Panie Yayco

Panie Yayco

A próbował Pan, od drugiej strony?
Znaczy zapisać Dziecko do szkoły w innej gminie?
Albo pójść do przychodni z innego rejonu?

Moja żona, co nie próbuje jakichś badań wykonać, to musi wykazywać, że jest z rejonu. Jak nie — opłata. I żadne przekonywania, że rejonizację zniesiono, nie pomagają.

Z przedszkolem było podobnie. Rejon ma pierwszeństwo. Zresztą dzieci pań zatrudnionych także. Toteż, by mieć miejsce w przedszkolu, zaradne panie domu załatwiają sobie lewy papier, że pracują.

W ogóle całe te meldunki są po to, by Panu pomóc. I mnie. Dziecku szkołę, całej rodzinie lekarza zapewnić, pomoc społeczną, przydział mieszkania komunalnego, dom kultury i wszystkie inne dobrodziejstwa.
Takie to nasze państwo wspaniałe jest.
Tylko mu podaj, gdzie mieszkasz, a ono ci wszystkie zagwarantowane konstytucyjnie rarytasy dostarczy. Tak czytałem.

PS. Ja mieszkam też w Warszawie, ale wprost przeciwnie. Zatrudnony też jestem wprost przeciwnie. Może to stąd mój cynizm i malkontenctwo.


Wolność, rynek, sprawiedliwość, pokój (z kuchnią) By: odys (17 komentarzy) 4 październik, 2008 - 15:22