Panie Dymitrze

Panie Dymitrze

bo do mnie Pan pije w swoim komentarzu. Unia Europejska nie prowadzi wspólnej polityki zagranicznej. Nie prowadzi również wspólnej polityki wojskowej. Nie może być w ogóle mowy o mozliwości szybkiej i zbornej reakcji Unii Europejskiej. Jako jednolity organizm polityczny i wojskowy nie istnieje.

Minister spraw zagranicznych Unii. A kogo reprezentuje nasz minister spraw zagranicznych Radek Sikorski? Bo w opinii wielu Prawdziwych Polakow, reprezentuje głównie interesy Rosji. Czasem Niemiec. Jak ma dobry humor to Wielkiej Brytanii, a jak zły to Bangladeszu. Ważne, że nie reprezentuje polskich. Według pewnej gwiazdy intelektu w rządzie PiS, w ogole wszyscy nasi ministrowie sprawa zagranicznych (za wyjatkiem oczywiscie minister Fotygi) byli pachołkami i agentami na pasku Rosji. Potem tłumaczył wprawdzie, ze to był jedynie “skrót myslowy” i miliony debilnych Polaczków nie pozostających w swietłe intelektu elity narodu skupionej wokoło prezesa Kaczynskiego po prostu tego skrótu nie zrozumialo, ale ja akutrat należe właśnie do tych 33 mln co nie zrozumialo.
Minister spraw zagranicznych Unii będzie reprezentował interesy Unii. Tylko od nas samych, akonkretnie naszych polityków zalezy, czy będziemy sprawni w zakresie wpływania na kurs tej polityki i budowania silnych bloków państw w opozycji chocby do tych Niemców.

Analogii Pańskiej nie rozumiem, no ale ja głupi jestem. Nie rozumiem też innych propozycji z ktorymi sie spotkałem – aby przyłączyc się do Australii. Albo oddac się w protektorat Nowej Zelandii czy Kanady. Nie potrafie sobie wyobrazić wyrwania naszego kraju z Europy, przetransportowania go Atlantykiem i zacumowania go przy Manhattanie. No nie potrafie. Dlatego skupiam się na myśleniu o Polsce w Europie.

Jakkolwiek byśmy sobie szabla nie machali, Rosja ma nas gdzieś. Nie ta liga. Możemy na zbrojenia przeznaczyć nawet i dodatkowe 50 mld $ (skad je wziąć). Nas samych, obrażonych na Europe, Ruscy przykryją w razie czego czapkami. Liczą się tylko z siłą. Każdy kraj Europejski samodzielnie nie znaczy dla Rosji nic (w kontekscie mozliwości nacisku na Rosje). Tak długo, jak rosja będzie swoje relacje układała indywidualnie z każdym krajem europejskim, jesteśmy na z góry przegranej pozycji.


Proste pytanie By: igla (28 komentarzy) 12 sierpień, 2008 - 12:00