Ach ten Plotyn!

Usiadłem sobie w cieniu i oddałem się głębokim rozważaniom. Może przesadzam.
W każdym razie wykonałem kilka myśli, dzięki czemu mam teraz kilka wniosków.
Jeden wniosek jest taki, że głowa człowieka nie jest z gumy i nawet najbystrzejszy osobnik nie jest w stanie wszystkiego wiedzieć. Niby oczywistość, ale jest druga strona tego medalu.

Im, kto sobie bardziej napcha łeb różnymi niepotrzebnymi faktami tym ma trudniej i tym łatwiej przez swoją naiwność może się wykluczyć z głównego nurtu kultury.
A kultura narodu jest jak ta rzeka, w której trzeba się pluskać a nie siedzieć w krzakach z ponurą miną jak jakiś podglądacz albo inny wędkarz.

Mi osobiście bardzo przeszkadza Plotyn. Taki dawno nieżyjący filozof urodzony ponad 600 lat po Platonie a ponoć pozostający pod jego wpływem jako jakiś neoplatonik, co się z neokonami kojarzy oraz z Neospaminem.
Zaraz ktoś wzruszy ramionami, że czemu niby się Jarecki czepia człowieka?

Już tłumaczę. Rozumiem, że każdy uważający się za kulturalnego osobnik może znać Platona i Sokratesa – powiedzmy, choćby ze słyszenia, a jeśli chce brylować w towarzystwie może też wiedzieć o Diogenesie, który siedział w beczce i na przykład widząc kogoś siedzącego w beczce może mu zaimponować erudycją, że niby :

-Ty taki i owaki wyłaź z tej beczki i nie rób z siebie Diogenesa!

Ale to są niebezpieczne sprawy i lepiej się w ogóle o takich rzeczach nie odzywać.
To jest okej, ale, po co komu Plotyn? Albo Czechow?
Ale nie rozdrabniajmy się i nie ulegajmy pokusie mnożenia bytów ponad konieczną potrzebę.

Zostańmy przy Plotynie, który zajmuje niepotrzebnie miejsce w mojej głowie przez co nie mogę swobodnie przyswajać współczesnej kultury i powoli zjeżdżam na społeczny margines, także jako bloger.

Chciałem zacząć tekst posiłkując się przykładem takiego facecika w śmiesznym kapelusiku, którego wypowiedź przeczytałem na internetowej stronie Dziennika. Facet jest gwiazdą i akurat Dziennik poprosił go o skomentowanie protestów w sprawie koncertu Madonny 15 sierpnia. Gość się rozwodzi nad tym, że nie będzie mu kościół zabraniał i w ogóle to on nie chce nawet wiedzieć, co to jest za święto tego dnia.

I dobrze. Ja zresztą wcale nie chciałem pisać ani o Święcie ani o koncercie tylko o tym, że coraz częściej autorytetami i gwiazdami są ludzie całkowicie dla mnie anonimowi. Ki diabeł?
Patrzę a obok są jeszcze dwa teksty o nim. Jeden, że skończył 30 lat a drugi, że nie jest chory na AIDS, czyli w pewnym sensie same sukcesy.
Przeczytałem teksty i się dowiedziałem.
Żyd, gej, tancerz, choreograf i juror. Z ciekawości wołam 16 letnią córkę.
Ona wie, a na pytanie, z czego facet jest znany odpowiada dość zaskakująco choć bardzo prosto, że z głupoty. Nieładnie powiedziała, ale dzieci nawet te starsze podobno są szczere brak im szacunku dla autorytetów.

Zgłupiałem, ale ja nie od tego by czyjąś mądrość oceniać. Siadam do pisania i nagle „trach” Za chińskiego Boga nie mogę sobie przypomnieć jak się człowiek nazywa.
I nie wiem skąd mi się ten cały Plotyn przypomniał i pamięć mi blokuje. Plotyn i Plotyn.

Tak mnie ten Plotyn zdenerwował, że aż nieprzyjemnie. I potem na złość cała czereda różnych greckich cwaniaków a Dziennik powodowany dziwaczną i zdalną złośliwością schował gościa z jedynki. Na szczęście jest tam wyszukiwarka i po wpisaniu, kim jest, ujawniła mi, że chodzi o Michała Piroga.

Nie do uwierzenia bo już po tym sprawdzeniu dochodząc do miejsca w którym miałem zamiar ujawnić nazwisko tego ananasa znowu zapomniałem i drugi raz sprawdzałem.
Oczywiście Plotyn, a jeszcze jakiś Duns i do tego Szkot się przypętał, jakby Plotyna było mało?

Mam w związku z tym kolejny wniosek, żeby uczeni skonstruowali jakieś cyko, tak jak w komputerze kosz. Cyk Plotyna i tego Szkota do kosza a wgrywam sobie Piroga i już podążam z żywymi naprzód! Może być w postaci pigułki w ostateczności.

Bo przecież nie mam złudzeń. Ledwie wkleję tekst zaraz znowu zapomnę, o kim pisałem i przylezie ten cały Plotyn z kumplami. Dalejże się rozsiadać, pluć pestkami po chacie i siwe brody palcami w obrączki zwijać.
A żywa kultura płynie obok niby ta rzeka.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Dam ci do poczytania to:

http://www.rp.pl/artykul/9133,321602_Bazak__Kleska_projektu__cieplej_wod...

Ja się ze wszystkim z Bazakiem zgadzam.
Oprócz?
Oprócz tego, że w Polsce aby być lewicowo/prawicowym konserwatystą to trzeba leżeć plackiem przed jakimś obywatelem arcb Życińskim albo Gocłowskim, z których po cichu cała Rzepa szydzi i drwi.
No i jesteśmy my dwaj.

Chłopak dał się wpuścić w maliny przez starych repów i teraz wnioskuje zatrzaśnięcie drzwi przed Dziennikiem, czytaj Michalskim & Krasowskim.

I tu się myli.
Trup żyje a na nowe pomysły wspomnianych, przynajmniej ja, czekam.
Noo..


I o tym Pirogu

nawet w wikipedii piszą:)

http://pl.wikipedia.org/wiki/Michał_Piróg

A w ogóle panie Jarecki, pan, moje horyzonty, normalnie, poszerza, bo w życiu o gościu nie słyszałem.
Kurde, jaka ta popkultura bogata, człowiekowi się wydaje, że jej mejnstrim jakoś czai a tu nic.
Ale o Plotynie żem wiedział, no:)
Znaczy że był.

A co do popkultury, to napiszę chyba dziś o “Wojnie polsko-ruskiej”, tak jakoś mnie naszło.

Pozdrawiam popowo:)


Subskrybuj zawartość