Panie Podróżny

Panie Podróżny

Otóż nie zgadzam się.
Jest różnica pomiędzy byciem agentem a agentem wpływu.

Tym pierwszym jest się świadomie i za coś, nawet niekoniecznie za pieniądze.

Tym drugim można być nieświadomie, wpływając, kształtując, wspierając, przeważnie na skutek czyjejś inspiracji – politykę, cele, propagandę.

Dla mnie całe środowisko RM na czele z łże-księdzem ( to jest słowo z ich słowniczka ) jest właśnie taką agenturą, która pod pozorem religijności realizuje sowieckie cele polityczne. Mam tu na myśli kierownictwo środowiska.
A na dowód proszę sobie poczytać w Naszym Dzienniku różnych Bartników, Pogonowskich, Nowaków i podobnych oraz porównać ich zdanie z tym co nadaje Moskwa albo Mińsk.
Dlaczego to jest zgodne i dlaczego odbiega od polskich celów strategicznych?

Co do debaty na temat odpowiedzialności za słowo, manipulowania opinią publiczną itp. to proszę bardzo. Tu ma pan rację, jest gdzieś granica, nawet dobrego smaku.
Właśnie te granice już dawno przekroczyły i RM i GW.

Proszę napisać jak pan to widzi, zrobimy debatę.

Igła


Pomiędzy krytyką a sterowaniem By: igla (12 komentarzy) 7 kwiecień, 2008 - 09:52