Bo ja wiem,

Bo ja wiem,

póki się utożsamiałam z KK, to mnie wpieniało to całe zakłamanie, w pewnym sensie byłam antyklerykalna, ale z drugiej strony nie uważam, żeby to był, do kurwy nędzy, czyjkolwiek problem poza samymi zainteresowanymi. Nie ma czegoś takiego, jak odpowiedzialność zbiorowa, a ja nie zamierzam przepraszać za Jedwabne. ;-)

Widzisz, taka prawacka zasada “nie podoba się, to wypierdalaj” ma całkiem sporo sensu, moim zdaniem. Bo jak niby taki wierny zwykły ma wpłynąć na tak gigantyczną, zmurszałą strukturę? Mało, że świecki, np. mojego zajebistego proboszcza Kuria wygnała na dziesięć lat na Sybir. Bo był niepokorny i za bardzo podskakiwał. A wydelegują kiedyś gdzieś Rydzyka? He, he… Akurat.

Katolicyzm jest moją ojczyzną, ale z ojczyzny można wyemigrować, kiedy się przestaje podobać. Ja postanowiłam zamieszkać w sumie blisko, powiedzmy, w czeskiej Pradze. Drugi bażant, jak się wkurzył, to się zatrzymał dopiero w Tybecie.

Pewne zmiany mogą zajść tylko od góry. Jak widzę, Benedykt dobrze kombinuje i chwatit. Co do Półtawskiej, to ona faktycznie mogła coś zdziałać, no ale była osobistą przyjaciółką Wojtyły. Jakby nie była, to wątpię, czy udałoby się jej zainterweniować skutecznie.


Kościół mądry po szkodzie By: zibiglos (8 komentarzy) 10 marzec, 2010 - 20:36