Sezon ogórkowy z Lechem Wałęsą


 

Lato się zaczyna. Na wyczynach chłopaków kopiących piłkę zogniskowana jest uwaga Świata, czyli czas na normalny, klasyczny sezon ogórkowy!

Jak ktoś nie kuma, albo nie pamięta, sezon ogórkowy w mediach nie polega na rozpisywaniu się o ogórkach, oczywiście poza łamami pism specjalistycznych w rodzaju: „Ogórek i ja” „Życie Ogórka” lewackiej „Trybuny Ogórkowej” czy borykającego się z przejściowymi kłopotami finansowymi „Polskiego Ogórka”

Sezon ogórkowy miał swoje klasyczne tematy, tematy mało konfrontacyjne, w rodzaju:

„Potwór z Loch Ness” – Mocno dmuchane szkockie niewiadomo co, zapomniane do tego stopnia, że po wpisaniu w google, już na czwartej pozycji pojawia się nasz Szmajdziński wypowiadający się o Lepperze.

„UFO” – niezidentyfikowane obiekty latające, prześladujące w ramach międzyplanetarnego offsetu chłopów średniaków i ludzi wracających z kilkudniowym opóźnieniem do domu. Było pięknie, gdy można się było wytłumaczyć przed żoną, porwaniem przez takie UFO. I telewizja przyjeżdżała a na podwórku rozbijali namioty brodaci badacze zjawisk paranormalnych, z którymi można było zawsze wypić co nieco oraz zakąsić kiszonym ogóreczkiem.

„Klątwa grobu faraonów” albo „Bunt zombie na Haiti” ( Starodawne 7-0 mi się przypomniało jakby na złość czarownikom voo doo. Tyle też są warte te czary )

Masa takich fajnych było tematów a teraz, w zamian za te wszystkie tematy utracone, tematy zapomniane lub wykpione, tematy, w których obok idiotyzmu można było odnaleźć także jakieś iskierki humoru mamy sezon na pana prezydenta Lecha Wałęsę.

Niczym wąż ze szkockiego jeziora, co chwilę na powierzchnię się wychyla i podczas gdy jeden z obserwatorów widzi smoka, inny macha ręką, że to tylko kłoda.

Jak polskie UFO przemyka po medialnym firmamencie, rzuca klątwami i klątwami sam jest obrzucany, będąc jednocześnie żywym trupem ( żywolkiem ) z dawno już zapomnianych czasów, który chodzi i mówi tylko „ e eee” by wraz z podobnymi sobie żywolkami zajmować się wyjadaniem mózgów zdumionej, nieprzywykłej do takiej namolności publice i świętym bojownikiem o prawa człowieka oraz niezłomnym herosem, już nie przeskakującym, a obalającym mury.

Ale czy jeden człowiek musi bez końca służyć za główną atrakcję kanikuły? Tym bardziej, że strasznie to wszystko nudne i przewidywalne bo nikt nie jest w stanie dodać do tej wielkiej przecież historii, żadnych nowych, zabawnych wątków.

Czy to może zastąpić dziarskie historyjki o Yeti? O globalnym ociepleniu wody w Bałtyku?

Panowie dziennikarze, panie prezydencie, litości!

Żądam powrotu tradycyjnego Sezonu Ogórkowego! …że potwór, że Boruc przechodzi do Milanu, że rolnik z małopolski wyhodował ogórka który potrafił czytać i pisać, a potem zrobił z ogórka wykształciucha mizerie.

Na zdjęciu ponury rolnik nad miską mizerii. Tytuł mówi wszystko:

„Lubił czytać felietony Ogórka z Wyborczej a skończył w śmietanie”

Czego sobie i państwu życzę!

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

+

Jacku, przyjdzie i czas na prawdziwy sezon ogórkowy, w koncu ledwo on się zaczął.

A Wałęsa zawsze siebie stawiał w centrum świata, więc czemu ma i nie teraz?

pzdr


Grzesiu

Ale to nudne! Zostałem pokonany prze zanudzenie.
Nie wyzłośliwiam się ale naprawdę czas na nowe historie i nową Historię.
Co mnie w sumie obchodzi Wałęsa sprzed 30 czy nawet 38 lat, skoro dzisiejszy mnie nudzi?

Powiedzonko ludowe z moich stron:

STO LAT JAK GĘŚ ZJADŁ A JESZCZE MU W DUPIE GĘGA!

:) A sezon ogórkowy zawłaszczyły tabloidy, których niestety nie czytam.


Panie Jacku!

Zatem czytelnicy do tabloidów!

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość