Raportu nie będzie!

Jakieś dobre kilkanaście lat temu, kiedy zdarzyło mi się pracować w pewnej instytucji samorządowej, odpowiedzialnej za ład przestrzenny, pewien wybitny przedstawiciel prezydenta miasta postanowił się podzielić z nami cennymi naukami, których nabył na szkoleniu z zarządzania i organizacji, w odległej Norymberdze. Stanął przed publiką zgromadzoną w auli, i rzucił w tłum pytanie retoryczne: „Jaki powinien być idealny kierownik przedsiębiorstwa?”
Odpowiedź przyszła błyskawicznie . Ktoś z tłumu palnął natychmiast: ”Młody, piękny i bogaty. I oczywiście zdrowy!” Mądrość to ludowa, ale już niestety przebrzmiała. Narodowa społeczność nie podziela dzisiaj takiej skrajnie idealistycznej opinii, mającej przesądzać o kwalifikacjach kandydatów.

Jest to niedościgły ideał, którego warunków, dotychczasowi Prezydenci kraju nie spełniali w całości. O ile w ogóle. Młody i piękny bywał w młodości Aleksander Kwaśniewski, ale bogaty to już nie, a dolegliwości wątrobowe i zakłócenia pracy błędnika spowodowane przyjmowaniem większej ilości organicznych związków, otrzymywanych w wyniku fermentacji cukrowej, nie pozostawały bez wpływu na psychikę Dostojnej Osoby.
Lech Wałęsa warunku nie spełniał żadnego.
Lech Kaczyński też urodą nie grzeszy, chociaż niektóre salonowe dziewoje wydają tęskne westchnienia, czułe wypisując o nim panegiryki. Młody i bogaty to już nie jest zdecydowanie.
Co do zdrowia, to zdecydowana większość Polaków, przebadana przez OBOP, inspirowany przez „Wiadomości TVP”, nie interesuje się wogóle stanem kondycji Prezydenta. Dociekliwość Janusza Palikowa podziela jedynie 27 procent, przy 70 procentach obojętnych!
Inna sprawa, że publiczna telewizja, arendowana przez PiS, niczego innego nie oczekiwała, i z podaniem innych wyników nie spieszyłaby się wcale.

Niestety, zdecydowana prezydencka odmowa publicznego udostępnienia raportu daje pole do spekulacji, i złośliwych uwag posła Palikota. A są to nieeleganckie wypominania długich okresów odosobnienia w pomieszczeniach glazurowanych, wykończonych białym montażem, w trakcie ważnych rozmów międzynarodowych. Sugerowanie skłonności do przyjmowania płynów niezamarzających, jak u poprzednika, czy gatunkowo najcięższe, spekulacje o stopniowo postępującym otępieniu, opisanym jako jednostka chorobowa, już w 1906 roku, przez niemieckiego neurologa Aloisa Alzheimera.
Kreatywność w podawaniu nazw, bełkotliwe, wspomagane sapką, przekręcanie nazwisk na wszystkie możliwe sposoby, dla apologetów są głęboko ludzką cechą, dobitnie podkreślającą, że mamy do czynienia z żywym człowiekiem, a nie z plastikową kukłą. Przeciwnikom dają pożywkę do marzeń o „impeachmencie”.

Prezydent , podobnie jak to robił Gomułka, trzyma się mównicy, wygłaszając przemówienia.
Czy pragnie on zrównoważyć ciężar gatunkowy własnych wypowiedzi, które mogłyby zmienić kierunek obrotu ciał niebieskich i oblicze polityczne świata ? Czy jest to może przesadna obawa o wzmożone odczuwanie zjawisk opisanych w teorii kopernikańskiej?

Donald Tusk, potencjalny kandydat, nie jest już tak młody, urodą i posturą zbliżony jest do ratlerkowatej, irlandzkiej fizjonomii Daniela Olbrychskiego, a i wzrost mieści mu się w normie typowej dla czołowych postaci politycznego establishmentu.
Olechowski i Giertych, potwierdzili, ze wysoki jak brzoza polityk, długo się przy korycie nie utrzyma. (Poza tym nikt nie lubi, jak się na niego bez przerwy patrzy z góry!)
Urzędujący Premier bogaty nie jest. Za to zdrowie ma żelazne. Cholesterol trochę przewalony, co łatwo zlikwidować czosnkiem i odrobiną beaujolais nouveau. Chorował, gdy w szkole przerabiali literkę „r”, ale to nawet sympatyczna cecha.
Z tych czterech można by od biedy sklecić jednego idealnego męża stanu. Ludowe porzekadło nic nie mówi o bystrości i przenikliwości. O charyzmie i wizjonerstwie. Zresztą takich postaci już dzisiaj nie ma. Wszystko jest mniej lub gorzej udanym efektem marketingowych zabiegów. Produktem. Fasadą, za którą stoi partyjne zaplecze. Albo starszy o parę minut brat. Czasem zza kreowanego wizerunku wyziera rzeczywistość, obnażając nieporadność, drażliwość, pielęgnowane urazy i zwyczajne zagubienie.
Deklarowana miłość z kolei nagle jawi się jako zaplanowane wyrachowanie.
Wszystko się skomercjalizowało. Trudno. Widocznie tak być musi.

Jeszcze dwie zmiany zimowych opon i czas pomyśleć o nowym Ojcu Narodu, bo trybu nadzwyczajnego skrócenia obecnej kadencji raczej nie przewiduję. Co wybierzemy tym razem?
Znowu będziemy wciąż pisać na nowo historię i rozliczać? Czy będziemy się dla odmiany kochać z Mickiewiczowskiego zalecenia?

Czy też pojawi się ktoś nowy? Może nie padło jeszcze nazwisko, kogoś, już przecież znanego, bo inaczej nie można, kto gdzieś tam, z tylnego szeregu szykuje się do szarży na najwyższy urząd.
Młody, piękny, bogaty, zdrowy. I mądry.
— A cóż to jest za bajka? Wszystko to być może!
— Prawda, jednakże ja to między bajki włożę.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

ten pan na prezydenta!

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Docent Stopczyk

Trochę sztywny!

tarantula


Panie Tarantulo

Myśli Pan, że bardziej?


Gretchen

Mam problem z tym pytaniem. Czy wartościowanie odnosi sie do cech podanych w porzekadle, czy do żelaznej postury kandydata wskazanego przez Docenta?
Bardziej, to może jeszcze być poknocone w naszej politycznej rzeczywistości.
Palikot na Prezydenta!
“Pawiem narodów bylaś i papugą” Mówili, że mądrość chadza w czapce błazna. Ale to trzeba za każdym razem dokladnie sprawdzić, bo gdyby to była przwda, to w parlamencie mielibyśmy tłumy medrców, a nie mamy.

Pozdrowienia!

tarantula


Panie Tarantulo

Proszę nie komplikować nadmiernie :)

Pan mówi, że trochę sztywny.

No to ja tylko grzecznie zapytałam czy w Pana opinii jest to sztywność dalej idąca niż ta, którą mamy możliwość obserwować aktualnie.

O!

Pozdrawiam Pana


Gretchen

Trza było od razu! To inna liga!
Prezydent jest sztywny ze tak powiem naturalnie, a ten tam ma zewnetrzny pancerz. Milościwie panujący ma twardy rdzeń wewnetrzny. Coś, jak kij od szczotki.
I owa sztywną szorstkość trudna do podrobienia.
Gilowska gadała, że Jarkacz, jest subtelnym i miekkim czlowiekiem, w odrożnieniu od byłego kolegi o wilczych oczach. A prezydent to przecie replika braciszka.
Ona dużo mowiła.

Zdróweczka!

tarantula


Proszę Pana

Nie każden zaraz jeden może mieć taką sztywność naturalną oraz twardy rdzeń wewnętrzny.
Niektórzy muszą się bardziej postarać i sam Pan widzi co im z tego wyjść może na załączonym, dzięki uprzejmości Docenta, obrazku.

Stara się kandydat doskoczyć do wysoko postawionej poprzeczki, a Pan się czepia niesłusznie.

Też coś Szanowny Panie.

Pozdrawiam jednakże


Gretchen

Pewnie, że się czepiam nieslusznie. Ponieważ mam do urzedującego Prezydenta stosunek niechętny, to z lubością wynajduję wady, potknięcia, podłe cechy charakterologiczne, (najczesciej wyimaginowane), nie wspominając rzecz jasna o kuriozalnej prezencji Onegoż.
Przekaz jest głeboko subiektywny, w związku z tym obciążony wadą fałszu. Niesluszny. Krzywdzący.
Ogrom moich win powinien mi ciążyć. Ale widocznie straszna ze mnie podłota, bo nie spędza mi to snu z powiek, a jeszcze dostarcza uciechy!

tarantula


Panie Tarantulo

Niesłusznie Pan się czepia Kandydata Docentowego. No żesz!

Jak się chce Pan ucieszyć to mogę się z Panem obserwacją podzielić.

W rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego Pan Prezydent wraz z małżonką był obecny przy uroczystej zmianie warty przy Grobie Nieznanego Żołnierza.

No i oni tam, jak to żołnierze, wydają sobie rozmaite komendy celem zmiany uroczystej, a nie takiej codziennej.

Tyle, że te komendy wydają sobie, a nie obecnym… Wiadomo.

I jak padło na prawo patrz! to Pan Prezydent karnie choć poza tempem spojrzał.

A może to jest jakaś pośrednia odpowiedź na zadane przeze mnie pytanie, które nie doczekało się odpowiedzi, czy pan Prezydent odbył służbę wojskową?
Hmmm…

Pozdrawiam rzecz całą przemyśliwując


I najwyraźniej, Panie Tarantulo,

żaden z Pana Prawdziwy Patriota, tylko wredny Krakus. Co wiele wyjaśnia. Tylko czapeczka-krakuska i pawie pióro Panu w głowie. No i Lajkonik z Gumową Pałą. I inne takie rakuskie fiu-bzdziu, wsparte oddechem nieświeżym świętej pamięci Rzepichy, co to odwrotnie – z Wisły na Kopiec skakała, by się potem do Smoka W. dobierać.

Pozdrawiam z krakowska


Panie Lorenzo Słomiany

Tego nie wzięłam pod uwagę, ale Pan przenikliwie i wnikliwie przejrzał.

No pięknie, pięknie.

Pozdrawiam uświadomiona


WSP Lorenzo

Na prezydenta.

Trza go tylko lekko podwędzić w siarce, coby miał zdrową cerę.
Oduczyć od włażenia na każdą napotkaną drabinę.
Latania za blogerkami, też.

I wypisz wymaluj Prezydent.
I języki zna.
I u dwora we Wiedniu sługiwał.
I potrafi zamówić piwo, wino & sznycel w 4 językach.
I bilet do Brukseli sam se wykupi przez internet.
I odróżnia Smoka W. od sekretarki.

Co więcej potrzeba?
;)


Bo, Szanowna Pani Gretchen,

by sprawę wyjaśnić, a tym samym dokładnie zagmatwać, należy dodać, iż Prawdziwi Polacy są w pewnym sensie sprzymierzeńcami (ale trudno powiedzieć dlaczego) naszych ukochany zwierzątek zwanych zzdepami -> mój komentarz do dzisiejszego tekstu Maxa.

Oto bowiem wchodzimy w okres dojrzewania, a niebawem i zbierania kartofli zwanych pod naszą szerokościa ziemniakami. I teraz zzdepy będą przerzucać sobie bez końca różne gorące kartofle ku zgrozie PP i uciesze pozostałych. Tak, jakby tym pozostałym jakąkolwiek różnicę sprawiało, czy władzę aktualnie mają te czy inne zzdepy.

Pozdrawiam serdecznie


Stanowczo protestuję!

Szkoda Pana Lorenzo.

I na co to by się Mu miało nadać?

Nie, choć istotne warunki spełnia, to ja się nie zgadzam.

Idę do pracy.

O!


Fizyczność mało ważna!

hawking.jpg

Byle by w głowie było trochę oleju i niezależności myślenia…
:)


A mnie śmieszy ta cała szopka

wokół zdrowia prezydenta i ta szopka, co Tusk robi z prezentowaniem swoich wyników.
Głupawe lekko jak wszystkie medialne szopki.

A czy Kaczyński jest zdrowy czy chorY?
Nie wiem, mam wrażenie że choroby nie wykluczają nauczenia się poprawnego wymawiania nazwisk np.

pzdr


Subskrybuj zawartość