Anna Korcz w wywiadzie dla “Dziennika” opowiada o … mężczyznach. I dobrze. Trudno mi sobie wyobrazić, by mogła rzeczowo mówić na jakikolwiek inny temat, a i temat mężczyzn jest przez nią potraktowany powierzchownie, infantylnie i aktorka nie mówi w nim nic, czego nie można by było usłyszeć z ust typowej nierozgarniętej dwudziestolatki.
Teza o tym, że “kobieta rozbawiona to kobieta zdobyta” ma taką samą wartość poznawczą jak teza, że nic nie jest bardziej pociągające u mężczyzn jak… inteligencja. Innych stereotypów jakie w swojej wypowiedzi powiela aktorka nie warto nawet przytaczać. Może z wyjatkiem tego, że zdaniem Anny Korcz “mężczyźni śmierdzą”. No cóż... Pytanie jakie rodzi się w mojej głowie, może równie infantylnie, naiwne i banalne brzmi: jacy mężczyźni śmierdzą? Czy wszyscy? Czy może jedynie ci, z ktorymi miała do czynienia pani Korcz? Jeżeli prawdziwa jest ta druga odpowiedź, to nie pozostaje mi nic więcej, jak współczuć aktorce. Nie będę jej przecież udowadniał, że przecież może być inaczej. Ze przecież NIE WSZYSCY MĘŻCZYŹNI ŚMIERDZĄ! Tak, jak nie wszyscy z nas zdradzają, oszukują i kłamią! Naprawdę!
Żeby nie było już tak przykro, w jednym absolutnie się z Panią Anną zgadzam. “Jednak – aczkolwiek zaznaczam, że jestem hetero – wolę patrzeć na kobiety, uważam, że to one są piękne i najbardziej mi się podobają.”
komentarze
Straszne
Może to że mężczyźni śmierdzą jest dla p. Korcz zabawne?
Dymitr Bagiński -- 13.06.2009 - 10:16