O pisaniu tekstów w Święta

Święta. Niewielu pisze. Dla jednych to wstyd, że niby święta to święta. I jak tu pisać, bo jakby trochę nie wypada. – Nie będę pisał, bo jeszcze ludzie powiedzą – „Ten, to doprawdy niczego nie uszanuje, w święta pisze, to co on musi wyprawiać w zwykły dzień? Saracen!” I dlatego nie piszę, wejdę, poczytam – ponabijam się z tych co piszą. Z pana też!

Inni przywaleni gośćmi. Monitor komputera przykryty zieloną – diabli wiedzą czyją – kurteczką. Czterdziestu w trzech pokojach z kuchnią ( nie licząc małych dzieci ) Wrzask jak na targu. Faceci o autach, wędkach, sporcie – nic nie można zrozumieć w końcu. – Jacek! Jak ja mogę pisać? W tym chaosie cudzego psa wyprowadziłem na spacer. Wołam „Reksio!” a to Ajaks – stryjka Tadka. Reksia zamknęli przypadkiem w szafie. Na szczęście dzisiaj my idziemy w gości!

Niestety, są też tacy, co zamiast strawy duchowej, tylko w to, co na stole wierzą. Jakby przez cały rok kiełbasy na oczy nie widzieli. Już od przeżarcia ma wizje jak po dobrych proszkach, ale sałatki, ale szyneczki. Już bez chleba – a tu kosteczka pod stół spadła. No, nie pochyli się w żaden ludzki sposób nie może się pochylić. Gdyby coś napisał, tak czy tak z rozpędu połknąłby pointę.

O tych, co nawet nie powinni czytać, co gdzieś odpoczywają przykryci sztandarami gazet, nie wspominam. Ciężki jest ich los i może to dobrze, że się nie produkują. Sam kiedyś po pijanemu zasnąłem czytając aż do utraty świadomości jeden z tysiąca wywiadów ze Sławkiem Sierakowskim, zamieszczanych przy byle okazji w Dzienniku. Śniło mi się potem, że mnie w drewnianym wiaderku spuszczają w głąb studni. Dlatego mam litość oraz zrozumienie.

Dziś poniedziałek. Już można! Ludowcy leją się wodą z wiader. Pieski salonowe skrapiają się perfumami, co jeśli takie perfumy dostaną się do oka – duża nieprzyjemność! Hej, kto zamówił beczkę gnojowicy na jutro?

.................................

Ps. Uwaga techniczna! Jeśli przy tytule tekstu pojawi się gwiazdka, będzie to znaczyło, że tekst został poprawiony i uzupełniony w stopniu na tyle znaczącym, że warto zapoznać się z nim
na stronie

Nie jest to w żaden sposób wymierzone w TXT i oczywiście nie będzie dotyczyło wszystkich tekstów.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Celne

A nie mówiłem, że jeden, dwa dni i się zacznie?

Myślisz, że beczka gnojowicy pójdzie już jutro?
Nie, chyba zaczną od lekkiego podszczywania. Żeby jeszcze nastroju świątecznego nie popsuć.

;)

Mokrego dyngusa!


Rafale

Tak jak ja nijak nie mogę utrzymać się w ryzach powagi, tak i oni tak długo poszcząc, umartwiając się niemożnością zrobienia albo wypowiedzenia jakiegoś grubszego świństwa, przecie zaraz ze smyczy zostaną spuszczeni.
Pozdrawiam

Wspólny blog I & J


Hm,

niezły, lekki, poniedziałkowy taki tekst.
Radosny.

Z tymi gazetami to dawniej zawsze święta mi się kojarzyły, bo tata kupował wszystko, co się dało.
Łacznie z “Trybuną”, którą kupował raz lub dwa razy w roku, akurat na Święta Wielkanocne albo na Boże Narodzenie.

No i jak ja normalny mam być, jak święta mi się z “Trybuną” kojarzą?

:)

pzdr


Jacku

są też tacy co zamiast strawy duchowej…
teatr odgrywają przy stole, no ale Ty właśnie o tym :)

Ale co tam – ja wczoraj wstałem i …Idę!
Marek


Marku drogi

No, ja też. Mam tylko nadzieję, że stąd nie idziesz, bo ja znowu dopiero przylazłem.
Pozdrów przy okazji tego iskrownika całego.
A teatralność w życiu jest ok. Tylko kto to teraz potrafi?

Wspólny blog I & J


Grzesiu

Ja na Święta, też kupiłem Rzepę i Dziennik. 5,90 poszło z dymem.
No, w dzienniku dobry wywiad z Mistewiczem, po którym pojechał Azrael, tak jakby nie wiedział jak się robi gazetowe wywiady.
Na blogera nr 2 – lipa straszna.
Pozdro

Wspólny blog I & J


No ja ni Azraela ni Mistewicza nie czytałem,

zresztą Salun tradycyjnie nie działa nawet w święta a w 10 innych portalach, gdzie Azrael pisuje nie chce mi się go szukać:)

A ja tylko Newsweeka, ale to dla płytki ze słownikiem, bo normalnie nie kupuję.
Ale świąteczne wydanie całkiem ciekawe.


Grzesiu

To jest niezwykle dziwne z S24. Przecież w Święta specjalnego ruchu nie ma, z powodów jakie wyłożyłem w tekście. Co się tam dzieje, nie mam pojęcia.
W związku z czym pewnie się zabiorę za ten tekst, by sprawdzić, czy coś da się z nim zrobić.
Zanim nadejdą goście

Wspólny blog I & J


-->JJ

Starałem się dostać na salon24, niemożliwe. Wszedłem więc do tzw. matki kurki, żeby znaleźć tego azraela (na kontrowersje). A tam, o zgrozo, niejaki rosemann. Czy to ten kolega, który prowadził swego czasu akcję bożonarodzeniową, dla dzieci? Tę, w której wziąłem udział? A teraz pisze coś o IPN.

Pozdro.,
referent


Referencie

W “lany poniedziałek” wraz z całym miastem nie mieliśmy w kranie wody. Ujawniła się przed chwilą. Ale… tradycyjny rosół zrobiony był na wodzie z naszej studni, pracowicie filtrowanej i dwukrotnie gotowanej.
Co za rosół! Co za herbata po obiadku!

Słodki Krzysiu obciął swojemu ulubionemu pieskowi przytulance – uszy. – Chciałem mieć psią dziewczynkę! – wyjaśnił

Wspólny blog I & J


-->JJ

Dzięki za odpowiedź. Tośmy pogadali :)


Referencie

Alegorii nie łapiesz, bo na faktach oparte? Bywa i tak. Zresztą sprawy dotyczące egzystencji mają prymat. Jakiś Sartre niech spada.

Rossemana lubię, bo pięknie o koparce napisał. I nie tylko napisał ale i to co napisał zrobił. Nie mam pojęcia co u Kurkiewicza robi?
O IPN pisze? Pójdę i sobie obejrzę. W S24 z Lubiczem we dwóch piszą. Co to znaczy, nie wiem tyż.
Pozdro

Wspólny blog I & J


-->JJ

Łapię tylko słowo proste i czyste jak śnieg. Brzydzę się metaforą i mową plugawą. Wybaczcie ułomność, z pożogi ubiegłem po pas w koniczynie i tak mi zostało. Referentowa się ze mnie śmieje, i bardzo mnie to boli, że najlepszym fadistą był Piotr Szczepanik. Stąd mój podły nastrój…

Spadam z tego nieżyczliwego bloga. Moja noga tu nie postanie vel powstanie.

referent


ma/na pa(m)niątkę 503/404


-->txt

Biboje mnie dopadli; przegrałem grę.

;)


Bloger Niebieski pod Niebieską Reklamą

po kliknięciu na obrazek jest full-size :-)


-->txt

Maszyna już wie, co to jest, prawda, poniekąd solipsyzm. Biskup Berkeley uczył, że zamykamy oczy i jabłka nie ma. Referent zamyka oczy i salonu24 też nie ma. To znaczy jest zniknięty. Jeśli chodzi o niebieski, to ładnemu we wszystkim, prawda, ładnie. Biegniemy na Alfamę. Do zobaczenia,

referent


-->txt

A może to jest tak, jak mówią, że pojawiłem się w S24 i od razu padł z kretesem. Jak wcześniej inne portale, w tym prawie txt. Zastanówmy się nad tym.

:(


--> Referent

czyli gra przegrana czy wygrana, albo wszystko naraz?, bo już Maszynie te Biboje się dwoją i troją.. hmm..


Ale daliśmy czadu na tej całej,

prawda, Alfamie! Referentowa wzięła ode mnie tym razem kurtkę i zaczęła kichać. Ja nie kicham, nie mam, prawda, czasu na głupoty. Powiem wam jednak dobrzy ludzie, że poniekąd dobre jedzenie mają tutaj ci Luzytanie (Juliusz Cezar będzie widział, o kim mówię). Rybie było na imię miecznik, i, prawda, warta jest grzechu. Mam nadzieję, że nie pływała w oceanarium. Czołem, wasz referent


-->

O żesz w dupesz, pardąsz, podpisałem się emajlą, prawdasz, sorraesz senioresz pasażejrosz…


Maszynosz na posterunkoż

korygująco, ratująco i pozdrawiająco.
;-)


-->maszyna

Maszyno, kocham Panią (ponownie). Proszę nie protestować. Pasujemy do siebie jak ślimak do muszli. Swoją drogą, mają tu sporo tzw. owoców morza, ale jakoś nie mogę. Wolę ryby, przy czym zawsze pytam wcześniej referentową, czy aby ona nie pływała w oceanarium (mam na myśli rybę). Bo znajomych ryb, prawda, nie jadam. Taką mam zasadę. Czy to jest hipokryzja? Nie wykluczam, prawda; nikt nie jest doskonały…


Panie Referencie,

Pan nam tu Maszynę na ślimaka podrywa! Co tu się wyrabia w ogóle. Jasne, nikt nie jest doskonały, oprócz humoru tego tutaj :D


Jacku

Nie wypada pisać? – od kiedy się zacząłeś przejmować tym, “co ludzie powiedzą”?

Im dalej w las, tym więcej sprzeczności.

Wyobraź sobie, że niektórzy nie kłaniają się żarciu na stole; niektórzy nie siedzą za stołem; niektórzy poświęcają swoją energię i myśli tym, którzy tego potrzebują.
Tak po prostu. Dla wielu – bez sensu.


Subskrybuj zawartość