Wtórne barbarzyństwo

Tylko dwa razy w swoich międzygalaktycznych podróżach kosmita trafił na coś podobnie bulwersującego i, nie waha się użyć tego słowa, głupiego.

Normą we wszystkich innych światach jest traktowanie gromadzonego od początku istnienia danego świata dorobku kulturowego, naukowego, a nawet tego co ludzie nazywają z przymrużeniem oka mądrością ludową, jako największego kapitału całej społeczności planety, a gdy społeczności planet w danej galaktyce wiedzą nawzajem o swoim istnieniu, traktują ten dorobek jako dobro wspólne całej galaktyki.

Żadnemu zdrowemu na umyśle kosmicie nie przyjdzie do głowy nazywanie przesądem odkryć opartych na tysiącach lat obserwacji czynionych przez jego przodków. Jednocześnie nikt poważny nie traktuje mających zaledwie 100 czy 200 lat (planetarnych) hipotez naukowych jako przedmiotu do nauczania w szkołach. Oczywiście jest czymś normalnym, że z upływem czasu okazuje się, że niektóre wyobrażenia i teorie były zwyczajnie błędne, ale także wtedy przechowuje się je w charakterze dokumentacji rozwoju wiedzy o świecie.

U ludzi te sprawy stoją na głowie. Ludzie nie tylko zrobili wiele, by cyklicznie niszczyć dorobek poprzednich pokoleń i wracać do faktycznego barbarzyństwa, nawet ubranego w pozornie oświecone dekoracje. Ludzie dotatkowo mają zwyczaj traktować różne od swojej lokalnej kultury jako konkurencję, od której nie należy się uczyć, a którą należy zdominować, a najlepiej zniszczyć. Zdumiewa całkowita głupota takiego obyczaju, powszechnego u ludzi.

Po bliższych oględzinach kosmita nabrał pewności, że gdyby nie cykliczna autodestrukcja, ludzkość już dawno osiągnęłaby poziom rozwoju przewyższający ten znany kosmicie z jego świata.

Ulubiona przez ludzkość autodestrukcja przybiera nie tylko formy skrajne, jak wojny i “równanie z ziemią” napadniętych krain.

Znacznie bardziej “wyrafinowaną” i negatywnie skuteczną formą autodestrukcji ludzkości jest opisane we wstępie odnoszenie się z pogardą do mądrości przodków, a jednocześnie ze ślepym uwielbieniem do wszystkiego co nowe i niesprawdzone.

Takie podejście powoduje, że ludzie od dzieciństwa wychowywani są w kulcie nowoczesności. Skutkuje to faktycznym odcinaniem się od korzeni własnej cywilizacji i tworzeniem iluzji życia w lepszym świecie. Z tego powodu ludzie na codzień mają do czynienia z wartościami wirtualnymi i “mądrością” opakowań jednorazowych. Ich świat ma termin przydatności taki jak nowy model telefonu komórkowego, który muszą wymieniać co kilka miesięcy, by być “na bieżąco”.

Jakim cudem tak z pozoru inteligentne istoty mogą być jednocześnie tak głupie?

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Wow, kosmita nam się bierze

za nawracanie ludzkości:)
w sumie się zgadzam prawie, choć nie demonizowałbym, że tradycja i to co było dawniej jest zawsze okej.
W sumie notka ogólna więc nie za bardzo wiem się do czego przyczepić, np. co według kosmity nazywane jest przesądem a nim nie jest.
religia?
Czy to nie o to chodzi?
A własnie jak tam na innych galaktykach sprawy religijne i czy to pojęcie jest znane Dziwnemu?

Pozdrawiam


grześ

Kosmita precyzuje, że wszelkie wierzenia i religie są w dzisiejszym zdziwieniu poza tematem, a jego dzisiejsze zdziwienie dotyczy wyłącznie tzw. wiedzy o świecie, pochodzącej z obserwacji i eksperymentów. Nazywanie tej wiedzy nauką jest w rozmowie z ludźmi ryzykowne, ponieważ ludzie mają skłonność do nazywania nauką spraw i działalności para- lub poza- naukowej, do tego najchętniej współczesnej i na odwrót, do nazywania paranauką lub przesądem wiedzy opartej na doświadczeniach setek pokoleń.

Kosmita zaprzecza wszelkim posądzeniom o skłonności do nawracania. Kosmita wyłącznie tak sobie komentuje to co dostrzega i czemu się dziwi.

O religii innym razem. To dopiero jest u ludzi dziwnie urządzone.


dziwny

Spostrzeżenia już niezbyt dziwne. Od razu mniej komentarzy. Dobre.


KJWojtas

Kosmita najpierw trochę się zdziwił brakiem komentarzy, ale zaraz sobie uświadomił, że z zapowiadanymi wcześniej zdziwieniami bez cukru wyskoczył, czy też raczej naskoczył na ludzi w sam środek tzw. weekendowego syndromu, kiedy to ludzie wolą kiełbaski z grilla, koszenie trawy lub każde inne relaksujące zajęcie. Kosmita będzie na przyszłość lepiej dobierał momenty swoich zdziwień. Tymczasem udaje się do swojej kajuty by w spokoju dopić piwo oraz zagryźć kiełbaską porwaną z sobotniego ogniska.


Szanowny Dziwny!

Nie ma Pan racji. Pogoń za nowoczesnością nie jest wartością, tak jak unikanie nowoczesności. Ludzie mieszają przedmiot wiary z przedmiotem poznania. Tu tkwi problem z nauką czy pseudo nauką. W mojej działce jest „wiedza” na temat demencji. Na podstawie wielowiekowej obserwacji przyjęto, że osoby dotknięte demencją nie są w stanie zapamiętać nowych informacji. Obserwacje przeczące tej tezie są ignorowane, bo nie da się ich wyjaśnić na gruncie przyjętej teorii. A to, że teoria jest fałszywa, to już inna sprawa…

Pozdrawiam


dziwny

Chyba też zaliczę jakiś Żywiec. Co do kiełbasek. Cóż , Pietrzak twierdzi, że życie dzieli się na okresy: młodość, wiek średni i apetyt. A ja jeszcze chcę poudawać, że jestem w tej drugiej strefie.


Jerzy Maciejowski

Kosmita z właściwym sobie zdziwieniem konstatuje, że człowiek z zawodu i wykształcenia znający pewne tajniki natury człowieka, rozpoczyna swoją wypowiedź od magicznego zaklęcia zamykającego “Nie ma Pan racji.”

W tej sytuacji kosmita nie wie, czy warto dalej czytać, ale pragnie zauważyć, że jednakowoż rację jak najbardziej posiada. Własną. I jest do niej przywiązany. Nawet jeśli mówi rzeczy dziwne. Takie prawo kosmity.

(To był atak odwetowy – metoda podpatrzona u ludzi w tzw. wymianie zdań).

Co do podanego przykładu. Kosmita jest ogólnie złego zdania na temat poziomu wiedzy ludzi o samych sobie. Kosmita uważa wręcz, że całość tego co ludzie nazywają wiedzą o człowieku, zwłaszcza jego psychice, umyśle itd. to jest eklektyczna składanka zaledwie prób samopoznania, która obok wiedzy nawet nie stała. Kosmita ma swoje powody, by pozwalać sobie na tego rodzaju bezczelność opinii.


KJWojtas

Zdaniem kosmity problem z wiekiem to bardziej problem z ludzką wiarą w stereotypy niż z wiekiem jako takim. Z kosmicznego punktu widzenia życie człowieka trwa tak krótkie mgnienie, że dzielenie go na etapy jest stratą czasu. Kosmita przychyla się natomiast do pomysłu z Żywcem. Nie dość, że piwo to dobre, to kosmicie kojarzy się z żywotnością, czyli dobrą formą. Czego niniejszym życzy.


Słuchajcie Dziwny

Trujecie.

Dość dziwnie ale nie dla mnie.
Tak naprawdę, to udajecie a nie się dziwicie.

Dziwne?
Wcale nie.
Raczej nudne.


Słuchajcie Igła

Kosmita rozumie, że nie możecie doczekać się na wycieczkę tam i z powrotem, ale to jeszcze trochę potrwa, zanim się zakwalifikujecie.

Najpierw kosmita chce się upewnić, czy jesteście wystarczająco dziwnym okazem. Czy też jedynie dziwnie nudnym.

Póki co, kosmita dziwi się w trybie bez cukru. Jest jeszcze tryb z pieprzem, z ostrą papryką, a także tryb kwaśno gorzki. Specjalnie dla Igły możliwy jest też tryb mdły, ale na razie kosmita widzi, że Igła reaguje nawet na tryb bez cukru.

Na marginesie: kosmita zastanawia się, o czym świadczy używanie w rozmowie z istotą pojedyńczą liczby mnogiej. Na razie kosmita testuje jak to działa.


Szanowny Dziwny!

Co do oceny oficjalnej psychologii, to w pełni podzielam zdanie Szanownego.

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość