Panie Maksie!

Panie Maksie!

Czy Pan na pewno wie co Pan pisze? Bo mam wrażenie, że nie do końca.

Nikt, wykształcony w prl nie jest winien złamanego grosza państwu. Gdyby Polska po wojnie nie została wepchnięta w sferę wpływów sowieckich, to do Polski przyjeżdżaliby ludzie dorabiać się. Jeśli chce ktoś wystawiać rachunki, to są cztery mocarstwa, bądź ich spadkobiercy, odpowiedzialni za pozostawienie nas za żelazną kurtyną.

Żaden uczciwie pracujący w prl-u człowiek nie był wynagradzany adekwatnie. Wszyscy byli okradani przez państwo, a część pieniędzy zabranych pracownikom szła na „bezpłatną” oświatę.

Znam tylko jeden przypadek bezpłatnej oświaty. Otóż w szkockim mieście Dandi (ang. Dundee) zorganizowano lekcje języka polskiego dla Szkotów i języka angielskiego dla Polaków. Miejscowa biblioteka udostępniła bezpłatnie pomieszczenie w tym czasie niewykorzystane, zaś nauczyciele wykonują swoją pracę nie pobierając wynagrodzenia. Tylko w takim przypadku nauczanie jest bezpłatne. W innym razie jest opłacone przez uczniów bądź podatników.

Pozdrawiam


Rozmowy ze zdrajcą By: zapiskispekulanta (13 komentarzy) 4 maj, 2008 - 08:13