Panie Piotrze!

Panie Piotrze!

1) Czepiam się logiki wypowiedzi. :)
2) Chodzi o przekazanie profitów do jednych spółek, a kosztów do drugich i te drugie bankrutują. To jest prosta, czysto księgowa operacja, a koszty poniesie bank centralny. Proszę uwierzyć, że nie trzeba zwijać interesu w całości, żeby pozbyć się kłopotu. Przedstawiony plan nie uwzględnia zabezpieczenia przed takim mykusiem. Po prostu autor założył, że banksterzy będą działać pro publico bono, a nie z niskich pobudek, takich jak chęć zysku.
3) Dyskutując o definicji pieniądza, nie ma znaczenia, czy walutą po zmianach będzie korona islandzka, nowa korona islandzka, czy marka islandzka. Moja krytyka dotyczy definicji, która jest sprzeczna z dorobkiem wiedzy ekonomicznej znanym od dziesiątek, a może nawet setek lat. Waluta, która nie jest miernikiem wartości (lub nie spełnia dowolnej innej cechy pieniądza) pieniądzem nie jest. A kwestia regulowania podatków jest zupełnie nieistotna.
4) Pieniądz, nie może być kreowany „z niczego”. W ten sposób można wykreować walutę, a to nie to samo. Dlatego gdy piszę o przywróceniu pieniądza, to jest to inny sposób spojrzenia na problem, a nie tylko takie gadanie. Odebranie bankom komercyjnym prawa kreacji waluty, ale zostawienie tego prawa bankowi centralnemu i rządowi, może złagodzić skutki, ale nie usuwa problemu – możliwości kreowania pustego „pieniądza”.
7) Samowola banków jest elementem rzeczywistości i czy to się podoba czy nie, banksterzy będą dążyć do poszerzania tej samowoli. System powinien być tak zaprojektowany, by pomimo tę samowolę klienci nie byli okradani. Państwowe gwarancje zdejmują z banków i klientów odpowiedzialność za kontrolę gospodarowania pieniędzmi klienta przez bank. Są szkodliwe!
8) Człowiek wolny powinien sam się o siebie troszczyć. Wystarczy znieść obowiązek dokonywania transakcji powyżej określonej kwoty przez rachunek bankowy, a sprawa zostanie automatycznie rozwiązana. Nie ma to niczego wspólnego z dobrem wspólnym.
11) To, że reforma ma jakiś cel, nie oznacza, że go osiągnie. Moje wątpliwości podnoszone są po to, by pokazać zagrożenia dla tego celu. Jeśli mam do wyboru: – spożytkować środki posiadane na wcześniejszą spłatę zobowiązań względem banku centralnego lub – wykorzystać te środki na „nielegalną” akcję kredytową,
to jak autor systemu zamierza nakłonić mnie do pierwszego a nie drugiego rozwiązania? To jest problem, a nie pobożne życzenie by bankster był miły i robił to, co jest zaplanowane, a nie to na czym więcej zarobi w krótkiej perspektywie.
13) To nie ma znaczenia, czy ktoś jest świadom różnicy między pieniądzem i walutą, czy nie. Pieniądz od waluty (pieniądza fiducjarnego) różni się tak jak demokracja od demokracji socjalistycznej, a krzesło od krzesła elektrycznego. To, że autor pomysłu dla Islandii tego nie widzi, świadczy o jego niekompetencji…

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Bitwa o handel By: GadajacyGrzyb (25 komentarzy) 21 styczeń, 2016 - 20:57