Igło,

Igło,

ty tu jakiś romantyczny się robisz, znaczy marzycielski.
Po pierwsze to to:

,, i to co ważne dla mnie najbardziej złoić skórę Szwabom i Ruskom. Zlać ich i sponiewierać, to dla mnie ważniejsze niż jakieś puchary, krążki, i dyplomy, i tytuły.”

takie dziecinne jak dla mnie, no, ale okej, rozumiem, emocjonalne podejście.

Ale to co dalej, to raczej sfera marzeń.
Bo nawet wygrana Euro (co zresztą niemożliwe) nie załatwi problemów, nie zlikiwduje patologii i nie zmieni mnóstwa rzeczy, a w sporcie tak jak w innych rzeczach jedna wygrana (np. jak Grecji) nie spowoduje, że inne potęgi piłkarskie nimi byc przestaną.
Bo liczy się praca u podstaw raczej niż nawet najpieknjeszy sukces na krótką metę.


Lozano, Beenhakker, Bonitta, Wenta, ..... By: igla (16 komentarzy) 4 czerwiec, 2008 - 13:38