Liban był kiedyś Szwajcarią Wschodu...

Liban był kiedyś Szwajcarią Wschodu...

...z dziwną ale skuteczną równowagą rządów chrześcijańsko-muzułmańskich. Banki, kasyna, kurorty. I przyszedł Arafat z bandą i wszystko szlag trafił.

Więc po jakimś czasie zabulgotała w Libańczykach reakcja. Zbrodnicza ale sprowokowana.

Poczytajcie sobie, jak się wkurzył arabski król Jordanii, gdy w jego kraju palestyńskie bandy rozjeżdżały się czołgami i artylerią. I jego gwardia beduińska oraz wojsko zrobiło porządek. Palestyńczycy nazwali okres porządkowania kraju Czarny Wrzesień, bo dla nich był czarny.

A Syria kręciła w Libanie swoje prywatne lody i do dziś by to robiła. Syria zresztą uważa Liban za część swego terytorium, które odebrali jej francuscy kolonizatorzy. Arabscy bracia często gorzej traktowali palestyńskich braci niż znienawidzona żydowska soldateska.

Wszyscy niby wiedzą, ale nikt nie pamięta. Gdy muzułmańska zbrodniarka sunnicka wysadza się przed szyickim meczetem i zabija ponad trzydziestu arabskich braci to nie ma dla nas sprawy, bo jest to wewnętrzna sprawa islamu. Gdy rakieta przed meczetem w Gazie zabija czterech Palestyńczyków, to jest larum. Bo podobno tym razem to byli cywile…

Wyjątkowa selektywność widzenia i oceniania.


Płynny ołów się rozlewa... By: xipetotec (33 komentarzy) 3 styczeń, 2009 - 20:14