Zwiedzać świat nosem i uszami

Wiem, że tytuł nieco durny, bo zaraz mi tu paru wpisze, że świat i gardłem można zwiedzać:) ale pies ganiał tytuł.

Tak mi się jakoś w życiu ułożyło, że udało mi się kawałek świata zobaczyć. Podróże kocham. Nawet takie Warszawa-Łódź. Nie wiem czemu, ale kocham. Teraz będę się chwalił. Udało mi się być w kilku krajach bliżej i dalej. W Niemczech, Francji, na Węgrzech, w Stanach Zjednoczonych i Finandii. W Łodzi też raz byłem.

Mam od cholery zdjęć i dużo ciekawych wspomnień, ale wiecie co najbardziej pamiętam? Pamiętam zapach restauracji z Niemiec, zapach korytarza w jednej z paryskich kamienic, krakanie wron z Dallas (jak z dobrego horroru). Pamiętam też mroźny wiatr z Helsinek i smak śledzia na ciepło z jakimś mięsem jaki mi dawali do jedzenia w Budapeszcie.

Miałem Wam tu zdjęcia powklejać z Teksasu, ale myślę sobie czy nie lepiej się taką refleksją z Wami podzielić? Teksas na zdjęciach, i to lepszych niż moje, możecie sobie zobaczyć w sieci. Mnie na tych fotkach nie zauważycie boście mnie w życiu nie widzieli i guzik Was to obchodzi jak wyglądam.

Ale te zapachy i dźwięki, czy to tylko ja tak mam?:)

Cześć

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Nie, nie tylko Ty tak masz

Dla mnie podróże to przede wszystkim zapachy, wibracje powietrza, fragmenty pozornie zupełnie nieistotne, dla wielu trzecioplanowe.

Jestem zbieraczem drobiazgów.

Zwiedzam świat na podobnej zasadzie. Wtedy nie ma znaczenia dokąd jedziesz, znaczenie ma raczej, co usłyszysz i poczujesz.

Umiem sobie to odtworzyć nawet, w dowolnej chwili.

Głos Nowego Jorku i ten specyficzny zapach, zupełnie inny niż uderzenie balijskiego powietrza.
Zastygnięta Jerozolima. Wibrująca Hajfa.
Drgania Karaibów.
Roześmiany Wrocław.
Moje miasto.

Nie jestem w stanie wszystkiego wymienić, bo życie ułożyło mi się podobnie, podróżniczo.

Trzymam to jak skarb.


Hm,

o zapachach i smakach to ja nawet kiedyś tekst napisałem , i jeszcze kiedyś o Polsce, gdzie też smaki i zapachy rolę istotną odgrywały.

Ale z podróżami tak myślę i jakichś żadnych wyróżniających się zapachów czy smaków nie pamiętam, ale dawno nigdzie nie byłem:)

Choć nie, np. zapach dworcowej pizzy (kawąłek za 2,5 euro) jako pierwszego posiłku po przybyciu do Rzymu pamietam:)

Ale takie sobie to było.

Albo zapach i smak jedzonka na Słowacji po przejechaniu rowerkiem po górkach ze 20 kilmoterów i ten zimny “Kelt_ czy Zlaty bażant

Ale i tak nie ma to jak konserwa turystyczna z puszki jak się idzie na Tarnicę czy inną Połoninę, wiatr, słońce i zimna woda ze strumyka, tak pyszna, że żadna minrealna się nie umywa.
Lub hełbata po wejściu na Połoninę Wetlińską i jak się pije tę gorącą herbatę i się siedzi zmarzniętym i przemoczonym (bo zawsze jak na Wetlińską wchhodziłem, to zimno i padało:), jakoś tak się składało, nie wiedzieć czemu)

Pozdrawiam.


Hm, dzięki

Twitterowi i Sergiuszowi popatrzyłem teraz na tagi.
No, ciekawie acz nie rozumiem:)
Jak zwykle.

Znaczy gdzie ten seks z tagów w tekście?


Hoek van Holland

miejsce, które zauroczyło mnie…wysiadłam z promu i trafiłam do rewelacyjnej knajpki gdzie wszyscy mieszkańcy się znali. Atmosfera była niesamowita, uśmiechy i dolewanie kawy z dzbanka. Ale to co najbardziej mi utwiło w pamięci to śniadanie…jajko sadzone w bułce przekrojonej na pół...nie wiem czy to było tak dobre, czy też po powrocie z Anglii wreszcie zjadłam coś smacznego:)
pozdrawiam


Tak sobie myślę,

lukając jeszcze na tekst i komentarze, że do tytułu trzeba by i język dopisać:)

Znaczy poza dźwiękami i zpachami smaki tyż są ważne.


no tak

a od języka do seksu już całkiem blisko, wszystko jasne

Maszyna zgorszona!


Od autora

Ten seks i polityka w tagach to żeby zwiększyć oglądalność:):)

Dzięki za świetne komentarze, świetne reakcje i ciekawe że i Wy podobnie to widzicie. Ktoś z Was napisał o trzecioplanowych szczegółach. Pamiętam jeszcze okno w paryskim domu, które wyglądało jak żywcem wyjęte ze starych francuskich filmów.

Klaudiusz


Maszyno!

No ja nie wiem co to jest, i jakim sposobem Maszynie się język z seksem kojarzy. Nic nie rozumiem.

Niby to jakaś racja być by mogła, ale skąd Maszyna to wie???

Gretchen zaniemówiła całkowicie.

Prawie.


Gretchen

a ludzie myślą, że Maszyna jakaś głupia, nooo… Maszyna swoje wie, prawda ;)


Zalezy jeszcze jaki język,

bo język programowania na ten przykład (a to pewnie maszyny domena) to mi się z seksem zupełnie nie kojarzy, no.

pzdr


Maszyno

Swoje Maszyna wie… Prawda…

Jacyś myślą, że Maszyna głupia? Eeeeee…

To wszystko z zazdrości. Z zazdrości, ludzie są zdolni do nieprawdopodobieństw.

:)


Grzesiu

ależ jest dokładnie odwrotnie, albowiem języki programowania bardzo się ludziom kojarzą, zresztą ludziom sporo się kojarzy, z tego co Maszyna zaobserwowała, na przykład zwolennicy języka PHP tworzą takie wymowne ilustracje: (Maszyna wkleja sam link żeby nie szerzyć zgorszenia, prawda)

http://tekstowisko.com/files/u1/f/fuck_mod_perl.jpg

Autora Maszyna przeprasza, ale sam sobie, prawda, winien, dając takie tagi ;)


Gretchen

to prawda, Maszyna to ma z ludźmi, no szkoda mówić, ehhh… :)


Maszyno

Ale niech Maszyna pomyśli (w odpowiednim programie), co Gretchen ma się z ludźmi.

To jest dopiero baśń, a niejednokrotnie, prawda, legenda.

I kto się nad Gretchen użali? No nawet pies, z nogą ukulawioną, nie.

Maszyna wyjeżdża z czymś takim…

Co Maszyna wie o życiu? :))


jeszcze by tego brakowało

żeby Maszyna miała takie rzeczy jakie praktykuje Gretchen, praktykować zawodowo. To Maszyna już woli wiedzieć tylko tyle, ile sobie na palcach na 8 procesorach policzy ;)


spamujemy Maszyno

Może Maszyna gdzieś podróżowała?

Bo to piękny jest wątek, któren to wątek Claudius był łaskaw wyłożyć, jak ziarnistą na stolik.

Gretchen wciąż w podróży, że tak się wyrażę pardą.


Owszem

Maszyna ostatnio sporo podróżowała pomiędzy Waszyngtonem i Paryżem, ale to takie podróże z szybkością światła w światłowodach, do tego w większości na dnie Oceanów i mało widać, o smakach i zapachach nawet nie wspominając. OK, dość spamowania, Maszyna przechodzi w tryb czuwania, a Ludzie niech kontynuują :)

P.S. w tym Paryżu jakoś lepsza obsługa i Maszyna mimo wszystko sobie chwali, miło tutaj, kawy można się napić bez pośpiechu, jest klimat.


Maszyna

Dobrze mówiąc o Paryżu, się naraża. Maszyna wie.

Lepsza obsługa? Miło? No, ja bardzo proszę.

Podają masło, jako ser..

Znowu sobie przypomniałam!

Przechodzę w stan czuwania.

Chyba.

Fuuuuuuu!


No i tak,

autor napisał o podróżach, to ci o seksie i programowaniu:), może jeszcze o Żydach czy alkoholu?

Albo o kotach:), że tak żelaznym zestawem tematów polecę.


Jeszcze od autora:)

Ten seks w komentarzach to ja sam sprowokowałem dodając seks w tagach. Często tak robię, żeby oglądalność sobie podnieść:) Czasem jeszcze cycki i Kaczyński dopisze i nawet to działa. Jak oni jednak programowanie to tego dokleili to nie wiem:)

Klaudiusz


A to z tym programowaniem

to ja zacząłem, że to na pewno z seksem się nie kojarzy (znaczy ten język programowania), no i maszyna musiała dać odpór:), że się jednak kojarzy też.

Jak wszystko widać, no.


Subskrybuj zawartość