@Artur Kmieciak

@Artur Kmieciak

>>Należy je nazwać tym czy naprawdę było – porozumieniem elit ponad czy
>>raczej obok podzielonego i rozbitego społeczeństwa , które ze względu na
>>swoje zatomizowanie z pewnością nie było żadną całością zdolną do zawierania
>>jakiejś mitycznej umowy społecznej.

E tam,

Zawsze jakieś elity dogadują się ponad społeczeństwem, które w najlepszym razie zostanie na koniec zapytane w referendum:

Chcecie żeby dalej było źle, czy wolicie, żeby było już dobrze?

No bo do tego na ogół sprowadzają się referendalne pytania.

Więc co tu dziwaczyć? – Dogadali się i dobrze. Jeśli teraz się to komuś nie podoba, to niech nie przeczy, że chodzi o to, że mu sie nie podoba a nie, że chodzi o jakąś sprawiedliwość.

A Stan Wojenny? Cóż – syf zrobili, ale zdaje się, że mieli takie prawo. Wątpię, żeby sąd mógł wydać inny wyrok. Dlatego zresztą takie dziwaczne sformułowanie aktu oskarżenia…

Pozostaje odpowiedzialność polityczna a za tzw. zbrodnie stanu wojennego powinni odpowiedzieć bezpośrednio odpowiedzialni za wydanie konkretnych poleceń a nie Jaruzelski czy Kiszczak, bo oni w Wujku jednak do ludzi nie strzelali i zdaje się, że rozkazu żeby strzelać też nie wydali.


Umowa społeczna, a proces Wojciecha Jaruzelskiego By: AzraelKK (15 komentarzy) 7 październik, 2008 - 13:10