Wojna o obecność krzyża. Duszno tutaj

- Dlaczego tu tak duszno? Niech ktoś włączy klimatyzację, wykończyć się można!

– Jest włączona, ale to nowy model. Model nowomodny, akurat robiący wszystkim duszno

– Klimatyzacja robiąca wszystkim duszno?

– Hiszpański model. Hiszpanie to mają w ogóle pomysły! Weźmy te hiszpańskie buty. Osobliwa przyjemność. Nawet gorsze niż w latach osiemdziesiątych popularne rumuńskie lakierki!

- Popularne rumuńskie lakierki? O czym pan do cholery mówi?

– W zasadzie o pogoni za … no ten cały Zapatero, u którego nasz Premier…no w skrócie to chodzi o te krzyże. Żeby ich nie było!

– Nie rozumiem!

- Maniek tłumaczy panu, że – to trudne. Rozjaśnię na przykładzie. Niech pan sobie wyobrazi, że jest pan w lesie. Jakieś świerki, jodełki, trochę mchu. Piasek. Idzie pan po tym łonie natury. Tu wilgotna pajęczyna. Tu znowuż ślad buta ktoś odcisnął. Tu kopytka. Ptaszki sobie drą mordy bezkarnie. Przyroda jednym słowem. A jak pan tak stanie i zacznie wdychać, zaraz pan powie, że cudnie.

- Aleś pan rozjaśnił!

- Chwila. I teraz wyobraź pan sobie, że przez ten sam las zapylasz pan w masce przeciwgazowej i z ciężkim jak sto diabłów plecakiem na plecach. Gdzie panu do zapachów? Ptaszków czy śladów kopytek? Lecisz pan na złamanie karku. Tyle, że czas mija a tu pot, krew i łzy. chodzi o to by wtedy poczuł pan szczęście…

- No i?

- No i na tym polega działanie naszej nowej klimatyzacji. Siedzimy, pot się z nas leje obfitymi strugami i narasta gniew. Gdyby sztućce nie były plastikowe, gotowiśmy zabijać jeden drugiego. Niech pan spojrzy na Romusia. Nos wyciera w serwetę, choć na serwecie półmiski a na półmiskach homary i inne majonezy.

- Ale kto taką gównianą klimę kupił, o cholera! Już mi oczy łzawią!

- W protokole zostanie zapisane, że się pan wzruszył widząc szkaradną opresję Kościoła!

- Widząc szkaradną opresję kościoła? Przecież nie uczęszczam, to co mam widzieć?

- A! Nie uczęszcza pan, znaczy czarna bezpieka wkrótce przyjdzie po pana!

- Czarna bezpieka? Jedyna, jaką znam to bezpieka czerwona!

- Niby tak. Ten szczegół jest trochę nie dopracowany. A Inkwizycja?

- Co, inkwizycja?

- Najpierw wprowadzą cenzurę a potem pana złapią, będą torturowali a potem spalą na stosie nie bacząc na emisję, CO2!

- Jak znowu inkwizycja? Jedyną cenzurę, jaka znam z autopsji to komuchy wprowadziły, które to komuchy z religią nic nie miały wspólnego a wręcz przeciwnie!

- A czy krzyże wszędzie wiszące nie ograniczają w równym, a nawet większym stopniu wolności obywatelskich?

- Ale o co chodzi? Nie rozumiem, po co ta dyskusja w ogóle? Mieliśmy rozmawiać o wolności, prawach człowieka i Europie, a panowie mnie tu straszą…

- My pana straszymy? Po prostu pan nie wyciąga wniosków!

- Jesteś pan dzikim katolskim abnegatem!

- Chrum ! Chrum!

- Romuś, nie wtrącaj się! My tu z panem…

- Panowie ja się duszę. Moje serce!

- Podkręcić klimatyzację! Panie – Kochany panie! Pan się musisz zgodzić, że nasza jest racja i że kierunek jest słuszny. Krzyże zdjąć! Powiedz pan to, po dobroci, a wyłączymy klimę!

- Nic nie powiem! Jestem ateistą, ale…

-, Co „ale”? A wiesz pan… Jestem twardzielem i wbicie kilku drzazg pod te pańskie wypielęgnowane paznokcie nie sprawi mi moralnego…

- Zabij śmiecia, bo inaczej nie zrozumie, że to dla jego dobra!

- Panowie…

- Co za panowie? Panowie to podczas wojny wyginęli! Teraz jest wolność oraz liberalizm! Pasy! Pasy z ciebie drzeć będziemy!

- Jezus Maria!

- Dość!

- Poniosło nas!

- To jest tylko próba do cholery! Kto kopnął Wojtka pod stołem? Ja rozumiem emocje, bo ci katole są naprawdę straszni, ale w swoim przecież gronie jesteśmy. I bez chamstwa proszę!

- Ja też przepraszam. To „Jezus Maria” po prostu wymknęło mi się ze strachu, że mnie koledzy zabiją. Starodawne naleciałości z dzieciństwa. O Jezu, jaka ulga! Mam tylko jedno pytanie.

- Jedno pytanie?

- Dlaczego tu tak duszno? Niech ktoś włączy klimatyzację, wykończyć się można!

- Jest włączona, ale to nowy model. Model nowomodny, akurat robiący wszystkim duszno

- Klimatyzacja robiąca wszystkim duszno?

- Hiszpański model. Hiszpanie to mają w ogóle pomysły! Weźmy te hiszpańskie buty. Osobliwa przyjemność. Nawet gorsze niż w latach osiemdziesiątych popularne rumuńskie lakierki!

- Popularne rumuńskie lakierki? O czym pan do cholery mówi?

- W zasadzie o pogoni za … no ten cały Zapatero, u którego nasz Premier…no w skrócie to chodzi o te krzyże. Żeby ich nie było!

- Nie rozumiem!

- Maniek tłumaczy panu, że……..

Średnia ocena
(głosy: 6)

komentarze

No, no, niezłe,

a krzyże?

Mnie nie przeszkadzają, bo i czemu, ale w miejscach publicznych nie widzę sensu wieszania jakichkolwiek symboli religijnych.

Co nie znaczy, że trzeba je usuwać czy robic “antykrzyżową” propagandę.

Pozdrówka.


Jacek, Grześ

Jacek:

masz talent do opisywania trudnych rzeczy w oryginalnej i błyskotliwej formie – chylę czoła.

Natomiast odpowiadając Grzesiowi który nie widzi sensu > należy zobaczyć duchowość swojej tożsamości narodowej w odniesieniu do przynależności do narodu jak i kontynentu na którym ów naród zaistniał.. .

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Grześ

a pisząc wprost nalezy sobie zadać podstawowe pytanie:

- gdzie bylibyśmy jako cywilizacja: Europa, Polska oraz kontynent gdyby nie dotarła na te tereny teologia krzyża?

Krajem barbarzyńskim? Islamskim? I czy wogóle moglibysmy sobie pisać na necie.. .

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Poldku, gdybologia nie ma sensu,

taki islam rozwijał się w sowim czasie akurat bardzo prężnie i pod względem kulturalnym tak od 8 do 11 wieku nad właściwie całą Europą górował, a na pewno nad terenami nad Wisłą.

A co do tożsamości narodowej to symbolami jej sa godło, flaga i biały czerwone.
Choćby dlatego, że ppolskimi obywatelami sa i muzułamnie (Tatarzy) i niewierzący itd

Krzyż jako symbol czemu nie, tylko uważam, że tzw sfera publiczna w ogóle nie powinna być przepełniona jakimikolwiek symbolami.
Więc jak w szkole krzyż to w sali od religii, w jednej sali, a nie w każdej.

Choc obecnośc mi w żaden sposób nie przeszkadza, nawet nie wiem czy są, aż się przyjrzę jutro i napiszę:)


Ostatnio staram się nie wypowiadać na tematy polityczne...

..., bo mnieto za dużo zdrowia kosztuje, żeby walczyć z głupotą, ale Poldek szarżuje.

Nie podważając znaczenia Cheześcijaństwa dla europejskiej tożsamości – nie zgadzam się z tezą, że gdyby nie ono, to kultura Zachodu byłaby w jakiejś jasnej dupie.

Rzym jeszcze przedchrześcijański trzymał się długo i dobrze. Teodoryk, nazywamy “Wielkim” – król Ostrogotów, któremu zawdzięczamy klasyczną edukację (to u niego służył przecież Kasjodor!) – był Arianinem, czyli wg św. Ambrożego nie-Chrześcijaninem, gdyż Arianie zaprzeczali boskiej naturze Chrystusa.

To jest spore intelektualne nadużycie takie podciąganie całości dorobku kultury europejskiej pod Chrześcijaństwo, które przecież bylo jej częścią i samo przekształcało się pod wpływem zmian w tej kulturze zachodzącym. Równie dobrze można zapytać “a czym byłoby dziś chrześcijaństwo, gdyby nie Rzym, Frankowie i Germanie?”

Czy bez Chrześcijaństwa na rozległych terenach Europy byłaby bezludna pustynia? Czy też mieszkaliby tu tylko ludożercy? – Kto tak sądzi, ten głąb! Byłoby to rzecz jasna zupełnie inaczej niż jest obecnie, ale coś by tu jednak było i sądząc po zaradności ludzi Antyku – być może moglibyśmy pisać “na necie” nawet kilka stuleci wcześniej niż miało to historycznie miejsce – kto wie?

Bardzo proszę – niech nasi drodzy wierzący zaczną wreszcie oddawać bogu co boskie a cesarzom co cesarskie i niech przestaną namolnie ewangelizować wszystkich wokół wciskając tę ich całą religię na siłę trzeba czy nie trzeba. Jak takk pójdzie dalej, to doczekam się krzyży w publicznych toaletach – co by każdemu wypróżnieniu towarzyszyła pobożna refleksja nad marnością tego świata…


Zbigniewie P. Szczęsny

gdybanie nie ma sensu bo fakty są faktami i te fakty mówią: cywilizacja europejska to mix kultury (z filozofią na czele) greckiej, rzymskich instytucji prawnych i chrześcijańskiej moralności

oczywiście to duże uproszczenie bo inne jest chrześcijaństwo rzymskie inne bizantyjskie … stąd mamy tak naprawdę dwie cywilizacje europejskie, a nawet trzy, bo katolicyzm wytworzył jeszcze inną mentalność.

nie zaprzeczysz chyba, że to podziały w ramach chrześcijaństwa kształtowały nasz kontynent. popatrz na kraje protestanckie, potem na krąg państw gdzie papież trzymał rząd dusz… no i last but not least na kraje z kręgu prawosławia …

to chrześcijaństwo ukształtowało je tak a nie inaczej

inna sprawa, że po rewolucji francuskiej znaczenie kulturotwórcze chrześcijaństwa marginalizuje się.

inna rzecz mnie martwi, że o ile instytucje europejskie potrafią być tak konsekwentne wobec bezzębnego chrześcijaństwa, to już wobec pokazującego parury islamu są bezsilne, a wręcz uległe.
__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos


Co do tych korzeni i podstaw cywilizacji europejskiej,

to czytał ktoś może “Barbarzyńską Europę” Modzelewskiego czy jakoś tak to się nazywa, bo tam jest i o roli tzw. barbarzyńców w kształtowaniu cywilizacji europejskiej, bo jednak nie tylko Rzym, Grecja i chrześcijaństwo.


jaka by rola barbarzyńców nie była

koniec końców przyjęli chrześcijaństwo. od czasów średniego średniowiecza to właśnie chrześcijaństwo nadaje ton cywilizacji europejskiej. Civitas Christiana była ideą paneuropejską. niektórzy upatrują w opartej na niej Res Publica Christiana korzeni UE :)
__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos


No ja wiem,

acz wszystko to się jednak przemieszało, nawet przecież chrześcijanie de facto przejęli niektóre święta pogańskie lub świętuja swoje święta wtedy, gdy wcześniej były pogańskie uroczystości.

Ale się nie wymądrzam, bo Modzelewskiego nie cyztałem tego, a podobno świetna rzecz więc zahaczyłem o to.

A że Europa jest przepojona kultura chrześcijańską to fakt, którego chyba nikt sensowny nie będzie kswestionował, nawet wrogowie chrześcijaństwa de facto są nim przepojeni, czasem bardziej niż sami wyznawcy:)


P.S.

A w ogóle śledzę te dyskusje o ateizmie, które rozgorzały ni z tego ni z owego w Salonie 24 i aż momentami się zastanawiam, jak można takie rzeczy wypisywać i że w ogóle komus chce się dyskutować z tym.

Dawniej sam bym tekst napisał, może zresztą kiedyś jakis napiszę, ale bawi mnie to przekonanie FYM-a, Ewy Pióro i dziesiątek komentatorów tam, że ateista to jakiś schizol, który lata po mieście i ściąga krzyże, katolików prześladuje, a jego głównym problemem jest walka z religią.

Eh, nic te niektóre prawaki nie rozumieją...


Grześ, Zbigniew

gdybać sensu nie ma wystarczy porozglądać się.

Jaka kultura religijna jest obecna w Europie (była obecna w Polsce) a jaka kultura obowiązuje w Państwach zdominowanych przez ISLAM.

Jeśli Grześ przytaczasz Polskę jako kraj wielowyznaniowy i wielonrodowościowy to jest akurat argument za tym, że Katolicyzm nie prowadzi do izolacji innych wyznań lecz daje im gwarancję swobodnego rozwijania się. A To co wypływa z nauki Krzyża jest “nawozem” do zaistnienia tolerancji religijnej.

Teraz przyglądnij się państwom w których Katolicyzm nie jest mile widziany – w których tolerancja wypływająca z Ewangelii nie ma miejsca – czyli Państwom gdzie nauka krzyża jest głupstwem. Przygladnij się jak wygląda kwestia wolnosci religijnej, wolności wyznania.

Wystarczy się porozglądać... .

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


@Docencie

Ja jestem jak najdalszy od gdybania co by było (użyłem jedynie figury retorycznej) a tym bardziej od podważania wpływu Chrześcijaństwa na historięnaszej kultury (i światowej kultury również).

Ale sprzeciwiam się rozciąganiu tej prostej konstatacji, że skoro Chrześcijaństwo ważny wpływ na Europę miało, to krzyż powinien wisieć w każdej szkole czy urzędzie. Co bowiem ma niby WSPÓŁCZEŚNIE ten krzyż symbolizować? W jakim celu w miejscach takich jak urząd czy szkoła ten krzyż wisi? Jeśli jest tak, jak próbują to przedstawić jego orędownicy – że ma on wyrażać chrześcijańskie dziedzictwo Europy, to ja zapytam się – w jakim celu takie przedstawienie jest konieczne w każdej szkole czy urzędzie? Czy przypominanie takie – w szkole – nie powinno odbywać się raczej na lekcjach, w ramach kursu historii? Czy obecność religii, jako przedmiotu szkolnego nie jest wystarczającym przypomnieniem o tym, że Chrześcijaństwo ma się tutaj wciąż dobrze? I czy wreszcie urząd publiczny lub szpital jest odpowiednim miejscem do przypominania mi o tym dziedzictwie? I dlaczego tylko o tym? Czemu nie o rzymskim dla przykładu?

Jest oczywiste, że krzyż w miejscach publicznych służy wierzącym ku pokrzepieniu. Ale jeśli mamy być legalistami, to trzeba wprost powiedzieć – jest to symbol religijny i jego obecność może być wielorako interpretowana – również jako symbol konfesjonalizacji państwa, co może wielu się nie podobać. I dlatego uważam, że chrześcijanie mogą skutecznie pokrzepiać się krzyżykiem na szyi a krzyże z miejc reprezentujących polską państwowość powinny zniknąć. Naprawdę wystarczy już tego ciągłego napominania, że prawidziwy Polak, to katolik – symbolami polskiej państwowości jest godło i flaga a nie krzyż czy matka boska częstochowska – co by chyba niektórym się marzyło…


@Poldek

Eee tam – Chrześcijaństwo, Islam i Buddyzm – każda z tych religii miała momenty rozluźnienia i skrajnego integryzmu. W Europie heretyków kiedyś na stosach palono a ci, co ocaleli uciekali do mauretańskiej Hiszpanii – razem z Żydami, których też tutaj goniono z jednego końca kontynentu na drugi…


nie czuję się przygnieciony

ciężarem chrześcijaństwa. księdzu w pracy mówię dzień dobry i proszę pana… w wigiliach nie uczestniczę... ani w jajeczkach

słabość polskiego katolicyzmu polega na jego fasadowości. na przedkładaniu symboliki nad treść. uczynieniu z obrzędowości pustej formy tylko.

tak ja to widzę
__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos


ZBigniew

Krzyż w szkole, urzędzie nie jest tylko pokrzepieniem – ale jest czymś co potwierdza naszą – polską tożsamość. Początki państwa Polskiego to właśnie przyjęcie Krzyża, czy się to komuś podoba czy nie. Taka jest historia naszego Państwa.

Z.: ““e chrześcijanie mogą skutecznie pokrzepiać się krzyżykiem na szyi a krzyże z miejc reprezentujących polską państwowość powinny zniknąć”“

Proszę przytoczyć jeden racjonalny powód dla których powinien zniknąć. Powód, ze Pan nie widzi – jest kiepskim powodem.
Państwo jest emanacją poglądów, świata wartości większosci jej obywateli. A więc nie może się alienować i stawać się religią, będącą czymś sztucznym – przestających reprezentować interesy obywateli.

Pan chciałby aby Państwo było “bożkiem” któremu maja się kłaniać wszyscy którzy są Katolikami.
Państwo jest Zbigniewie dla ludzi a nie ludzie dla Państwa.

Wiele ideologii rugowało krzyż do kąta i zwalczało Katolicyzm i chrześcijaństwo. Jedna z tych ideologii nie została potępiona przez UE.. .

W Polsce to nie przejdzie. Tak jak Polska była zawsze wyspą w Europie jeśli chodzi o szacunek dla wielowyznaniowości i wielokulturowości. I co, jak co ale od Polski powinno się uczyć tolerancji i szacunku.

A nie przypadkiem to Polska jest krajem Katolickim – ta próba katolicyzmu w odniesieniu do tolerancji i zdrowego rozsądku zdała egzamin na szóstkę.

Szóstka z katolicyzmu zaowocowała pokojowymi przemianami związanymi z Komunizmem – to KOmuniści zabijali, robili pokazowe procesy nie Katolicy.
Teraz poskomuniści chcą zdejmować Krzyże.. ???

Wiec jeśli dziś ktoś chce szukać stronnictw nietolerancyjnych wobec innych przekonań niech ich szuka u tych którzy nawiązują do ideologii która nigdy nie została rozliczona, nie miała nic wspólnego z poszanowaniem wolności, wolności wyznania, wolności wielokulturowej a teraz chce nawracać Europę na nową “religię”.

Jeśli szukać tolerancji to tylko pod Krzyżem.. . Ta szkoła zdała egzamin. Z tym znakiem Polska zaistniała jako Państwo.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


“Jeśli szukać tolerancji

“Jeśli szukać tolerancji to tylko pod Krzyżem”

to akurat jest śmiała teza.

ostoja tolerancji – http://polonica.net/ ... a jakże, pod krzyżem
__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos


Stopczyk

Sugerujesz, że Polonica jest przybudówką Kościoła Katolickiego ? A ja myślałem, że mówimy o czymś bardziej podstawowym.

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Poldku, tak czytam twoją odpowiedź do Ziggiego

i myślę o jeszcze wczesniejszych dyskusjach twoich choćby z panem Maciejowskim Jerzym i tak sobie myślę, że nie potrafisz zrozumieć, że można nie chccieć czegoś, co nawet jest dobre.

Np. ja osobiście nie mam nic przeciwko krzyżom gdziekolwiek, nawet nie wiem czy są w urzędach czy gdzieś, uważam jednak, że każdy ma prawo w publicznych urzędach czy placówkach czuć, że państwo jest neutralne, nie katolickie i tylko o to chodzi.

Zresztą zajrzyj do najnowszego tekstu Gre, nie czytałem, ale wypatrzyłem, że uzasadnia ciekawie dlaczego nie stawia np. u siebie w pracy w gabinecie posągu Buddy.

Pozdro, odniose się jeszcze do kilku rzeczy jutro pewnie dopiero:)


@Poldek

Widzę, że się nie dogadamy, ponieważ Pan identyfikuje de facto katolicyzm z polską państwowością.

Tymczasem sama teza, że Polska zaistniała jako państwo, bo przyjęła chrześcijaństwo jest trudna do przyjęcia literalnie. Po pierwsze – jakiś byt polityczny, który chrześcijaństwo przyjął byl już chyba wcześniej, po drugie – co z tego? Czechy też przyjęły Chrześcijaństwo i to nawet wcześniej niż Polska i czy z tego powodu w dzisiejszych Czechach ktoś poważny przypomina początek czeskiej państwowości jako argument, że krzyże mają wisieć w czeskich szkołach?

Panie Poldku – czemu nie piastowskie orły???

I dla mnie Państwo nie jest żadnym “bożkiem”, któremu trzeba się klaniać. Skąd taka teoria? To chyba Jarosław Kaczyński tak właśnie widzi państwo, ale nie ja.

Dla mnie państwo najlepsze, to państwo przezroczyste, które stanowi infrastrukturę organizacyjną i prawną dla aktywności obywateli. Misja katolicka nie powinna moim zdaniem należeć do zadań państwa nawet, jeśłi skądinąd katolicy bardzo się temu krajowi zasłużyli. Krzyż nie powinien wisieć w szkole z dokładnie tych samych powodów, dla których nie powinien w niej wisieć masoński cyrkiel i ekierka (masoni też są przecież bardzo dla Polski zasłużeni) – ma się nijak do zadań i misji państwa.

A to, że Polska jest krajem katolickim zawdzięczamy jedynie temu, że reformacja w Polsce nie udała się, ponieważ w przeciwieństwie do lepiej rozwiniętych państw Zachodu – nie znalazła tu oparcia w warstwie mieszczańskiej czy burżuazyjnej, która w ówczesnej Polsce de facto nie istniała a która stanowiła bazę protestantyzmu na Zachodzie. Jak dla mnie – to raczej nieszczęsliwy przypadek…

Pozdrawiam,
ZS


Ale demagogia

aż chce się rzygać od tych wyuczałych mądrości
To takie intelektualne menelstwo, nic więcej
Paru kutafonów spod znaku PZPR/SLD powiesiłbym na krzyżu, zaraz wiedziałoby barachło do czego służy

__________________________________________
mnie już nic nie przeraża tak bardzo
wzrusza mnie płacz skrzywdzonego dziecka
i bezsilność złamanego człowieka.


sugeruję że posługuje się krzyżem i symboliką

katolicką ... zresztą w kościele katolickim takie postawy też są obecne. patrz radjo na M i prałat z Gdańska
__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos


@Poldek

O!

Ma Pan swoją “tolerancję spod znaku krzyża” – w całej okazałości :-)))

(mam na myśli oczywiście wpis MarkaPl)


Marek.Pl,

a do czego się ten komentarz odnosi, bo poza obelgami sensu w nim się dopatrzyć trudno.

?

Nie rozumiem.


Nie zajmuję się

owijaniem gówna w kolorowe papierki
Nawet gdybyście wszystkie g zawinęli w kolorowe papierki to zawsze będzie to gówno, tyle że w kolorowym papierku
Zbrodniarze spod ww znaków i ich spadkobiercy mają czelność zdejmować to czego nie wieszali

Moraliści Dekomunizacja i dezubekizacja pilnie potrzebna
________________________________________
mnie już nic nie przeraża tak bardzo
wzrusza mnie płacz skrzywdzonego dziecka
i bezsilność złamanego człowieka.


pokazać wam coś?

__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos


Marku, sorry,

ale w taki sposób nie chce mi się gadać.

Polecam jako lekturę najnowszy tekst Gretchen.

Pozdrówka.


___________________________

Image Hosted by ImageShack.us

__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos


Mnie też się nie chce

Czytałem
I co on ma wspólnego ze mną
albo z moimi wpisami
albo z tym co piszą przemądrzałe durnie, którym wydaje się że pozjadali wszystkie rozumy

Intelektualizacja i minimalizacja nie wnosi nic dobrego
Zapytaj Szanowną Gretchen
________________________________________
mnie już nic nie przeraża tak bardzo
wzrusza mnie płacz skrzywdzonego dziecka
i bezsilność złamanego człowieka.


Marku, oki , nie dogadamy się,

bo właściwie nie rozumiem żadnego z twoich 3 komentarzy tu.

No bywa, więc idem spać, bo widać zmęczony jestem.

Doc, a ty się nawróciłeś czy co?

:)

Bo jak przeczytałem twój pierwszy komentarz tu, to sobie myślę, no niech to zobaczą ci, co Docynta od lewaków wyzywają i w ogóle:)

I jeszczo te świnte obrazki…:)

A w ogóle Jarecki wrzucił tekst i se poszedł, a tu normalnie dyskusja się rozwinęła:)


Nie rozmawiam

Ziggi

O!

Ma Pan swoją “tolerancję spod znaku krzyża” – w całej okazałości :-)))

(mam na myśli oczywiście wpis MarkaPl)

z bucami, tchórzami, kłamcami i fałszerzami historii

__________________________________________
mnie już nic nie przeraża tak bardzo
wzrusza mnie płacz skrzywdzonego dziecka
i bezsilność złamanego człowieka.


nie no lubię ten obrazek

po prostu :)
__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos


Grześ

Jak dla mnie nie jest problemem to, ze obligatoryjnie ma być powieszony krzyż w placówce publicznej czy nie.

Natomiast dla mnie jest niezwykle interesujące z jakiego powodu ktoś chce go zdejmować.

Pisałem wcześniej, ze Krzyż i Polskość są ze sobą związane jak dzieci Syjamskie – ot wystarczy sięgnąć do historii.

Stąd jeśli ktoś chce zdejmować Krzyże powinien pamiętać o etosie który chcieli zniszczyć komuniści wykreślając Boga z całej przestrzeni publicznej oraz szykanując osoby które przyznawały się do swojej wiary. Chyba nie trzeba przypominać hasła Bóg Honor Ojczyzna.. .

Moje wrażenie jest takie, że gdyby nie kilku cwanych polityków problem krzyża by nie istniał. A istnieje gdyż jest to gratka dla polityków by zbić polityczny kapitał.

Uważam więc kwestię walki z Krzyżami jako pretekst do walki politycznej i zdobycia kilku procent w sondażach.

Można nie chcieć czegoś co jest dobre.. ?

To znaczy, że to co jest dobre ma zniknąć z obiegu publicznego?

Czy to znaczy, że z cmentarzy komunalnych(Państwowych) mają także zniknąć Krzyże? Podobnie z muzeów mają zniknąć krzyże i inne wizerunki Chrystusa? Itp., Itp.

Istotą problemu jest to, że jesteśmy krajem który wyszedł z komunizmu który zdejmował Krzyże i walczył z Kościołem. Jeśli postkomunisci powtarzają numer ze zdejmowaniem krzyży – konotują się wprost tendencyjnie pokazując, ze niczego ich nie nauczyło pokojowe przejście z komunizmu do wolności.. .
I to jest smutne.

Zdejmowanie Krzyży z uwarunkowań histprycznych i niepodległościowych jest kontrowersyjne i narobi więcej szkody niż pożytku gdyż Katolicyzm był przestrzenią w której zawsze działał ruch wolnościowy. Więc zdejmowanie krzyży wg mnie jest walką z wiatrakami i nie da się uniknąć kontekstów historycznych.

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Poldku, no sorry,

ale porównanie z cmentarzami jest nadużyciem.

Cmentarz nie jest urzędem, gdzie przychodzisz załatwić sprawę jakąś.

Moim zdaniem tzw. strefa publiczna (urzędy, szkoły, szpitale) mogłaby być wolna od krzyży, acz jesli one wiszą, to nie widzę w tym problemu.
Tyle że są osoby, które widzą.

I tyle.

Dla mnie mogą wisieć w każdym urzędzie symbole kilku religii nawet, kein Problem.
Acz podejrzewam, że wtedy to i wielu katolikom by one przeszkadzały.

A i tożsamość polska to nie jest tylko katolicyzm.
Moim zdaniem równanie polskość=katolicyzm powoduje wykluczanie całkiem licznych grup z tego kraju i to jest niefajne.

Pozdrówka.


To jest spadek

po zaborach, głównie po Wielkopolsce… Kulturkampf, te klimaty. Stąd zbitka Polak-katolik.


@Poldek

Prof. Sadurski ładnie się wypowiedział – nie o to chodzi, że krzyż w szkole czy urzędzie komuś przeszkadza, ale że jest to symbol AFIRMACJI określonej religii przez państwo. I nieważne, że historycznie religia ta (jeśli można tak powiedzieć) jest dla tego państwa zasłużona lub że stoją za nią same dobre rzeczy.

Chodzi o to, że na gruncie zapisu konstytucyjnego o świeckości państwa, państwu NIE WOLNO takiej afirmacji prowadzić i już. Cokolwiek bowiem byś mówił – krzyż jest przede wszystkim symbolem religijnym i nawet sami Katolicy poczuliby się pewno zgorszeni, gdyby ktoś zaczął nagle forsować koncepcję, że jest inaczej.

Możesz się Poldku zżymać na taki konstytucyjny zapis, ale skoro on tam jest, to jest ważny i obywatele mają prawo domagać się jego respektowania od państwowych funkcjonariuszy.

Powiemteż otwarcie, że moim zdaniem obecna sytuacja w Polsce jest o tyle różna od tej za komunizmu, że i ole wówczas mieliśmy do czynienia z Kościołem ciemiężonym, to teraz mamy do czynienia z Kościołem triumfalistycznym – nie ma de facto w Polsce pola debaty publicznej, gdzie głos hierarchii kościelnej jest niesłyszalny i bardzo, bardzo trudno udaje się tutaj przeforsować rozwiązania ustawowe, które byłyby wprost wbrew interesowi kościelnemu. Kościół ma własne radio (nawet kilka) i telewizję, religia jest przedmiotem maturalnym, Kościół ma własne uczelnie, przedsiębiorstwa i dość sekretną kasę (vide kościelna komisja majątkowa). Każda właściwie ważniejsza uroczystość państwowa odbywa się przy udziale czynników kościelnych, biskupi są generałami a kapelanat wojskowy stał sie poważnym czynnikiem nacisku w armii. Nic dziwnego, że taka sytuacja nosi w wielu aspektach znamiona konfesjonalizacji państwa i wzbudza zrozumiałe kontrowersje. Dla osób, które je podzielają nahalna obecność symboli religijnych w miejscach utrzymywanych przez pańśtwo jest niepokojącym wyrazem tych tendencji i wzbudza opór, już nie tylko z powodów światopoglądowych, lecz także czysto politycznych.


Ziggi,

nie jesteśmy Francją, tu nie ma takiej rozbudowanej laickiej tradycji.

Co do Kościoła tryumfalistycznego, muszę Ci z bólem przyznać rację, ba – znam argumenty przez Ciebie niewymienione, ale na głowę nie upadłam, żeby je wymieniać :P

Wolę to jednak mimo wszystko, niż kościoły zamieniane na hotele, jak bywa na Zachodzie.

Aha, nachalna, nie nahalna…


Pino

dobrze, że nie nachlana :P

__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos


@Pino

Szczerze mówiąc ja też nieswojo się czułem, kiedy widziałem jak arabskie dzieci kopały piłkę o mur paryskiej Notre Dame, tuż przy wejściu…

Nie chodzi mi wcale o forsowanie świeckości, lecz o zachowanie zdrowego dystansu między religią i pańswem – zwłaszcza w Polsce, gdzie z racji wyjątkowej historii pozycja Kościoła i tak jest wybitnie uprzywilejowana.


Stopczyk,

trzeźważem jak kardynał.


Zbigniew

Ziggi

Prof. Sadurski ładnie się wypowiedział – nie o to chodzi, że krzyż w szkole czy urzędzie komuś przeszkadza, ale że jest to symbol AFIRMACJI określonej religii przez państwo. I nieważne, że historycznie religia ta (jeśli można tak powiedzieć) jest dla tego państwa zasłużona lub że stoją za nią same dobre rzeczy.

Chodzi o to, że na gruncie zapisu konstytucyjnego o świeckości państwa, państwu NIE WOLNO takiej afirmacji prowadzić i już. Cokolwiek bowiem byś mówił – krzyż jest przede wszystkim symbolem religijnym i nawet sami Katolicy poczuliby się pewno zgorszeni, gdyby ktoś zaczął nagle forsować koncepcję, że jest inaczej.

Trudno mi się zgodzić z prof. Sadurskim, gdyż z afirmacją mielibyśmy do czynienia gdyby w zapisach przepisów prawny istniał przepis który tylko pozwalałby na powieszenie Krzyża w pomieszczeniach instytucji państwowej tylko Katolikom a nie uwzględniałby innych religii czy wyznań. Innymi słowy gdyby ograniczał prawo do eksponowania znaku wiary innym religiom. W tym przypadku mielibyśmy do czynienia – wg mnie – z afirmacją określonej religii.

Możesz się Poldku zżymać na taki konstytucyjny zapis, ale skoro on tam jest, to jest ważny i obywatele mają prawo domagać się jego respektowania od państwowych funkcjonariuszy.

Powiemteż otwarcie, że moim zdaniem obecna sytuacja w Polsce jest o tyle różna od tej za komunizmu, że i ole wówczas mieliśmy do czynienia z Kościołem ciemiężonym, to teraz mamy do czynienia z Kościołem triumfalistycznym – nie ma de facto w Polsce pola debaty publicznej, gdzie głos hierarchii kościelnej jest niesłyszalny i bardzo, bardzo trudno udaje się tutaj przeforsować rozwiązania ustawowe, które byłyby wprost wbrew interesowi kościelnemu.

Miałbyś rację wtedy gdyby instytucja Kościoła i jej sposób posługi wobec swoich wiernych była zakonspirowana i nieznana. Gdy tymczasem wiadomo jaki jest cel działania Kościoła w Polsce. Jeśli biskupi czy księża są kapelanami więziennymi to dlatego, że są w miejscach gdzie ich pomoc jest potrzebna.

Kościół ma własne radio (nawet kilka) i telewizję, religia jest przedmiotem maturalnym, Kościół ma własne uczelnie, przedsiębiorstwa i dość sekretną kasę (vide kościelna komisja majątkowa). Każda właściwie ważniejsza uroczystość państwowa odbywa się przy udziale czynników kościelnych, biskupi są generałami a kapelanat wojskowy stał sie poważnym czynnikiem nacisku w armii. Nic dziwnego, że taka sytuacja nosi w wielu aspektach znamiona konfesjonalizacji państwa i wzbudza zrozumiałe kontrowersje. Dla osób, które je podzielają nahalna obecność symboli religijnych w miejscach utrzymywanych przez pańśtwo jest niepokojącym wyrazem tych tendencji i wzbudza opór, już nie tylko z powodów światopoglądowych, lecz także czysto politycznych.

Państwo wg mnie nie jest czymś ponad głowami obywateli ale ich reprezentuje. Jeśli Państwo chce wypełniać swoje zadania dobrze powinno a nawet musi współpracować z instytucjami reprezentującymi duże grupy obywateli. W interesie Państwa leży także to, aby społeczeństwo było wychowywane do postaw obywatelskich do których zalicza się nie tylko wychowanie do moralnego i etycznego życia, a także do promowania zdrowej rodziny jako komórki dającej państwu wartościowych obywateli.

Odrywając Państwo od wspólnot religijnych, i innych związków obywatelskich czyni się z niego bożka który przestaje służyć ludziom a staje się aparatem represji zaprowadzając swoisty rodzaj matrixa który nie ma osadzenia w realiach ale tworzy wg ideologii nowy rodzaj Państwa. W ten sposób wprowadzały swoje porządki ustroje totalitarne. Dzisiejszy “najazd na krzyże” jest zideologizowany gdyż jest wywołany przez działaczy politycznych ze środowisk postkomunistycznych znany wywoływania tematów “dyżurnych” by zyskać procenty w sondażach.

Natomiast co do symboli religijnych – dziwi mnie lęk przed tymi symbolami ludzi niewierzących. Nie ma żadnych zapisów w prawie, które nie pozwalałyby eksponować symboli innych religii w pomieszczeniach instytucji publicznych. A więc nie jest tak, ze Krzyż jest uprzywilejowany wobec innych religii. Nie jest zabronione ani wieszanie symboli innych religii ani nauczanie religii innych wyznań w szkołach. Kościół i wierni z tej możliwości korzystają – inni również mogą ale nie muszą gdy nie chcą.

Krzyż wisi w pomieszczeniach dlatego, że w tych pomieszczeniach są Katolicy a nie np. Muzułmanie. Chociaż nie ma powodów aby nie powiesili swojego symbolu Muzułmanie – trza ich zapytać dlaczego nie wieszają.

I jeszcze jedna rzecz. Wziąwszy pod uwage tradycję, historię trzeba jeszcze wziąć pod uwagę to, że Kościół Katolicki ma największą liczbę wiernych w Polsce w związku z tym gdyby KK był zaangażowany w rządzenie krajem tak jak wyznawcy komunizmu mógłby to uczynić w kolejnych wyborach – mając największą grupę wyborców.

Ale Kościół nie jest tym zainteresowany i nie będzie gdyż Kościół ma inną misję. Akurat im skuteczniej będzie ja realizował tym Państwo będzie miało większe profity. Czy uczciwi, solidni, wykształceni obywatele tolerancyjni wobec innych są kapitałem dla swojego Państwa czy nie.

Owszem, mówię z pozycji celów Kościoła i Państwa. Gdyby Kościół był zainteresowany władzą. Miałby ją gdyż mógłby przejąć kontrole po roku 1980. Całe środowisko robotnicze i opozycyjne działało przy Kościele. Jednak Kościół dał Polsce to co najlepsze a więc podejście do nieprzyjaciół. Miłosierdzie zamiast logiki odwetu. Miłosierdzie w Chrystusie -> przypominam Msze dla robotników, spowiedzi i Komunie święte.. . Wg mnie dzięki temu komuniści uniknęli odwetu i dzięki temu nie polała się krew w Polsce. Kościół rozbroił falę nienawiści i konfrontacji która mogła się zdarzyć na naszych ulicach.

Ty twierdzisz, że na tym rola Kościoła się powinna skończyć a ja uważam, że Kościół powinien móc swobodnie działać – tak jak każde inne wyznanie. Liczenie na Kościół wtedy gdy się źle dzieje -> lata przed 1980 rokiem to musztarda po obiedzie.

Kościół jest w stanie dać fundament moralny pod państwo prawa i równość społeczną. A historia pokazuje, że rewolucjoniści walczący z Kościołem często pod tym sztandarem chcą zdobyć władzę i żerować na Państwie jak na żerowisku dla prywatnych interesów.

Wg mnie wojna z Kościołem jest cynicznym zabiegiem socjotechnicznym policzonym na wykorzystanie ludzi którzy się na to zabiorą.

ZBigniew – mogę jako Katolik współpracować na rzecz projektów służących dobru wspólnemu. Natomiast jeśli jeśli narzędziem do realizowania dobra wspólnego będzie brak tolerancji i wzniecanie muru nieufności, podziałów i podbijania nastrojów społecznych to jest to przeciwskuteczne i szkodliwe dla społeczeństwa jak i dla Państwa. Ale Państwa pojętego jako dobro wspólne, nie zaś jako dobro małej grupy która wyposażona w narzędzia propagandy zawłaszcza to Państwo a wzniecając podziały społeczne zapewnia sobie bezkarność i niepatrzenie na ręce.. .

Pozdro.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


ZBigniew

Tak na marginesie zastanawiam się kiedy wpadną zwolennicy neutralności.. na pomysł aby zmienić kalendarz.

Gdyż obecny wprowadził rachubę czasu od narodzin Jezusa z Nazaretu – obiekt kultu i czci Boskiej Katolików i Chrześcijan.

Jeśli mają znikać symbole z przestrzeni publicznej to od odmierzania czasu trza byłoby zacząć.

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


@Poldek

Nie zgadzam się z Tobą, ale dziś juz nie mam czasu na szerszą odpowiedź. Zapytam się Ciebie tylko, czy sądzisz, że uczeń ma zatem prawo wymagać od szkoły powieszenia na ścianie, obok krzyża, odpowiadającego mu symbolu religijnego? Pentagramu również?


Zbigniew

Jedna uwaga. Uczeń nie, ale rodzice – jeśli są wyznawcami danej religii tak. Jeszcze dodałbym kryterium tego jaką rolę w budowaniu Państwowości ma dana religia pretendująca do zaistnienia w szkole. Krzyż pojawia się nieprzypadkiem. Pisałem wyżej o historii i roli Kła w trudnych dla wolności i niepodległości Polski czasach.

Świetnym sprawdzianem jest możliwość nauczania innych nie tylko Katolickiej religii w szkołach. Korzysta tylko jedna. Czy to jej wina, że ma aż tylu wiernych w Polsce którzy się do niej przyznają i identyfikują się z nią w większym lub większym stopniu?

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Panie Staszku!

Ciekawe jest to, że nie przekonuje mnie Pańska argumentacja. Kościół katolicki ma się najlepiej jak jest prześladowany. Gdy sięga po władzę, to się zwyczajnie gubi i błądzi. Robienie zatem cnoty z tego, że nie sięgnął po władzę, to coś zabawnego.

Tak, przed 1989. rokiem kościół był otwarty na inny sposób myślenia i tolerancyjny. Tyle, że po 1990. byli tacy, co chcieli jechać na autorytecie kościoła, a także tacy duszpasterze, co zalecali jak głosować. Nie zadziałało.

Jeśli na walce z krzyżem można zbić kapitał polityczny, to znaczy, że jest duża grupa ludzi przeciwnych wieszaniu krzyży w miejscach publicznych, co kłóci się z tezą o powszechnym poparciu dla tego.

Data urodzin Jezusa jest czysto umowna, a nowy rok, jest bez sensu przesunięty o dwa miesiące. Czemu nie zaczyna się 25. grudnia tylko 1. stycznia? Poza tym, jak już jakiś dureń przesuwał początek roku, to powinien zmienić ilość dni w lutym i grudniu (grudzień powinie mieć ruchomą ilość dni).

Proponuję bardziej przemyśleć argumenty. :)

Pozdrawiam


Panie Jerzy

jjmaciejowski

Ciekawe jest to, że nie przekonuje mnie Pańska argumentacja. Kościół katolicki ma się najlepiej jak jest prześladowany. Gdy sięga po władzę, to się zwyczajnie gubi i błądzi. Robienie zatem cnoty z tego, że nie sięgnął po władzę, to coś zabawnego.

Tak, przed 1989. rokiem kościół był otwarty na inny sposób myślenia i tolerancyjny. Tyle, że po 1990. byli tacy, co chcieli jechać na autorytecie kościoła, a także tacy duszpasterze, co zalecali jak głosować. Nie zadziałało.

Pisze Pan KOściół a pisze o niektórych którzy chcieli na jego autorytecie zbijać kapitał polityczny. W poprzednich wyborach też były taki próby ( Kościół toruński i łagiewnicki ).

Jeśli na walce z krzyżem można zbić kapitał polityczny, to znaczy, że jest duża grupa ludzi przeciwnych wieszaniu krzyży w miejscach publicznych, co kłóci się z tezą o powszechnym poparciu dla tego.

Ja nawiązuję akurat do czego innego. Pewnie Pan pamięta w jakich okolicznościach wywołuje się tematy: aborcji, zarzuty o państwo wyznaniowe, teraz mamy krzyże, itp. Zazwyczaj są to sztucznie wywoływane tematy zastępcze mające przykryć tematy niechętne dla rządzących albo wtedy gdy ugrupowania lewicowe mają dołek w sondażach. czy jest dużo? Sądzę, że wielu ludzi daje się na to nabrać – przy zangażowaniu mediów można wywołać psychozę i się kilka procent znajdzie.

Data urodzin Jezusa jest czysto umowna, a nowy rok, jest bez sensu przesunięty o dwa miesiące. Czemu nie zaczyna się 25. grudnia tylko 1. stycznia? Poza tym, jak już jakiś dureń przesuwał początek roku, to powinien zmienić ilość dni w lutym i grudniu (grudzień powinie mieć ruchomą ilość dni).

Nie jest umowna – to znaczy, że nie wprowadzono ja umownie. Pomyłka nie wynika ze świadomego wprowadzanie w błąd lub umowności tej daty ale w błędzie w obliczeniach.
Nie zauważa Pan określenia p.n.Chrystusa w oznaczeniach? Ja w swoim wpisie prowokuję do myślenia: jeśli usuwamy elementy religii ze sfery publicznej to usuwajmy konsekwentnie.. – czyli ad absurdum. Gdyż nie da się wykreślić historii – chyba, że wzorem Komunistów ktoś zechce ją pisać na nowo.

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Panie Staszku!

Ja jestem ostatnią osobą, która chce usunąć Jezusa z kultury polskiej. Natomiast czym innym jest Jezus, a czym innym kościół. Nie należy tych dwóch jakości sprowadzać do wspólnego mianownika, bo wtedy możemy trafić w taką sytuacje jaka miała miejsce w czasie wypraw krzyżowych, gdy Jezusem Chrystusem nazywano diabła. to nie jest dobra droga.

Pozdrawiam


Panie Jerzy

wydaje mi się, że dyskusja dotyczy symboli religijnych w przestrzeni publicznej. Nie wiem co do tego maja wyprawy krzyżowe – szykuje się jakaś? Kwestie diabła pozostawmy na inny raz(wątek). Jezusa nazwano też Belzebubem – w Ewangelii stoi. Między innymi był to jeden z pretekstów by go “ukatrupić”.

Czym innym Kościół i Jezus. Oczywista rzecz, tak jak czym innym rzeka a czym innym jej źródło. Wygląd rzeki zmienia się w zależności o terenu przez który przepływa ale rzeka zawsze pozostaje tą samą rzeką.. .

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Poldku

W szkole publicznej to państwo a nie rodzice decydują o tym, co wchodzi a co wisi a co nie wisi na ścianach. Dyskusja dotyczy szkół publicznych. W prywatnych – mogą decydować rodzice a nawet osobiście woźny – nic mi do tego.

W świetle tego, co napisałeś – wydaje się, że chcesz powiedzieć, że chociaż teoretycznie w szkole mogłby wisieć każdy symbol religijny, to jednak w praktyce tylko krzyż na tyle zasłużył się w dziejach Polski, że ma tam wisieć prawo. Bardzo zabawne. Brawo – 10 punktów za demagogię!

Drugą co do wielkości grupą społeczną w Polsce po Katolikach są niewierzący. Ale nie ma w planach nauczania przedmiotu “ateizm” – może szkoda?


Panie Staszku!

Tu raczej chodzi o zakres wolności. Czym innym jest, gdy nauczyciel wspólnie z rodzicami decyduje się zawiesić krzyż, bo wszystkie dzieci chodzą na religię, a wiele z nich bierze udział w życiu parafii, a czym innym jest krzyż zawieszony na polecenie odpowiedniego ministra.

Religia i religijność jest sferą sacrum i nie powinna mieszać się z profanum. Tak jak państwo nie powinno interweniować w sprawie krzyżyków noszonych przez katolików, tak nie powinno interweniować w sprawie krzyży w szkołach czy innych miejscach publicznych. To powinno się rozgrywać pomiędzy użytkownikami tych miejsc. :)

Pozdrawiam


Zbigniew

Co do systemu wartości jaki niesie Katolicyzm w odniesieniu do podstaw i postaw wobec Państwa nie budzi i nie budził wątpliwości. Stąd w naszym kraju widok krzyża nikogo nie dziwił. Dziwił zawsze komunistów i teraz dziwi postkomunistów – oni wywołują ten temat. Wiec tyle na ten temat.

W odniesieniu do symboli religijnych tak uważam, ze Krzyż i Katolicyzm ma ogromne zasługi dla Państwowości polskiej. Jednak nie ma dyskryminacji innych religii nie znam przykładów aby zdjęto w szkole ze ścian inny symbiil religijny.

Natomiast ateizm nie jest religią więc temat nie dotyczy, że tak powiem. Chyba, ze ateiści dażą do konfrontacji z ludźmi religijnymi. Ale w tym przypadku łamią reguły demokracji.

Pani która “powiesiła genitalia” na krzyżu na jednej z wystaw na swoją obronę powiedziała, ze krzyż nie jest opatentowanym znakiem którego w sztuce nie można używać. Skoro taka opinia artysty niewierzącego, to może ateiści w kontekście usuwania krzyża z instytucji publicznych mają jakąś fobię? Najdziwniejsze jest to, krzyż z genitaliami nie budził niesmaku i nie narusza norm społecznych a bez genitaliów ma zniknąć bo budzi złe odczucia?

Dla mnie to jakiś zabieg za którym kryje się agresja.

Pozdrawiam.
************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Panie Jerzy

jjmaciejowski

Tu raczej chodzi o zakres wolności. Czym innym jest, gdy nauczyciel wspólnie z rodzicami decyduje się zawiesić krzyż, bo wszystkie dzieci chodzą na religię, a wiele z nich bierze udział w życiu parafii, a czym innym jest krzyż zawieszony na polecenie odpowiedniego ministra.

Co Pan proponuje?

Religia i religijność jest sferą sacrum i nie powinna mieszać się z profanum. Tak jak państwo nie powinno interweniować w sprawie krzyżyków noszonych przez katolików, tak nie powinno interweniować w sprawie krzyży w szkołach czy innych miejscach publicznych. To powinno się rozgrywać pomiędzy użytkownikami tych miejsc. :)

To ciekawa propozycja. Ale wg mnie to nie metoda. Uważam, że większy nacisk należy położyć na aspekt wychowawczy szkoły a nie poszerzanie sfery profanum.

Myślę, ze zgodzi się Pan ze mną co do tego, że zachowywać się przyzwoicie trzeba niezależnie od tego jaki znak wisi na ścianie. Innymi słowy nie zawsze większość ma rację – mam na myśli większość reprezetująca profanum w zakresie braków w wychowaniu.

Natomiast użytkownicy tych miejsc decydują o tym – rodzice.

Powiem Panu szczerze, że dla mnie nie ma znaczenia czy w miejscu w którym przebywam wisi krzyż czy nie- jestem wewnętrznie zintegrowany i “mam go w sobie”. Nawet nie zwracam na to uwagi. U mnie w gabinecie w firmie nie ma krzyża i nie brakuje mi go.
Jednak szkoła to specyficzne miejsce. W mojej pracy nie ma gazetek szkolnych i wielu rzeczy które są niezbędne w szkole. Kompromisem dla mnie mogłoby być umieszczenie krzyża w sali nauki religii. A jeśli ktoś chciałby powiesić Krzyż w innym miejscu niech to uzgodni z innymi użytkownikami danej sali, danego lokalu. Źle by było gdyby ktoś wieszając krzyż nie brał pod uwagę zdania innych użytkowników sali.

Co Pan myśli o takim rozwiązaniu?

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Poldku,

“Stąd w naszym kraju widok krzyża nikogo nie dziwił. Dziwił zawsze komunistów i teraz dziwi postkomunistów – oni wywołują ten temat. Wiec tyle na ten temat. “

Strasznie upraszczasz i jedziesz skrótem, niczym Igła czasem:)

Poza tym twierdzenie, że jak ktoś uważa, że symbole religijne nie powinny byc w miejscach publicznych, jest komunistą czy postkomunistą, jest zwyczajnie fałszywe.


Poldku,

“Kompromisem dla mnie mogłoby być umieszczenie krzyża w sali nauki religii. A jeśli ktoś chciałby powiesić Krzyż w innym miejscu niech to uzgodni z innymi użytkownikami danej sali, danego lokalu. Źle by było gdyby ktoś wieszając krzyż nie brał pod uwagę zdania innych użytkowników sali.

Co Pan myśli o takim rozwiązaniu?”

Akurat bardzo sensowne, sam to proponowałem, krzyż w sali od religii, inna sprawa jednak, że nigdy nie ma tak, że jeden przedmiot odbywa się tylko w jednej sali, więc religia niekoniecznie musi odbywać się zawsze w sali od religii.

pzdr


Grześ

tecumseh

“Stąd w naszym kraju widok krzyża nikogo nie dziwił. Dziwił zawsze komunistów i teraz dziwi postkomunistów – oni wywołują ten temat. Wiec tyle na ten temat. “

Strasznie upraszczasz i jedziesz skrótem, niczym Igła czasem:)

Wiem – dziś jestem zmęczony i nie mam za bardzo siły na szczegółowy elaborat. jednak staram się istotę napisać.

Poza tym twierdzenie, że jak ktoś uważa, że symbole religijne nie powinny byc w miejscach publicznych, jest komunistą czy postkomunistą, jest zwyczajnie fałszywe.

Nawiązuję do kontekstu. Temat wywołała posłanka Szenyszyn i wezwała do zdejmowania Krzyży a wiadomo jaki rodowód ma SLD i jaki od zawsze ma stosunek do Katolików. Stosunek pragmatyczno-polityczmy. Kościół bedzie postrzegany zawsze wrogo poprzez stronnictwa prezentujace relatywizm pozbawiony pryncypiów w każdym zakresie, Gdyż pojecie dobra wspólnego jest postrzegane w kategoriach plemiennych a nie uniwersalnych.

Pozdrawiam/

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Panie Staszku!

Ja wyraźnie napisałem, że powieszenie krzyża powinno być decyzją rodziców i nauczyciela. Dlaczego zielonoświątkowiec czy mormon uczący w szkole ma to robić w sali z symbolem innej religii?

Natomiast nie byłoby problemu zdejmowania krzyży, gdyby powieszenie było uzgadniane przez nauczycieli i rodziców. Przecież wiadomo by było, że komuś krzyż przeszkadza na etapie rozważania czy powiesić i by go nie wieszano. W tych rzadkich przypadkach nie byłoby problemu.

Co do pani S. to nie ma o kim rozmawiać, więc spuśćmy zasłonę milczenia. :)

Pozdrawiam


@Poldek

Dalej nic nie rozumiesz. Przestań proszę traktować szkołę publiczną jako miejsce, gdzie rodzice i nauczyciele uzgadniają pryncypia. Gdyby tak miało być, to mże np. w szkole publicznej, gdzie uczą się sami katolicy rodzice i dyrekcja mogliby uzgodnić, że z programu biologii wyrzucą nauczanie teorii ewolucji – no bo przecież jeśli nikt się nie sprzeciwia… ?

W szkole publicznej mają obowiązywać zdrowe zasady współżycia społecznego i eksponowanie krzyża jest niczym innym, tylko demonstracyjnym pokazaniem przez Państwo, że afirmuje określoną religię i związany z nią światopogląd. Zmusza ponadto, żeby uczniowie, którzy się nie zgadzają z taką demonstracją aktywnie wnioskowali o zdjęcie krzyża – występując niejednokrotnie przeciw autorytetowi nauczyciela i innym uczniom. Wątpię zresztą, żeby coś takiego odbyło się gładko – zapewne taki uczeń czy uczennica, która nie życzy sobie symbolu religijnego w klasie zostanie szczegółowo odpytana z powodów, skrytykowana i dobrze zapamiętana…

A ja nie poczuwając się do żadnych więzi z SLD akurat w tym przypadku posłanke Senyszyn całkowicie popieram. Podoba mi się też jej opinia o obchodach Święta Odzyskania Niepodległości zamieszczona na jej blogu:

Biskupi są dziś celebrytami na miarę Joli Rutowicz. Toteż, jak zwykle po 1989 roku, podczas uroczystości 11 listopada, było czarno od sutann. Fiolet miał odcień biskupi, a zapięte pod szyją były nie amaranty, ale koloratki.

Kler, niczym rzep, podczepił się pod Święto Odzyskania Niepodległości, choć w okresie międzywojennym biskupi zabraniali odprawiania w tym dniu mszy dziękczynnych, o które prosiły władze II RP, bo 11 listopada był dla nich dniem triumfu socjalisty Piłsudskiego. Odprawiano wówczas msze żałobne. Podobnie, jak za mordercę prezydenta Narutowicza.


Wiecie co,

czytałam dzisiaj artykuł Jacka Bartyzela o Donosie i doszłam do wniosku, że z naszymi wojenkami krzyżowymi jesteśmy spóźnieni prawie 180 lat :P


Pani Pino!

Co to za artykuł i co to za donos?

Ludzie, wbrew pozorom nie zmieniają się za bardzo. Tacy, jacy żyli 180 lat temu, żyją i teraz, więc ówczesne spory powtarzają się i dzisiaj.

Pozdrawiam


Nie donos,

Donoso… taki Hiszpan, najpierw liberalny katolik, potem ultramontanin

Za monarchii lipcowej Francuzi zrywali se krzyże ze ścian


Zbigniew

Nie podzielam Pana sposobu widzenia zarówno kwestii Krzyża w szkole jak i wogóle kwestią zwyczajów i tradycji związanych z zapraszaniem przedstawicieli Kościołów na uroczystości Państwowe. W tym gdzie Pan widzi niezdrowe zasady współżycia ja widzę właśnie zdrowy objaw tego współżycia gdyż Państwo nie jest czymś ponad obywatelami ale ich emanacją.. .

Chyba nie ma sensu nasza dyskusja. Nasze stanowiska są tak różnobiegunowe, że niemożliwe jest zbliżenie. Poznałem Pana sposób widzenia – Pan poznał mój.

Na tym poprzestańmy.

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


@Poldek

Oczywiście – myślę, że temat został w zasadzie wyczerpany
Pozdrawiam.


PROSZĘ PAŃSTWA!

Nie można w nic nie wierzyć !!!

Ateizm, albo neutralność jest odjechaną bajką.
Nie rodzi się w trudnym, złożonym czasie.

I nie chciał bym doczekać morału TEJ bajki

Jeżeli w ogóle ktoś go powie !!!


K24,

ale czemu sugerujesz (jeśli sugerujesz?) że ateiści w nic nie wierzą.

Wierzą w wiele rzeczy: w siebie,w innych ludzi, w człowieka, w zasady, w miłość, w dobro, w humanizm, w nicość itd

A i oczywiście można (nie) wierzyć w nic.

Acz w sumie trudno nie wierzyć w nic jak śpiew pewien zespół.


grześ -WIARA JEST ZAWSZE !

I zawsze ma swoje oblicze. Albo uskrzydla albo niszczy.
Nic po środku nie ma.
Stąd WOLNY wybór!

I tożsamość.

To jest ryzykowna teoria. Ale. Im bardziej masz oczy otwarte i serce, tym bardziej wierzysz.
NIE MODNIE – CO NIE ?!


Pani(e) k24!

Wiara w Boga, to coś zasadniczo różnego od wiary w człowieka. Można nie wierzyć w Boga, niezależnie od wiary w człowieka. Można również wierzyć w Boga, a nie wierzyć w człowieka.

Zakładanie, że wiara w to, co mówi pani w telewizji jest tożsama z wiarą w sens życia i nagrodę po śmierci jest błędna logicznie. Użycie tego samego słowa nie powoduje opisu identycznego zjawiska.

Można żyć w przekonaniu, że dany jest nam czas od narodzin do śmierci, a potem nie ma niczego. Tyle, że takim ludziom jest ciężko i łatwo mogą wpaść w depresję.

Pozdrawiam


Panie Jerzy

dokładnie tak.

Pozdrawiam :)
__________________________________________
mnie już nic nie przeraża tak bardzo
wzrusza mnie płacz skrzywdzonego dziecka
i bezsilność złamanego człowieka.


Panie Marku!

Ja niestety mam tak porobione, że szukam logiki w argumentacji. Dlatego czasem się zgadzamy, a czasem nie…

Pozdrawiam


Panie Jerzy!

Tak. dobrze Pan pisze!
Ale współcześnie -ludzie nie zgłębiają doznania wiary. Są mocno zagubieni.
Ile razy to widać! co dzień !

By rozumieć to o czym Pan wyżej pisze, potrzeba trochę dojrzałości.
A skąd ludzie to mają wiedzieć – OD PANA Z TELEWIZORA? Chyba nie.

Pozdrawiam


Pani(e) k24!

Zgadzam się z Panią/em. Dojrzałość trzeba wyrabiać w dziecku od najmłodszych lat. Wtedy jest szansa, że młody człowiek mając 15 czy 16 lat nie będzie wierzył we wszystko, co powiedzą w telewizji, a mówiąc prościej będzie dojrzały.

Pozdrawiam


z drugiej strony Panie Jerzy...

człowiek nie jest aż tak “głupi” -też coś czuje, doznaje.

Być może za mało wiemy by trafić do człowieka!
Na pewno nigdy nie jest za późno no…łatwo nie jest

Pozdrawiam


Pani(e) k24!

Gdyby człowiek był automatem, albo miał tylko świadomą część psychiki, to nie byłoby problemu. W realnym świecie człowiek jest „aż tak „głupi””, że wie, iż należy postępować inaczej, a mimo to postępuje tak, jak postępuje. Prosty przykład. Żonaty mężczyzna ma ochotę spędzić noc z piękną dziewczyną. Jeśli powie jej na „dzień dobry”, jestem żonaty, to szanse na seks spadają gwałtownie. Czemu zatem to robi?

Pozdrawiam


Panie Jerzy...

prosty przykład

Żonaty mężczyzna mówi do kobiety -jestem emocjonalnym kaleką, niedojrzałym uczuciowo narcyzem i liczę na to że ty jesteś ode mnie mniej inteligentna.
A w ogóle rodzice nigdy nie mieli dla MNIE czasu!

Tak pomijając duchowość, -mógłby powiedzieć.

POZDRAWIAM.


Subskrybuj zawartość