Panie Jerzy

Panie Jerzy

Może mnie Pan zaliczyć do “sekty Pancernej Brzozy”. Nie dbam o to.

Jednakże, proszę zapoznać się z oficjalnym materiałem filmowym z 1963 roku, dotyczącym testów zderzeniowych DC-7. Zobaczy Pan, jak słup telegraficzny tnie skrzydło samolotu, jakie przeciążenia działają na pasażerów i jak rozpada się samolot, który bynajmniej nie był w powietrzu (zatem działające siły były mniejsze niż w przypadku Tutki).

“L”, to Lasek? Nieważne, Lasek ma o tyle rację bagatelizując wysokość na jakiej nastąpiło uderzenie w brzozę, bo tego samolotu, w tych warunkach pogodowych, nad tym kartofliskiem, przy takiej certyfikacji i wyszkoleniu załogi NIE POWINNO TAM BYĆ. Brzoza, czy hel, czy “maskirowka” są tylko konsekwencjami złamania WSZELKICH procedur mających znaczenie dla tego lotu.

Na koniec sytuacyjne pytania retoryczne:
Jest pan kierowcą. Wiezie Pan autem najbliższe, najważniejsze dla Pana osoby, po drodze której nawet nie ma na mapie.
Czy normalne dla Pana jest pominięcie planu awaryjnego w przypadku znacznego pogorszenia warunków atmosferycznych?
Czy w przypadku dramatycznie ograniczonej widoczności i żonie krzyczącej (odpowiednik TAWS): “zatrzymaj się, zatrzymaj się”, Pan beztrosko kontynuuje podróż ryzykując zakończenie wycieczki na przydrożnej brzozie?

Podsumowując: dla mnie, na kartoflisku pod Smoleńskiem (nie można tego nazwać lotniskiem) rozbił się polski bajzel, polskie “jakoś to będzie”.


Sekta Pancernej Brzozy By: jjmaciejowski (9 komentarzy) 10 kwiecień, 2013 - 12:58