Kataryna to nie jedyny problem Czarusia

- Problem anonimowych blogerów mamy w końcu rozwiązany czy nie? Już sam nie wiem co myśleć?

- Panie redaktorze! Nigdy nie było takiego problemu. Jak pisze guru polskich dziennikarzy red. Osiecki „Zeby byc w glownych nurtach trzeba miec dostep do informacji z pierwszej reki. A Kataryna tak jak wiekszosc blogerow po proostu przezuwala medialna papke i wypluwala tresci po kolejnym trawieniu.”

- Co pan mi tu podtykasz? To jakiś analfabeta nasmarował? Jasna cholera! Czy on nie wie, że strawionego to już nie da rady wypluć tylko trzeba…..?

- Przepraszam. Wydawało mi się to trafne.

- Raczej trefne. Gdzie jest do cholery Czaruś?

- Widziałem jak niósł teczkę.

- Jaką znowuż teczkę?

- Skórkową.

- Zanim przyjdzie. Zastanówmy się wspólnie czy było warto iść na wojnę z blogosferą?

- Było warto!

- Było warto!

- Było warto!

- Nie było warto!

- Dlaczego według ciebie nie było warto? Uzasadnij proszę!

- Co mam uzasadnić?

- Swoją opinię, a co? Twierdzisz, że nie było wart dekonspirować tej kataryny a ja proszę żebyś swoje zdanie uzasadnił!

- Ja nic takiego nie twierdzę. Zamyśliłem się po prostu.

- Czyli jesteśmy zgodni co do tego, że było warto. Nie ma zgody ani na anonimowość ani na jakieś tam popierdółki na blogach. Nie po to informujemy, żeby potem jakiś diabli wiedzą kto, komentował nasze teksty. My jesteśmy gazetą opiniotwórczą! Wiecie co to znaczy?

- Jasne!

- Tak, mamy nawet dział “Opinie”

- Staramy się szefie!

- Swoimi opiniami sami sobie wystawiamy opinię.

- Ostatnie ostrzeżenie! Albo będziesz uważał na kolegium redakcyjnym albo wrócisz do działu sportowego. Co tam się gapisz za okno, co tam jest takiego ciekawego?

- Jakiś facet do mnie macha!

- Jaki facet?

- Nie znam go. Może to jakiś anonimowy bloger? O, jest Czarek!

- Przepraszam za spóźnienie ale musiałem odnieść teczkę. Co ustaliliście?

- Że się opłacało i sprawę mamy z głowy.

- To nie takie proste! Jak tak sobie szedłem z tą teczką doznałem umysłowego wstrząsu mijając kiosk z gazetami

- Doznałeś umysłowego wstrząsu mijając kiosk z gazetami?

- Tak. Akurat jakiś facet, z takich co to przesiadują w barach mlecznych, kupował naszą gazetę i…

- I co z tego?

- To z tego, że uświadomiłem sobie, że nasi czytelnicy są anonimowi! To dobre dla tabloidu a nie dla poważnej, opiniotwórczej gazety!

- ?

- Uważam, że powinniśmy znać wszystkich naszych czytelników z imienia, nazwiska i peselu. Nie chce by moje teksty czytał byle łachmyta.

- Jak nakład będzie dalej tak spadał to niedługo da się to zrobić, He He…

- Zgodnie z tym co zapowiedziałem, od jutra przechodzisz do działu sportowego!

- Czarek, ale…

- Na dobry początek wylegitymowałem przy pomocy legitymacji dziennikarskiej tego mlecznego i dostałem znak jakby z nieba, że trzeba rozpocząć akcję…

- Otrzymałeś znak jakby z nieba legitymując naszego czytelnika?

- Tak. Tu zapisałem. Facet się nazywa Antoni Wałęsa!

- O cholera!

- O cholera!

- O cholera!

- A o co chodzi?

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

He, he, zajobiste:)

a pan Michalski to się jednak ośmieszył strasznie.
Mnie w jego tekście uderzyła jeszcze jedna rzecz, zapraszam zajrzeć do mnie:)

Pozdrówka.


Grzesiu

Michalski to wyjątkowa dupa i łajza.
Strach, że szkolą jeszcze gorszych sukinsynów.
Weź Osieckiego…nooooo

Wspólny blog I & J


Męczennica

katarynę przedstawia się jako męczennicę. Czytam właśnie książkę SZEPTY. Życie w stalinowskiej Rosji (autor Orlando Figes) i chce mi się śmiać z tego. Co to za męczarnie w porównywaniu z tymi w Rosji.


Paveln,

ale czy to usprawiedliwia postępowania “dziennika”?

Choć oczywiście spraw amomentami jest pewnie zabawna, acz myślę, że dla kataryny jednak niezbyt przyjemna.

pzdr


Subskrybuj zawartość