Merlocie

Merlocie

Rosjanin widząc brzozę płaczę. ja płaczę kiedy widzę pochyloną pod kątem ok 60 st wierzbę ... drogę polną znikającą w leśnej głuszy, powstańczą mogiłę... gruszę w szczerym polu … rzekę leniwie wijącą się wśród łanów …

myślisz że miałbym ochotę to wszystko kontemplować dymając na moim rowerku pod górę albo zaciskać hamulce przy zjazdach?

zdecydowanie Mazowsze nie potrzebuje urozmaiconej rzeźby terenu. tak jak placki ziemniaczane nie potrzebują innych przypraw poza pieprzem i solą... to fanaberie

Mazowsze ma swój subtelny urok. To u nas Wisła najpiękniej toczy swe wody rzucając gdzieniegdzie piaszczyste łachy. To u nas krzyk orła budzi drzemiącego pod liściem łopianu zająca, a chłop kreśli twardą dłonią krzyż na piersi przy pierwszym wiosennym grzmocie…

Mazowsze. Piasek, Wisła i las.
Mazowsze moje. Płasko, daleko – pod potokami szumiących gwiazd,
pod sosen rzeką.
Jeszcze tu wczoraj słyszałem trzask:
salwa jak poklask wielkiej dłoni.
Był las. Pochłonął znowu las
kaski wysokie, kości i konie.

pzdr ;-)

=moje nudne i banalne foty=


Moja mała Polska By: realmadrid (32 komentarzy) 11 grudzień, 2009 - 09:30