Mój zabobon

Mój zabobon

Kiedyś, tu albo jeszcze tam, lekko się posprzeczałem z pewną damą, bo napisałem, że państwo to aparat ucisku. Użyłem tego terminu w sensie technicznym, ale dama trochę mnie okrzyczała, żebym demagogii nie uprawiał. Nie pamiętałem, że Bocheński w Zabobonach aż tak dosadnie (czyli normalnie) o państwie napisał, bo jakby wstawił jeszcze zdanie, że państwo to największy gang to byłby wypisz wymaluj Murray Rothbard.

Dobrze zaakcentował Bocheński ten kontekst związany z interesami klasy urzędników.

Ja mam skłonności do wyznawania tego drugiego zabobonu, że państwo jest szkodliwe. No bo ciągle widzę, że działa szkodząc na rozmaite sposoby i nie umiem połapać tego wszystkiego, żeby wiedzieć, jakie powinno być to dobre dla ludzi państwo.

Tu, z klasyków, najbardziej skrajni w opiniach są triarius oraz hrPonimirski.

Pozdro.


Państwo - "100 zabobonów" By: jarecki (8 komentarzy) 27 styczeń, 2008 - 11:18