Ooj... Maszyno... ojojoj...

Ooj... Maszyno... ojojoj...

“To taka głupia, to ja już nie jestem, może głupia, ale taka to już nie…”

Zasady znam, więc jeżeli już miałby być spisek, to ta niezgodość z zasadami dałaby dużo do myslenia naszej koleżance z Krakowa.
Bo dyndałem sobie radośnie, strasząc dostojniejsze koleżeństwo, od Wigilii do dziś; tj. trzy dni ponadnormatywnie.:))

Pani Renato! Brakuje nam tu Pani!

Widzę, że Maszyna, wraz z Grzesiem, chce zrobić z dręczonego wyrzutami sumienia obrońcy zasad jakiegoś niedopieszconego megalomana.

Na pieniacza w ostateczności mogę się zgodzić, ale na niedopieszconego megalomana…nigdy!

Sorki, ale czy ja jestem…?
Dobra; znowu insynuacyjnie powstrzymam się od wymienienia konkretnych nicków.
Bo i tak wszyscy je znamy.:))

Maszynę pozdrawiam serdecznie, zaś Grzesiowi, w podzięce za dobre słowo, życzę dobrej nocy.


Pogrzeb pajaca, czyli koreańska histe/oria By: dorciablee (26 komentarzy) 28 grudzień, 2011 - 13:30