Max, Hamilton

Max, Hamilton

Film nazywał się “Niepochowany”. Chłodna obserwacja. Troche zbyt skrótowa i nierówna. Jednak gdyby nie ten film, za cholere nie dowiedzialbym sie czegos wiecej o tym wielkim czlowieku.
Pokazuje drogę Nagy ego od aparatczyka po czlowieka pelnego honoru i godnosci. Swietne sceny absurdalnego procesu.
Swietna rola Jana Nowickiego i kapitalne sceny egzekucji. Kapitalne nie techniczne, lecz oddające, ja wiem, no ducha, no.

It`s good to be a hater!


Nagy, Dubcek, Jaruzelski By: sirhamilton (14 komentarzy) 13 grudzień, 2007 - 15:21