Panie Lorenzo!

Panie Lorenzo!

Smok od tamtych czasów przebył długą drogę, i z pewnością gusta kulinarne musiał częstokroć zmieniać. Jeżeli możliwym jest, że założył z Owieczką jakąś osadę w dół rzeki od grodu Kraka, to i pewnie jadać począł na nowo zwyczajny inwentarz. A nie dawali dziewusze więcej niz pół roku zycia! Widać miała w sobie jakiś czar, a Smok ujrzał życie w nowej perspektywie. Dzisiaj niedaleko ma “Jubilat”. I od groma marketów.
Inna sprawa, że jak Gadzisko ogląda współczesne wianki, to strasznie musi się z nas natrząsać. Przez pamięć na dawne czasy.

Wandzie, Valeria Messalina mogłaby łapcie czyścić. Znaczy Rodykowi niedostawało.

Pozdrawiam serdecznie!

tarantula


Smok Wawelski. Historia prawdziwa. cz.2 By: analityk (16 komentarzy) 5 listopad, 2008 - 11:39