Tarantulo

Tarantulo

Jak ten świat za oknem blednie… Jaki jest pozbawiony znaczenia…

Zostaje pozornie ten sufit jako najbliższa rzecz do zgłębiania.

To kap kap to nadzieja, choć bolesna to jednak.

Pamiętam jak moja mama udawała, że tego kap kap nie ma. Jak patrzyła na ludzi obok niej zupełnie tak jakby przyszła w odwiedziny tyle, że nie wiadomo do kogo.

“Sok z buraków dobrze działa”...

“Mamo, świeży imbir przyniesie ulgę”...

“Dlaczego pani mama tak późno”...

“Szanse na przeżycie są znikome”...

Wyniki poza wszelkimi granicami, Łacińskie określenia. Wsłuchiwanie się w kroki Śmierci.

Minął czas, chyba już ze trzy lata?

Myślałam wtedy we wrześniu, że nie dożyje gwiazdki. A żyje i ma się dobrze.

Nowotwór z przerzutami do kości.

Nie trzeba tracić nadziei.

Nigdy…


Za oknem By: analityk (9 komentarzy) 8 czerwiec, 2008 - 19:01