Marek, Grześ

Marek, Grześ

Bogowie greccy sa tacy samo okrutni jak świat, w którym żyjemy. Chrześcijaństwo zmodyfikowało pojmowanie Boskiej Transcendencji od okrutnego Stwórcy-tyrana ku miłosiernemu Ojcu, nie zlikwidowało jednak okrutnej naury świata. Można powiedzieć, że przez wieki chrześcijaństwa ludzie nie bardzo potrafili uporac się z tą ambiwalecją dobrego Stwórcy-Ojca i Jego złego dzieła-świata, co w końcu doprowadziło do ateizmu, czyli uznania, że świat nie ma osobowej, boskiej przyczyny. Jak to ujął Stendhal: “Jedynym usprawiedliwieniem Boga jest to, że nie istnieje.” Camus rozwinął to zdanie Stendhala w swoim Człowieku zbuntowanym następująco: “Świat, pozbawiony woli bożej, jest również pozbawiony jednosci i celowości. Dlatego świat nie może być sądzony.” I przywołuje w tym momencie Nietzschego: “Korzyści naszego czasu: nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone”. Na gruncie takiej to filozofii wybitna poetka Szymborska zbudowała swoją poetycką filozofię przypadku, taką też filozofię przyjęło jako swoją wielu współczesnych. Mimo odrzucenia boskiej celowości ani Szymborska ani inni odrzucający Transcendencję nie przestają buntowac się przeciwko okrutnej naturze świata. Szymborska na wręczeniu Nobla powiedziała tak: “Większość mieszkańców tej ziemi pracuje, żeby zdobyć środki utrzymania, pracuje, bo musi.
To nie oni z własnej pasji wybierają sobie pracę, to okoliczności życia wybierają za nich. Praca nie lubiana, praca, która nudzi, ceniona tylko dlatego, że nawet w tej postaci nie dla wszystkich jest dostępna, to jedna z najcięższych ludzkich niedoli.”

Zwróćmy uwagę, że to, o czym mówi Szymborska, wyrażają postaci Syzyfa i Prometeusza. Jest tu bezsens i beznadzieja morderczego, bezowocnego wysiłku, jest i sprzeciw skierowany przeciwko takiemu degradującemu człowieka życiu.

A teraz, choć to trochę głupie, by autor objaśniał, co miał na myśli, dwa słowa o “płonących oczach Prometeusza”. Przyjmijmy za starożytnymi (za Galenem np.), że ośrodkiem namiętności jest wątroba, a serce (nie mózg) stanowi centrum myśli/świadomości, natomiast oczy są obrazem duszy – wiedzy i woli człowieka. Wysłannicy bogów – sępy, jeśli chciałyby obezwładnić Prometeusza, powinny wydziobać jego oczy, tymczasem wydaje się, że dostały one inne zadanie – uśmierzanie emocji. Bunt Prometeusza jednak w moim rozumieniu wszedł w wymiarze dziejowym na inny poziom – z emocji wkroczył w obszar woli, rozumu. Z etycznego stał się demonicznym. Stąd Prometeusz z upływem czasu zastąpiony został w europejskiej świadomosci Sathanem – przeszkodzicielem, który uroił sobie nosząc diadem JAHWEH z Jego mocą, że jest równy swemu Panu.

Może na tym zakończę swój elaborat. Sorry za mundrości. :)


Prometeusz przygląda się ptakom By: Imionarzeczy (8 komentarzy) 3 marzec, 2010 - 00:27