no dobra, to nie jest stary dobry Bond

no dobra, to nie jest stary dobry Bond

Nie ma paru standardowych tekstów.
Nie ma gadżeciarstwa ponad miarę.
Dla ortodoksów to nie będzie już Bond.

Konkretne sceny, z konkretnymi efektami, z reguły uwzględniającymi prawa grawitacji. Bond mniej gogusiowaty, z obitym ryjem i podartej koszuli.

Ale obejrzałem z przyjemnością. Spodobał mi się. Nawet to, że nie stanowi osobnej całości – trzeba go oglądać po Casino Royale.

Zmieniłem się. Bond też. Nadąża za mną?

I M się zmieniła.

Niezły film. Na Brosnana już bym nie poszedł.
Na pewno za dużo nachalnej reklamy. Forda Ka nigdy nie kupię.


Słabizna By: maddog (8 komentarzy) 8 listopad, 2008 - 21:20