Pawel Paliwoda zmarl!

Pawel Paliwoda zmarl!

Co tu powiedziec. Mial duze zaslugi — jak to mawia wujek Bronek — dla niepodleglej. Epizod salonowy jest w tym kontekscie zupelnie bez znaczenia. Gdyby to panstwo bylo normalne, nie dowiadywalibysmy sie o smierci PP z wpisow na blogach. Szoking, przede wszystkim smierc czlowieka.

No i krotka uwaga, ktora w sumie moglbym sobie darowac, i moze przyjdzie taki czas, ze sobie kiedys bede takie uwagi idealnie przepuszczal, ale na razie jeszcze nie do konca, choc czynie i tak wyrazny postep, bo wczesniej zaczalbym od niej i ubral w nieco inne slowa :) Moze Pan Merlot to chociaz doceni :) Krotko mowiac, sa rozne opisy i dobrze jest je rozrozniac. Jednym z nich jest opis “z pozycji kamerdynera”. Kamerdyner jest swiadkiem wydarzen, obserwuje, czasem nawet w nich uczestniczy, ma wiele do powiedzenia, ale to jest jednak tylko kamerdyner i nie moze wyjsc poza swoj horyzont. To uwaga ogolna, uniwersalna; tak po prostu przyroda wyglada i w taki sposob tworzy “narrracje”. Trzeba bezwzglednie rozrozniac opisy i ich zrodla!

Pawel Paliwoda w ogole nie identyfikowal (rozpoznawal) tego czy owego blogera S24 z nazwiska (nazwy), to byla dla niego ogolna tluszcza, ktora biagala za nim z uporem godnym lepszej sprawy i obsmarkiwala mu nogawki. Bo ze poziom wowczas byl wlasnie taki i najwieksi rzekomi gwiazdorzy pozwalali sobie zwyczajnie szydzic czy rechotac, to nie ulega watpliwosci; ze Paliwoda intelektualnie przerastal “adwesarzy” (nie twierdze, ze byl jakims tam, prawda, geniuszem, ale przerastal, to owszem), choc poslugiwal sie symbolika wrazliwa na prostackie obsmiewanie (co on odbieral jako prowokacje), tez nie ulega dla mnie kwestii — wystarczy sprawdzic jego wczesniejsze teksty, “bekgrand”, zadac sobie trud sprawdzenia, kim rzeczywiscie byl. Zdziwiony, ze ktos jest gotow poswiecic tyle czasu zwyklemu szczuciu bez wyraznego racjonalnego celu (Paliwode to zaskoczylo, bo nie znal blogosfery, “nikt go nie wprowadzil”, jak slusznie powiedzial Jacek Jarecki), odpowiadal jak potrafil, od razu wpadl w tony “lewactwa” i “walki z chrzescijanstwem”, zreszta nie bez racji, choc atakowano go na sposob domorosly, medrkowaty, tak bardziej podworkowo, wedlug pojecia i argumentow rodem z tabloidow, i to tylko nakrecalo dalej nagonke. I tyle. Zapisal sie w historii jak sie zapisal, szybko zrezygnowal z uzywania bloga jako narzedzia komunikacji, bo zorientowal sie, ze to w naszym pieknym kraju na razie droga slepa. Bardzo zaluje; zupelnie nie bylo mi po drodze — chwilami — z PP, ale to jest bez znaczenia, bo ja i tak nie boksowalem w tej kategorii — to raz, a dwa — czlowiek zachowywal sie przyzwoicie w czasach, kiedy moglo mu to zaszkodzic. Trzeba takich ludzi pamietac, bo potem okaze sie, ze ci przyzwoici to Paradowska, Passent i Toranska, ktorzy “przeczekali” do czasow, kiedy przywoitosc juz tak duzo nie kosztuje. A Paliwoda, to po prostu — z tej czy innej perspektywy — postac negatywna.

referent

Przepraszam za brak polskich znakow, ale mam klopot z zagraniczna klawiatura. Wszedzie tu sa maki, i fajnie, ale polskich znakow nie uswiadczysz.


2012 - Subiektywny przegląd blogosfery By: jarecki (21 komentarzy) 3 styczeń, 2013 - 16:02