Igła

Igła

Michnik pisze co chce, podobnie jak my oba. Michnik tylko, wtedy kiedy inni gadali po kątach odważył się krzyczeć. Dokładnie to samo mogli robić ci, którzy go teraz od czci i wiary odsądzają. Ale siedzieli cicho, bo jak to teraz powiada Ziemkiewicz, opozycjoniści byli jacyś dziwni a Karski na przykład był opozycjonistą w zsypie.
Michnikowa wina na tym polega, że się skłócił z Kaczorami wtedy, kiedy ci zainspirowali Wałęsę do wojenki na górze. Dorobiono mu wtedy gębę lewaka, którą on sam potwierdził utrzymując, że komuna zniknie na zawsze nie wtdy kiedy jej eksponentów się zapędzi w kozi róg a wtedy, kiedy się im da możliwość działania w nowych pozakomunistycznych gremiach.
Nie posłuchano go wtedy i powstała wówczas SdRP mogła się gładko rozwijać. Nie brakło jej wprawnych i z konieczności oddanych polityków.
Teraz tę filozofię przejął Jarkacz, grupując w swoich szeregach licznych nomenklaturowców ( w jego rządzie byli najliczniej reprezentowani od 1989 roku) ale tymczasem się utworzył stereotyp i pozostał.
Michnik jest lewicowcem i to jedyna wada, jaką mu można moim zdaniem przypisać. Inne są wymyślone.
Szczypińska natomiast, Kempa i Kurski czy inni tacy dorobili PiSowi twarz a i sa jego mózgiem. Bo Jarkacz to już tylko furia i rozpacz. Nawet zwykły sobie zmysł taktyczny zatracił. Tak kończą stereotypowcy.


Największy sukces i największa porażka minionego roku By: Sylnorma (19 komentarzy) 29 grudzień, 2007 - 11:12