Nikogo nie pozdrawiam ...

Nikogo nie pozdrawiam ...

... tak mi się napisało. :-))) Napisało się "i co mu zrobisz". Jak się napisało. Dziękuję za docenienie mojej pożal się jednak Boże pisaniny (niech Pan cały pamięta, że w S24 mówią o nas - kółko wzajemnej adoracji). "Chandlera" absolutnie niech Pan pisze, zadanie to potwornie trudne, mimo że z pozoru język prostu i schematyczny. Ale imitować lub parodiować Chandlera, to ja sobie nie wyobrażam. Detale, opisy i... humor. Czarny taki, prześmiewczy, ponury. Jestem bardzo ciekawy, co Panu wyjdzie... Ma Pan we mnie czytelnika. Może coś w tym być, że narracyjność wiąże się w jakiś specjalny sposób z Kresami. Na pewno są jednostkowe przypadki, które to potwierdzają. Empirycznie :-). Czyżby Pan chciał jednak przez to powiedzieć, że wierzy Pan w następstwa przyczynowo-skutkowe a nie rwący do przodu i meandrujący czas. Hm... To ja już nie wiem, jak to jest. co potwierdza empiria... Pozdrawiam,
Skąd się brały dzieci we Wrocławiu dawnymi laty, albo brakujące fragmenty „Samych swoich” By: yayco (22 komentarzy) 16 grudzień, 2007 - 18:17