Nasz zacny Orzeł

Nasz zacny Orzeł ma co prawda tylko jeden ząb, a i ten starannie ukryty w gębie, ale jak się na niego patrzy z boku, nieco przypomina Hilary Clinton. Tyle, że z wiadomych powodów nie chodzi stale z otwartą gębą. Różni się jeszcze płcią i narodowością. On jest nasz a ona tamtych.

Nasz zacny Orzeł, mimo że całe życie solidnie pracował, żył oszczędnie i nawet wyhodował parkę małych Orzełków nie zalicza się teraz do krezusów.
Ma takie powiedzonko, że życie dało mu w dupę. Twierdzi także, że nawet jego pies jest od niego bogatszy, mimo że nie odprowadzał żadnych składek i ma niedobry, utracjuszowski sposób bycia. Pies faktycznie niczego sobie i nawet
srebrną Hondą jeździ, a nasz Orzeł dyrda na piechotę po nierównych chodnikach.

Jeszcze niedawno żartował, że na „piechę” Pytany o finansowe sukcesy własnego psa, nabiera wody w usta. Co później z tą woda robi, nie wiadomo. Orzeł wstydzi się, że jego pupilek wdał się w jakieś interesy ze związkami zawodowymi. Coś tam lobuje czy wymusza, dokładnie nie wiadomo.

Nasz zacny Orzeł pali papierosy własnej roboty i w ramach protestu odcina im filtry za pomocą noża. Jego brzydkim zwyczajem jest popluwanie drobinami tytoniu, zmieszanymi ze śliną. Na szczęście popluwa do specjalnego kartonika. Kiedyś miał spluwaczkę wygraną w podrzędnym konkursie krasomówczym, ale spluwaczkę wynieśli mu goście z okazji jego ostatnich imienin.

Nasz zacny Orzeł bardzo dziwnie obchodzi imieniny. Posłuchajcie!
Goście przychodzą wieczorem, a każdy przynosi pustą butelkę po jakimś trunku i kawałek papieru. Orzeł musi przewidzieć, jakie butelki się pojawią i nakupić odpowiednich alkoholi.
Potem gospodarz przelewa alkohol do przygotowanych butelek i następuje ogólna radość oraz konsumpcja. Jeśli nie trafił, przegrywa i gość zabiera mu z domu jakiś przedmiot na pamiątkę mile spędzonego czasu. Na przykład spluwaczkę albo stojak na gazety.

A papier? Papier jest potrzebny do zapakowania napełnionych butelek nim się je wręczy gospodarzowi.

Kumple i kumpelki naszego Orła to prawdziwy ptasi klub. Jest pani Sowa, pan Jastrząb, pani Sójka, pani Wróbel. Jest też bezpłciowe Wrona i sklerotyczny i siwiuteńki jak gołąbek Gawron. Z zagranicy przyjeżdża Penelopa Cruz.
Jak oni się znajdują nie mam pojęcia ale podejrzewam jakiś spisek.
Przechodząc pod blokiem podczas ptasiej imprezy widzieć można cienie tańczących i usłyszeć cień muzyki.
Ostatnio słyszałem jak leciała „Mała lady pank”
Wszędzie leciał dziennik a u nich „lady pank” Tak się jakoś zapatrzyłem i zasłuchałem, aż tu nagle Sofokles polizał mnie po ręku i mówi:

- Stary łajdak się bawi, a ja muszę się sam wyprowadzać. Dał mi ta głupią torebkę, żebym po sobie posprzątał. Ale, ale. Czy nie jest pan przypadkiem chory?

- Dziękuję, ale na szczęście jestem…

- To weź pan i szybko zachoruj to się może pan zdążysz jeszcze wyleczyć, bo potem nie ręczę- i sobie pobiegł obsikiwać wszystkie narożniki śmietnika.

No, jak taka persona radzi, cóż mi zostało. Zdjąłem beret i stoję na mrozie jak wariat. Może choć się zaziębię. Stoję pod zwiędłą lampą i śnieg pada mi na zeszycik w który spisuję te uwagi. Na drugim piętrze z głośników leci Kaszmir Zeppelinów.

Orzeł otworzył okno i beztrosko popluwa z wysokości.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Już myslalem, że

ukradłeś tekst historyczny znakomitemu pisarzowi beletrystycznemu de st Zieleśkiewiczowi o podróży z Tallina do Anglii jednego znanego okrętu?
A tu niespodzianka.
Prawie jak z Kejowa.
Igła


Bardzo to piękne,

klimatyczne, że aż strach.

A mnie się przypomniało dwóch znajomych co we dwóch w pokoju bursianym mieszkali. Szpak i Skowron.


Igła

Sam jesteś kejow! I pamiętaj jedno staropolskie przysłowie, które uczyniło mnie tym kim jestem dzisiaj:

KTO WYJADA OSTATKI JEST PIĘKNY I GŁADKI

jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com


Panie Yayco

Strasznie mnie Pan uradował swoja opowieścią. Muszę się wziąć i takie pamietnikarskie co zabawniejsze kawałki przerobić.
Ukłony

jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com


nic nie czaję

ale pisze texcior i z tego Orła będą jeszcze ludzie, a z nas Polaków orły


;-)

————————-
triarius


Czy...

...pani Sójka to jakaś aluzja? Jaka insynuacja?

chce ktoś susła?


37,5

A gdyby mój moherek widocznym był, to zostałoby 36,6.

I patent z prezentami świetny :)


Penelopa

Ta Penelopa przychodzi jako ekspert od przędzenia nici spisku. Po nazwisku sądząc, to pewnie jest z Opus Dei.

Ukłony

P.S. Jaki jest ten Orzeł, taki jest, ale przynajmniej w g… nie poleci.


Subskrybuj zawartość