Ciekawe

Ciekawe

Nie dalej jak ze dwa lata temu ten pomysł przyszedł mi do głowy, choć nie wiedziałem o takich zamiarach PO.
Oczywiste mi się wydaje, że szkoła ma nauczyć (w skrócie) czytać i pisać — a dziś do jednego i drugiego używa się komputera właśnie.

Inny przykład:
Denerwują mnie kolejne spory o kanon lektur, gdy nikt nie myśli o kanonie filmów, nikt odbioru tej, głównej dziś, dziedziny sztuki/informacji nie uczy. Sienkiewicz stał się lekturą szkolną, gdy był bardziej popularny niż dziś M jak miłość. Dziś nadal bębni się Sienkiewicza, a współczesne nośniki kultury człowiek musi nauczyć się odbierać sam.

Notebook dla każdego jest przełamaniem magicznej bariery sprzętowej, a warto zaznaczyć, że w momencie gdy komplet podręczników kosztuje grubo ponad pięcset zł, koszt taniego komputerka zamówionego w skali masowej może być niewiele większy. To może być początek przełomu — wymusi zmiany mentalnościowe w nauczycielach, potem przemiany systemowe.

Oby nie skończyło się jak zawsze.

Zwłaszcza w obliczu kryzysu trzeba inwestować w nowoczesną edukację.


Rząd rozdaje laptopy By: piotreksaj (28 komentarzy) 10 styczeń, 2009 - 09:59