja” Rutkowskiego nie posiadała żadnych wymaganych w polskim prawie, o innym nie wspomnę, zezwolenia, koncesji -, szantażu, nielegalnie zakładanych podsłuchów, i innych z katalogu Kodeksu Karnego


Subskrybuj zawartość