Książka - zaproszenie


 

okładka

książka - powieść

a u t o r

rok i miejsce wydania

————————————————————————————————————————————

Autor zaprasza do lektury powieści przygodowej, która została osadzona w realiach nieistniejącego już miasta. Jest tam wszystko, co znamy z epoki sprzed telewizji, a najwięcej jest seksu i przemocy. Bardzo dużo.

Bohaterem jest młody policjant, poszukujący zrozumienia, lubiący spacery i cichą muzykę. W książce będzie zajmował się czymś innym.

Zapraszam,
a u t o r

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Hm, opis brzmi intrygująco:)

pzdr


a gdzie ta książka

??


A będą

strzelać?
I ganiać się?


Docencie

Z tobą to jeden, wielki krzyż pański.
Toć to zanęta jest.


Dziękuję,

postaram się nie rozczarować czytelników. Pierwszy zgłosił się Grześ, więc zostanie uwieczniony jako jedna z postaci powieści. Niestety, już się nie wyreklamuje; nie zgodzę się na żadne ustępstwo. Na pocieszenie dodam, że będzie to postać daleko-dalekoplanowa :-) Znacząca, choć męcząca – dziewczyny nie będą zerkały z sympatią; czy chłopaki też – nie wiem.

——————————————
a u t o r


Widzę, że Autor

tak samo jak Sienkiewicz będzie pisał w odcinkach.
Mamy stronę tytułową.
Kiedy ją przewrócimy?


-->Igła

Jak Sienkiewicz, jak Prus, jak Dickens. Tylko lepiej :-) Trzeba jeszcze trochę poczekać; spadnie deszcz, skończą się sianokosy, chłop odstawi grabie. Może w sobotę? Można w sobotę?

——————————————
a u t o r


Widzę, Szanowny Autorze,

jak widzę mamy kolejny przykład naszej tekstowiskowej “literatury nieistniejącej”. Ale aż tak dosłowny?

Pozdrawiam serdecznie

abwarten und Tee trinken


-->Lorenzo

Ta literatura istnieje. Jak grabie, jak chłop i jak sianokosy. Obiecuję.

——————————————
a u t o r


Aha.

~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
406 300 zł~


Eee.....

W sobotę to większość jedzie do supermarketu.
A wieczorem ogląda em jak ten, nnno… sex.

Chyba, ze od razu będą sceny łóżkowe a potem trzęsienie ziemi?
teraz to twierdzą, ci proeuropejscy, że to o orgazm chodziło, tylko czyj, sie pytam będąc w wieku słusznym?
Tak, jak u tego, nooo Marcinkiewicza.
Znaczy chyba Wańkowicza?

Ale nie będę się rozpisywał, bo młode panie czytają, znaczy przed czterdziestką.

Poczekamy, zobaczymy czy zatrzęsie?


-->Mad Dog

Yhyyy… Hłe, hłe, hłeee… przepraszam. Zapraszam do wspólnej lektury!

——————————————
a u t o r


-->Igła

Seks proponuję w każdym odcinku. Nie chcę uprzedzać wypadków, ale niestety nie zawsze się udaje.

——————————————
a u t o r


Przeczytałem

nuuudne


-->P. Saj

Gdzie przeczytałeś? Przecież jeszcze nic nie zamieściłem.

Zapraszam do wspólnej lektury!

——————————————
a u t o r


Ja, panie Autorze

wypraszam sobie takie propozycje.
Noo.
Jeszcze sam mogie.
W zasadzie.


-->Igła

Chodziło mi o bohatera powieści. Nieważne. Proszę przyjąć szczere wyrazy ubolewania z powodu możliwego naruszenia pana dóbr osobistych.

Z seksem w książce jest jak z bożonarodzeniowym siankiem w “Wysokich Obcasach” – nie wiadomo, co z nim zrobić. Postaram się jednak wszystkich zadowolić. Zapraszam do wspólnej lektury!

——————————————
a u t o r


Hmm...

Zastanawiam się, czy można to podciągnąć pod ofertę publiczną ?


-->Igła

Moim zdaniem – nie. W każdym razie będę apelował.

——————————————
a u t o r


Proszę uważać !!!!

Autorze.
Już wzbudził pan zainteresowanie.
Czynników też.


-->Igła

W moim fachu nie ma strachu. Zapraszam do wspólnej lektury!

——————————————
a u t o r


Pod ofertę, Panie Igło,

to może jeszcze nie. Ale pod aferę publiczną już prędzej:-))

abwarten und Tee trinken


-->autor

Poczytamy, prawda, ocenimy.

Pozdrawiam,
referent


-->referent Bulzacki

Zapraszam do wspólnej lektury!

——————————————
a u t o r


a u t o (r)

Mam swoje dojscia. Mówię ci nuuudne. nie warto pisać, a co dopiero czytać.

Wiem, bo znam jednego z bohaterów:))


Panie WSP Lorenzo

Przecież wiadomo, co facetom, w pewnym wieku po łbie chodzi.
i po krzyżu

Jedni to se fotki robią, z kobitkami niekiedy, choć nie tylko, byle młodszymi.
Drudzy górali udają albo nieprzymierzając Kozaków.
Inni wino spijają.

A są i tacy co powieści piszą.

Trza być czujnym.
Bo czujność to grunt.


-->P. Saj

Ożywię go, rozruszam, kupię dżinsy ze skaju.

——————————————
a u t o r


kiepska prowokacja


-->Docent Stopczyk

A dlaczego prowokacja? Zapraszam do wspólnej lektury!

——————————————
a u t o r


jakiej lektury

?

co mam czytać? komentarze?


-->Docent Stopczyk

Powieść w odcinkach. Pierwszy odcinek prawdopodobnie w sobotę. Prowokacja będzie wtedy, jeśli się okaże, że to nie jest powieść, tylko prawie jak powieść :-)

——————————————
a u t o r


to fajnie że w notce jest to napisane

okładka też bardzo fajna


-->Docent Stopczyk

Liczy się wnętrze. Ono jest piękne.

Przepraszam za niedogodności związane z nieprzemyślaną i nieprofesjonalną polityką informacyjną. Całą winę biorę na siebie, jestem amatorem pijaru. I to w podwójnym możliwym sensie:
a) zajmuję się nim nienaukowo i nieudolnie;
b) kocham pijar, choć bez wzajemności.

Zapraszam do wspólnej lektury!

——————————————
a u t o r


"jestem amatorem pijaru"

pijarstwo jak widać nie każdemu służy … :/

proponuję jakiś sport… może szczypiorniak, albo kręgle


Autorze

powodzenia,

czuje się zaproszony do wspólnej lektury ,

tym bardziej żeś z nieba chyba do nas spadł, w kilka dni po zamknięciu listy

nowych autorów :)))

pozdrawiam

prezes,traktor,redaktor


takie powieści to zwykle zawsze

kończą się tak samo… okresowo cyklicznie


Autorze!

zważaj na zakretach i nie rób ludziom wody z mózgu.

My Cię tu odpowiednio,wedle zasług,potraktujemy.
Nie tylko za sex,co to Igle już namięszało po sufitem.A fuj jak tak można.

Na TXT nawet cnotliwe panienki są i bywają,a tu takie zbereźne opisy mają być unaocznione.

Proponuję jakoweś skuteczne bariery porobić coby tłoku i mordobicia jakowegoś nie było.
Proszę pamiętać,że Polak prawdziwy wyrywny jest i może mięsem rzucać,albo i szkłem jakowymś.

A wogóle i dlaczemu jakieś kryptoreklamy się tu prowadzi,gdzie som te facety pilnujace ładu i porządku na nobliwym i zacnym Tekstowisku?

Bez skórę czuję już jak się te nasze feministki będą tu mędrkować,o jezusiczku,będzie oj będzie się działo.

To ja może dla spokojności umysłu i żdz wszelakich omijał będe toto,co?


-->Zenek

Mój towar jest z rodzaju tych, co trzeba dołożyć monetę albo jajko niespodziankę, żeby zszedł z półki. Żadna reklama nie pomoże. Wiem co mówię, bo mówię jako miszcz pijaru. Co go kocham bez wzajemności.

Kobiety będą zadowolone. Niech tylko przyjdą, bo na razie posucha.

Zapraszam do wspólnej lektury!

——————————————
a u t o r


-->Max

Dziękuję. To na txt są jeszcze jacyś autorzy? Proszę o przykład. Czyżbym miał konkurencję?

——————————————
a u t o r


-->Docent Stopczyk

Wszyscy pijarowcy razem! Zapraszam do wspólnej lektury!

——————————————
a u t o r


Autorzy w znaczeniu

autorzy blogów, nie autorzy powieści

w celu rozjaśnienia zapraszam na logosferę do Sergiusza

:)

pozdrawiam

prezes,traktor,redaktor


Hola,hola Panie Autorze

a my wszyscy cuzamen do kupy i kazdy z osobna to nie autorzy?

Wspinamy sie na szczyty erudycji klepanej po klawiaturze ,a Pan nas z fleka,nieładnie Pan nasz traktujesz,nieładnie.


-->Max, Zenek

Bez urazy. Nieporozumienie. Myślałem, że ktoś tu jeszcze pisze powieść.

Zapraszam do wspólnej lektury!

——————————————
a u t o r


Urazy

no gdzieżby!

proszę się nie krępować i tworzyć, ku chwale własnej i przyjemności odbiorców

pozdrawiam uprzejmie

prezes,traktor,redaktor


Kudy mnie tam

do urazy Autorze,tak ino sie przekomarzam i probuję andrenalinkie Panu podnieść.


-->Max, Zenek

Mnie się nie da się wyprowadzić z równowagi. Jestem autorem. Nie mam emocji. Po prostu tworzę. Reszta zależy od was, czyli czytelników.

Zapraszam do wspólnej lektury!

——————————————
a u t o r


Powieść w odcinkach na TXT już się pojawiła,

a raczej miala pojawić, bo autor zaprzestał, po dwu odcinkach.

http://tekstowisko.com/blog.majorabakarow.html


-->Grześ

Pobiję ten rekord.

Zapraszam do wspólnej lektury!

——————————————
a u t o r


-->

Dziękuję za miłe przyjęcie. Zobaczymy jak będzie jutro.

Zapraszam do wspólnej lektury!

——————————————
a u t o r


Oj, co to będzie!

Kiedyś wujek opowiadał mojemu ojcu przez telefon, jaki to sobie piękny dom zbudował. Tata pojechal go odwiedzić, i kierując sie opisem, nie dość, że chałupy nie znalazl, to jeszcze w ogóle pobłądził i cała rodzina go szukała. A koło rzeczonego domu z pięć razy przechodził.

Stanisław Lem pisał kiedyś fantastyczne recenzje z nieistniejących powieści fikcyjnych autorów. Trochę ludzi się nabrało mimo, że o tym zabiegu formalnym uczciwie uprzedził. Mówią, że sztuka polazla obecnie na manowce i w sensie akademickiego memłania eklektyków (ja też, ja też!) nie ma już jej wcale.
Pamiętacie postać domorosłego pisarza z “Dżumy”? To było coś w rodzaju zapowiedzi. “Och jakie dzieło stworzę. Jeszcze nie ma, ale panie i panowie : chapeau bas!

tarantula


Przypomniało mi się, Panie Tarantulo,

następujące zdarzenie, do ktorego doszło w nieistniejącym już “ścieku’ czyli Klubie Filmowca przy Trębackiej w miescie Warszawie.

Osobami dramatu byli pp.: reźyser Trzos-Rastawiecki i również rezyser oraz profesor filmówki pan Wohl.

Młody Trzos, trzymając się baru, jako źe był cokolwiek zanietrzeżwiony, wołał w stronę profesora o tym, jakiż to on wspaniały film nakręcił. I że naród, jak go obejrzy, to na kolana padnie.

- A potem naród wstanie – odezwał się profesor. – I jak nie przypierdoli!

Oczywiście powyższa anegdota ma się nijak do naszego Autora, któremu oby się jak najlepiej wiodło.

Pozdrawiam niewymownie

abwarten und Tee trinken


-->tarantula, Lorenzo

Panowie są ludźmi małej wiary. I to od kiedy! Już na początku. A wiara góry przenosi. I jak to się dziwnie złożyło, że obaj panowie – na raz – są ludźmi małej wiary. Mówi się – “dobrali się jak w korcu maku” albo – “rodzili się w tym samym mieście”. Proszę dać mi kredyt. Nie nazywam się Dickens, ale będzie można się obśmiać i poirytować.

Zapraszam do wspólnej lektury!

——————————————
a u t o r


Ależ Drogi Autorze

po prostu znalazła się okazja do opowiedzenia anegdotki. I tyle. Zas co do tej “małej wiary”, to się Szanowny Autor myli. My w Krakowie, to wiary mamy aź nadto. Czego dowodem choćby Smok Wawelski. I kilka jeszcze innych osobistości. Taki Jaś Maria R. na przykład.

Oczywiście jest to głównie wiara w dobry humor. I Franciszka Józefa. Drugiego zresztą.

Pozdrawiam serdecznie

abwarten und Tee trinken


-->Lorenzo

Lubię humor. Lubię się pośmiać i pożartować. Ale nie jako autor. Jako autor – wcześniej o tym wspominałem – nie mam emocji. Piszę jak jest, względnie – jak być powinno. Ale humor bardzo.

W Krakowie najładniejsza jest Katedra i w ogóle Wawel. Dawniej 22 lipca.

——————————————
a u t o r


Ho ho..

Widzę, że Autor jest bardzo pewny siebie, można wręcz powiedzieć zadufany w sobie…Lepiej niż Sienkiewicz, lepiej niż Prus, lepiej niż Dickens…Pożyjemy, poczytamy, przekonamy się.

Już w tej chwili czuję się zaintrygowana, zwłaszcza złożonością postaci głównego bohatera. Czyzby jego zamiłowanie do spacerów oznaczało, że mamy do czynienia ze zwykłym posterunkowym, którego praca polega na patrolowaniu osiedlowych ulic? Nie wątpię, że jest to fascynujace zajęcie, w końcu ileż to mrożących krew w żyłach historii ma swój początek własnie na ulicy…. Poza tym, czyniąc posterunowego głównym bohaterem powieści Autor wykazałby się daleko idącą innowacyjnością:)

Nie daje mi spokoju również owa “cicha muzyka”, którą tak lubi nasz posterunkowy. Co właściwie mam pod tym terminem rozumieć? Czy nasz sympatyczny posterunowy po cichutku słucha sobie “Behemotha”, czy też preferuje koncerty skrzypcowe Bacha?

Bardzo to wszystko intrygujące….


-->Delilah

Czy pani jest kobietą, w sensie płci? Bo jeśli tak, to – podobnie jak Grześ – weźmie Pani udział w akcji. Chyba, że nie jest Pani kobietą i wtedy dalej będę czekał na pierwszą kobietę, która zajrzy na mojego bloga…

——————————————
a u t o r


Ja jestem

kobietą.
Internetową, jak by nie było.
A co?


>Autorze

Czy ja muszę takie oczywiste oczywistości tłumaczyć Autorowi powieści z policją, seksem i przemocą w tle?

Jasne że jestem kobietą :)


-->Igła

Wówczas uwieczniona w powieści będzie Pani, Pani Igło. No, chyba że Delilah okaże się kobietą, wtedy ona będzie uwieczniona. Jest też możliwość, żeby odsprzedać ten honor (nie jestem drobiazgowy, chociaż biorę procent) ale to już będzie zależało – ewentualnie – od Delilah, albo od Pani, Pani Igło, jeśli Delilah się nie okaże. Wszystko ma związek z okolicznością, że konkurs dla kobiet ogłosiłem 15 minut temu.

——————————————
a u t o r


-->Delilah

Przepraszam, ale tyle się teraz mówi o emancypacji… Zatem, witam w powieści!

I zapraszam do wspólnej lektury!

——————————————
a u t o r


-->Igła

Sorry.

——————————————
a u t o r


-->All

Nie mam sumienia; kończę, bo zaraz się na mnie poobrażacie, że sobie, prawda, jaja robię. A ja, prawda, jaja sobie robię tak samo jak zawsze, czyli w normie i nie do końca. Nikogo nie chciałem poniekąd dotknąć. Wszystko jest prawdą. I powieść, i policjant, i autor. Część z was zapewne już się domyśla w czym rzecz. Kiedyś pisałem, nie skończyłem, mam nadzieję, że teraz skończę. Po to założyłem osobny blog. I żaden tam, prawda, Dickiens, czy Prus, nawet nie Rolex. Żeby się pobawić – tylko.

No, to teraz proszę, rzucajcie, prawda… Tylko pamiętajcie, że nie miałem złych intencji.

——————————————
referent Bulzacki


>Autorze

Przepraszam bardzo, a jaki typ kobiety jest Szanownemu Autorowi potrzebny celem uwiecznienia na kartach książki? Bo jeśli poczciwa, acz lubiąca zrzędzić i pyszczyć kobicina to Igła – nawet bez pewnych typowo kobiecych atrybutów będzie niezastapiony….


-->Delilah

Pani Delilah,

proszę mi wierzyć, wolę Panią. Igła jest fajny, ale bez przesady :-)

——————————————
referent Bulzacki


autorze

no nie, autor ma prawo do własnych wcieleń i żaden Bulzacki, nawet referent tego nie zmini.

autor (© ?) to dobra rzecz,

pozdrawiam trzymając kciuki za powodzenie

prezes,traktor,redaktor


-->Max

Max, przestań, to naprawdę ja! Proszę cię, uwierz mi. Mogę opowiedzieć, jak razem kosiliśmy łąkę za pasieką. Ukąsiła cię pszczoła, okładałem ci twarz mokrą gliną. Max, to ja – referent… Nie poznajesz mnie! Proszę...

——————————————
referent Bulzacki


Ktoś mi psuje zabawę?

...pamiętam, gdyby nie Ty do tej pory miałbym wykrzywiony zgryz w lewą stronę

dozgonnie wdzięczny,bo jak wiadomo w lewo to, pfuj!

ps. jakby co to ja też wolę Delilah

~prezes,traktor~redaktor~


-->Autor

Kolego, prawda, od referenta to cię dzielą lata świetlne, poniekąd. To raz. Dwa, to że w piaskownicy z tobą się nie bawiłem, więc grzeczniej proszę. Trzy – mam prośbę – idź swoją drogą i nie wchodź mi, prawda, w paradę. I jak będziesz się, prawda, pode mnie podszywał, to cię kurwa (pardą) osobiście przepytam z tego Dickensa, czy innego Bułhakowa.

Kmiocie.


>Autorze - Referencie

Jako nastolatka marzyłam, aby zostać Muzą jakiegoś Artysty…

Takie to kurczę niefeministyczne było, powinnam zdaje się sama marzyć o artystycznej karierze. No nic…było, minęło i se ne vrati .

Choć jak widać, nie wszystko jeszcze stracone. Co prawda rola Muzy przestała juz mnie interesować, uważam że znacznie bardziej inspirujące są muzea. Zwłaszcza niekóre. Biorąc pod uwagę, że atmosfera muzeów nie kłóci się z zamiłowaniami posterunkowego, proponuję, aby jeden z tropów Pańskiej powieści prowadził właśnie do muzeum:)


-->Max

Nie narzekaj, dzięki temu masz uśmiech tak dobroduszny jak Jarosław Kaczyński na wiecu. Czyli potwierdzasz, że to ja?

——————————————
referent Bulzacki


-->Delilah

Pani Delilah, jest gorzej, ja Panią chcę obsadzić (pardą). Muzeum jest możliwe; porucznik przechodzi blisko budynku, gdzie coś takiego się znajduje. Nie przewidywałem, że tam wejdzie, ale w tej sytuacji jeszcze pomyślę. Jest czas, to daleka kartka. Szczerze mówiąc nie mam kelnerki w knajpie Borawskiego i narzeczonej młodego Biernackiego (listonosz)...

——————————————
referent Bulzacki


-->

Tak sobie myślę, że wypada mi również przeprosić rozczarowanych. To żaden nowy a u t o r, to tylko referent. Prawda… Ale będzie dobrze, lepszy rydz, niż nic; na bezrybiu rak rybą.

——————————————
referent Bulzacki


To przecież było jasne

rozstrzelone pismo, specyficzne nagłówki komentarzy

ktoś się złapał?

:))

Potwierdzam nie zaprzeczam

prezes,traktor,redaktor


>Referencie

Nie, nie, nie!
Na kelnerkę to ja się całkiem nie nadaję. Wytłukłabym całą zastawę z prędkością światła. Listonosza też nie widzę jako wybrańca swego serca. Z całym szacunkiem dla zawodu, ale oni podobno mają narzeczone w każdym mieszaniu do którego zapukają. Na taki hazard to ja się nie piszę.


-->Delilah

Wybrałem Pani maksymalnego fajtłapę, sama Pani zobaczy. Kilka lat wcześniej, zanim go Pani poznała, policja zrobiła mu nalot na działkę, gdzie miał posadzone 5 arów konopi indyjskich. Wszystko wycięli. Nie będę owijał w bawełnę, on taki po prostu jest! Zdaje się, że stanęło na listonoszu; bierze Pani listonosza, prawda?

——————————————
referent Bulzacki


-->Max

Robiłem co mogłem. Mam nadzieję, że nikt się nie złapał.

——————————————
referent Bulzacki


-->referent Bulzacki

Referencie, nie ciskaj się, bo ci żyłka pęknie. Relax…

——————————————
referent Bulzacki


Aha.

~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
406 300 zł~


-->Mad Dog

Potwierdzam.

——————————————
referent Bulzacki


>Referencie

No tak, do fajtłap to ja zawsze miałam wyjtkowe szczęście, kurcze blade!

Ale fajtłapa-plantator konopii, bedący przy okazji listonoszem, trafia mi się po raz pierwszy!


-->Delilah

Uprawa trawy to przeszłość. Teraz jest już tylko listonoszem. Jeździ rowerem! Czad! Podróże na ramie jak najbardziej możliwe. Będzie Pani zadowolona.

Ma fajnego stryja. Poniekąd pisarza. Lucjan, ma na imię.

——————————————
referent Bulzacki


-->All

Dobra, obrażalscy. Trzymajcie się, idę coś zjeść!

Zapraszam do wspólnej lektury!

——————————————
referent Bulzacki


>Autorze

Jazda na rowerowej ramie w towarzystwie fajtłapy??? Jest Pan pewien, że pisze Pan kryminał a nie horror?

To już może ten stryj Lucek, poniekąd pisarz bardziej by mi się nadał? Jeśli rzecz jasna nie jest pisarzem wojskowym, bo do mundurowych jakoś mnie nie ciągnie…
Choć właściwie, gdybym dzięki niemu miała szansę pojeździć czołgiem, albo przeleciec się F-16 to skłonna jestem się zastanowić.


-->Delilah

Lucjan… no, nie wiem :-) Pozdrawiam, będzie Pani zadowolona… Idę, już i tak – jak widzę – narozrabiałem.

——————————————
referent Bulzacki


>Referencie

No dobra, widzę, że nie pozostaje mi nic innego niż czekać na publikację Pańskiego wiekopomnego dzieła, z nadzieją że nie padnę rażona apopleksją podczas lektury.

Swoją drogą jakież artystyczne stało się TXT ostatnimi czasy… Tekstów o tematyce filmowej nie nadążam czytać, tyle ich się pojawiło. Każdy przyozdobiony dużą porcją youtubków. Igła pewnie aż przebiera nogami z radości!

A teraz czekamy na powieść...

Eviva l’arte !!!


Aż się znowu zalogowałem...

Pani Delilah, rzecz w tym, że ani “wielkopomne”, ani dzieło. Historia z miejsca, które fanie się czasem wspomina. Obawiam się, że może pani lec rażona (niekoniecznie z zachwytu). Proszę nie czytać bez obecności listonosza :-)

Początek leci tak (pierwsze trzy zdania):

——————————————————————

„Borawski był donosicielem. Młody Biernacki zabił kelnera. Stryj Biernackiego zacierał po młodym ślady. Tak to wszystko zdawało się wyglądać.”

Porucznik zapiął ostatni guzik sztruksowej marynarki, postawił kołnierz i żeby dopasować się do nowego kształtu ubrania kilka razy energicznie poruszył ramionami. Było jeszcze zimno, chociaż dzień zapowiadał się całkiem słonecznie.

——————————————————————


-->Delilah

Powiedzmy, że trzy :-)))


Skucha, Panie Autorze,

“22 lipca” to byl Wedel. A Wawel. prosze Pana, stoi juz dluższa chwilę. Bez zmiany nazwy.

Do milego

abwarten und Tee trinken


-->Lorenzo

Ja pisałem o Wedlu. 22 lipca, dawniej ewedel. Wawel, to taki zamek. Mnie się podoba katedra i czekoladki.

Pozdr.,
referent


>Autorze

Zaraz…nie dość że fajtłapa, niespełniony plantator zielska, listonosz – to jeszcze morderca???? O żesz!!! Jako potencjalna narzeczona czuję na sobie przytłaczający ciężar odpowiedzialności za tę niewydarzona postać. Nie wiem czy udźwignę.

Za to osoba porucznika (więc jednak nie jest to posterunkowy, zawiódł mnie Pan) bardzo obiecująco rokuje. Facet, który potrafi się dopasowywać do różnych kształtów bez wątpienia jest niezwykły i czekają go niesamowite przygody. Toż to prawie McGyver!


-->Delilah

Podoba mi się Pani podejście do rzeczy. Konkretne i praktyczne. Niestety, jeśli chodzi o porucznika, to zagięła na niego parol moja referentowa. Ale popatrzmy… listonosz – fajtłapa i być może morderca, kelner – trup, stryj listonosza – pisarz emeryt, Borawski – podejrzany typ, właściciel knajpy… Pani Delilah, listonosz będzie dla Pani najlepszy, proszę wierzyć :-)

——————————————
referent Bulzacki


Taaa, Panie Autorze,

i to by bylo na tyle. Jak zwykle zresztą.

abwarten und Tee trinken


-->Lorenzo

Luz to jest to, co zostaje między brzuchem a paskiem.


W Krakowie, Panie Autorze,

mamy zwyczaj nosić dobrze skrojone garnitury. Taka tradycja.

abwarten und Tee trinken


-->Lorenzo

Obawiam się, że za chwilę będę musiał tłumaczyć swoje żarty, co zwykle powoduje, że biedactwa przestają być zabawne. Możliwości są wówczas dwie: (a) żart przyciężki, (b) słuchacz “przyciężki” (pardą). Roboczo przyjmuję pierwszy wariant, zastrzegając sobie jednak prawo do zmiany stanowiska.

Z moich obserwacji wynika, że ludzie w Krakowie rzeczywiście chodzą po ulicach w garniturach. Jeśli ktoś wyjątkowo nie założył przynajmniej marynarki, musi być – natknęliśmy się na turystę. Doskonale to rozumiem. Planty zobowiązują. Jakże wyjść na spacer po Plantach bez krawata.

referent


Panie Autorze

Co do tych biedactw pewnie ma Pan rację używając tego określenia.

Gdy zaś idzie o Planty i rodowitych krakowian, to, niestety, opiera się Pan na obiegowych opiniach, które – jak to zwykle bywa – niewiele mają wspólnego z rzeczywistością.

Otóż rodowici krakowianie bywają glównie w kawiarniach, np. w Europejskiej, u Redolfiego czy w Noworolskim. Zaś na spacery zdrowotne udają się zazwyczaj Aleją Waszyngtona na Kopiec Kościuszki. Gdy ladna pogoda przemieszczamy się także na Blonia i do Parku dra Jordana.

Po Plantach przechadzają się turyści oraz szanowni goście (wedle obyczaju austriackiego zwani die Zugereisten ); my traktujemy je tylko jako szlak prowadzący do celu czyli kawiarni lub miejsca pracy. Choć i kawiarnia w Krakowie może być miejscem pracy.

abwarten und Tee trinken


-->Lorenzo

To jest, prawda, fachowe wyjaśnienie, poniekąd. Niniejszym “odpiepszam” się od Plantów, względnie Plant (nie mam siły się zastanawiać, jak to się odmienia). Jestem w drodze do łóżka.

Dobranoc,
referent


Podsumowując

jaka okładka – taka książka.

dobranoc


Subskrybuj zawartość