Barbura...

Barbura...

...wolę czytać na tym samym blogu w Wirtualnych Mediach i niekiedy zadaję pytania, uzyskując sensowne i spokojne odpowiedzi. W saloonie to samo zupełnie mi się nie podoba, bo komentarze są często paranoiczne.

Inna sprawa, że Barbur ma w blogu gębę niewyparzoną i mnie samego niekiedy degustuje, ale rozumiem jego emocjonalne zaangażowanie. Nam na tej wsi, która jest spokojna, gdy na całym świecie wojna, łatwo zauważać szorstkość i brak taktu…

Jacku – tak samo to odbieram, opowiedziawszy się po jednej stronie. Ten konflikt to nie wstęga Moebiusa, która ma tylko jedną stronę. To węzeł gordyjski…


W Gazie, bez oczu, pośród niewolników - blog wojenny By: jarecki (21 komentarzy) 2 styczeń, 2009 - 21:03