Domyślam się, że rozgniewało Pana ostatnie zdanie z komentarzy p.Tokarczuka. Rzeczywiście nie powinno się uogólniać, nie pisać “Ukraińcy to, Ukraińcy tamto”. Szczególnie walczy z tym Poliszczuk, przecież Ukrainiec. Ja staram się nie nadużywać tych sformułowań. Trzeba pisać “banderowcy”, “upowcy” itp.
Panie Wiesławie, prośba do Pana: niech Pan nie uogólnia, niech Pan nie pisze, że jakiś gniew Boży ma spaść na Ukraińców.
Panie Igło, z tymi prywatnymi porachunkami to jest pogmatwana sprawa. Gdyby UPA nie zabiła mojej prababki i jej dwóch córek, tobym tym tematem pewnie w ogóle się nie interesował. Żeby było jasne: ciężko mi sie myśli o osobach, które zginęły przeszło 30 lat przed moim przyjściem na świat, że to była “moja rodzina”. Ale ja pamiętam rozpacz mojej babki, gdy nie raz opłakiwała swoją matkę i siostry. Być może to kwalifikuje mnie do kategorii “prywatne porachunki”.
Piszę to, żeby Pan miał jasność.
Ale żeby nie było tak jasno do końca, to niech Pan zgadnie, ile osób spośród moich przodków (dalekich, pra i prapra…) nosiło ukraińskie imiona.
Troje.
To mnie najbardziej wkurza. To sztuczne pojednanie, to gadanie że kiedyś byliśmy osobno a teraz kochamy się. Ja mam wrażenie, że kiedyś byliśmy razem a teraz udajemy, że jest cacy.
Panie Igło,
Domyślam się, że rozgniewało Pana ostatnie zdanie z komentarzy p.Tokarczuka. Rzeczywiście nie powinno się uogólniać, nie pisać “Ukraińcy to, Ukraińcy tamto”. Szczególnie walczy z tym Poliszczuk, przecież Ukrainiec. Ja staram się nie nadużywać tych sformułowań. Trzeba pisać “banderowcy”, “upowcy” itp.
Panie Wiesławie, prośba do Pana: niech Pan nie uogólnia, niech Pan nie pisze, że jakiś gniew Boży ma spaść na Ukraińców.
Panie Igło, z tymi prywatnymi porachunkami to jest pogmatwana sprawa. Gdyby UPA nie zabiła mojej prababki i jej dwóch córek, tobym tym tematem pewnie w ogóle się nie interesował. Żeby było jasne: ciężko mi sie myśli o osobach, które zginęły przeszło 30 lat przed moim przyjściem na świat, że to była “moja rodzina”. Ale ja pamiętam rozpacz mojej babki, gdy nie raz opłakiwała swoją matkę i siostry. Być może to kwalifikuje mnie do kategorii “prywatne porachunki”.
Piszę to, żeby Pan miał jasność.
Ale żeby nie było tak jasno do końca, to niech Pan zgadnie, ile osób spośród moich przodków (dalekich, pra i prapra…) nosiło ukraińskie imiona.
Troje.
To mnie najbardziej wkurza. To sztuczne pojednanie, to gadanie że kiedyś byliśmy osobno a teraz kochamy się. Ja mam wrażenie, że kiedyś byliśmy razem a teraz udajemy, że jest cacy.
dawniej KriSzu
Dymitr Bagiński -- 25.04.2008 - 21:55