Panie Yayco, ...

Panie Yayco, ...

... przeczytałem z uwagą i dużym zainteresowaniem. Potwierdzam, historia ważna. Chętnie przeczytałbym jej ciąg dalszy albo przynajmniej wybrane elementy ciągu dalszego, ponieważ rozstrzygnięcie w tej chwili, czy mamy do czynienia z następstwem czasowym narracji (jakiej narracji), czy z ciągiem przyczynowo-skutkowym - jest niemożliwe. Potrzeba więcej danych :-). Przy okazji pozdrawiam wszystkich, nie tylko Pana - Panie Yayco... :-) Po drugie jest Pan zdecydowanie niedocenionym pisarzem. Uważam, że jako literat albo łże-literat niesie Pan ze sobą gigantyczne zagrożenie dla sławy i fortuny Aspika i mojej. Będę musiał na Pana uważać :-)! Po trzecie, moja rodzina z Wołynia. W podróży po Polsce, którą bolszewia zwała repatriacją (sic!), mój dziadek z rodziną też zaczepił o Wrocław. Na krótko. Przeniósł się potem w inne rejony. I tam został.
Skąd się brały dzieci we Wrocławiu dawnymi laty, albo brakujące fragmenty „Samych swoich” By: yayco (22 komentarzy) 16 grudzień, 2007 - 18:17