O jo joj!

O jo joj!

No to jazda:

Jezus: “Nie wskrzesza i nie będzie wskrzeszał choćby nadął się jak balon, wrzeszczał jak opętany i nawet popuścił w portki – nigdy nie będzie niczym więcej niż pospolitym maniakiem religijnym.”
Że o uzdrawianiu oraz jego własnym zmartwychwstaniu nie wspomnę.

Ojciec Pio: Nie uzdrawiał i nie będzie uzdrawiał “choćby nadął się jak balon, wrzeszczał jak opętany i nawet popuścił w portki – nigdy nie będzie niczym więcej niż pospolitym maniakiem religijnym.”
Że o stygmatach i bilokacji nie wspomnę.

A skoro było ich co najmniej dwóch, to raczej:) fałszywe jest stwierdzenie, “że chodzi tutaj o praktyki bardzo, bardzo niekonwencjonalne, a są to bez żadnego wyjątku zupełnie bezużyteczne i szkodliwe, bo często prowadzące do zaniechania normalnej terapii, nastawione na wyłudzenie forsy z naiwniaków sztuczki.”
(pokreślenie moje)

ROTFL.

Teraz dopiero narażę się na powszechny ostracyzm, bo powiem, że po kilkumiesięcznym oczekiwaniu na geologa byłem zmuszony skorzystać z usług “faceta, który biega z rozdwojonym patykiem”. Nie potrafię określić na ile ten “patyk” okazał się skuteczniejszy niż mapy geologa (bo ten się nie pojawił), ale muszę stwierdzić, że wiercenie odbyło się na głębokość dokładnie przewidzianą “patykiem” i w miejscu przez “patyk” wskazanym.
Nadto spieszę donieść, że naśmiewając się początkowo z “proroctw patykowych” o czystości mikrobiologicznej znalezionej wody i lekkim przekroczeniu stężenia jonów żelaza, przestałem się śmiać kiedy odebrałem wyniki naukowych badań próbki, którą dostarczyłem do SANEPIDU.

I jeszcze jedno spostrzeżenie, tym razem z dziedziny ekonomii. Od wielu lat “przewiduję” wzloty i upadki giełdowe za pomocą metody, która jest uważana za nienaukową przez większość naukowców ekonomicznych. Z całkiem niezłym skutkiem (przewidując głębokie październikowe spadki “pomyliłem” się o kilkanaście punktów na WIG-20 i DJIA :).

A przecież to skandal i hochsztaplerstwo czystej wody wymyślić metodę, która w swoich założeniach odwołuje się do psychologii tłumu, fraktali (a wymyślona została kiedy psychologia społeczna była w powijakach a o fraktalach jeszcze nikt nie słyszał) i ciągu Fibonacciego. Zgroza! – powiadam wszystkim. Elliott był wariatem, naciągaczem. Taaa…

I żeby była jasność – uważam, że po świecie maszerują tysiące hochsztaplerów, którzy naciągają ludzi na koszty i złudne nadzieje. Z drugiej jednak strony mam jakieś wewnętrzne przekonanie, że istnieją na świecie rzeczy i ludzie, o których się filozofom nie śniło. Czy jakoś tak.

Z “szamańskim” pozdrowieniem. :)


Demony i zwykła głupota By: jarecki (17 komentarzy) 7 grudzień, 2008 - 20:32