....a tak mi się skojarzyło, to wklejam na początek.
Proszę niektóre fachowe słowa z zakresu ginekologiczno-narodzinowego, zastąpić takimi swojskimi jak: Tekstowiscko.eu,
blogerki i blogerzy, .... a wszystko będzie łatwe do zrozumienia ;-)
Oddziały ginekologiczno-położnicze w pewnym stopniu mogą modyfikować zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), poprzez ustalenie swojego wzorca prowadzenia porodu. Głównie zależy to od liczby pacjentek, warunków lokalowych, zaangażowania personelu medycznego oraz doświadczenia z rodzącymi. Podstawowym zadaniem każdego oddziału jest stworzenie jak najbardziej godnych warunków dla rodzącej kobiety, zapewnienie konkretnej pomocy medycznej w trakcie porodu oraz ułatwienie w nawiązaniu więzi między matką i dzieckiem poprzez ich stałą obecność ze sobą po porodzie.
Zgodnie z wytycznymi WHO z 1985 roku poród rodzinny jest to poród:
* odbyty przy stosunkowo niewielkiej ingerencji ze strony personelu medycznego oraz aparatury,
* z zapewnieniem intymności oraz bliskości osób życzliwych (najczęściej męża),
* z położeniem dziecka na brzuchu matki bezpośrednio po urodzeniu,
* z systemem rooming-in, tzn. stałą obecnością matki i dziecka po porodzie,
* z możliwością karmienia piersią bezpośrednio po porodzie, a potem według potrzeb dziecka.
Warunki te zapewniają sale porodu rodzinnego, które winny odpowiadać psychicznym oczekiwaniom rodzących kobiet tak, aby poród przebiegał możliwie najbardziej naturalnie, najprościej i najbezpieczniej. Sale wystrojem są zbliżone do warunków domowych. Uzyskuje się to poprzez kolor ścian, ozdoby i obrazy na ścianach, firanki w oknach, umieszczenie regału, stolika z fotelami, gdzie można wygodnie usiąść. Stopniowanie światła umożliwia przyciemnienie i wprowadza nastrój intymności i skupienia Radio umożliwia słuchanie muzyki. Najbardziej zachęca się do słuchania kaset z muzyką poważną, gdyż wg badań prenatalnych, działa ona uspokajająco na dziecko, a także relaksujące na matkę. Para rodząca ma do wyłącznej dyspozycji łazienkę z wanną. W wyposażeniu sali jest czajnik, który umożliwia mężowi przygotowanie np. herbaty dla małżonki. Do picia poleca się paniom również wodę mineralną, najlepiej niegazowaną oraz soki owocowe.
Kobieta rodząca w trakcie porodu może zachowywać się spontanicznie – przybierać najbardziej dogodna dla niej samej pozycję. W tym celu ma do dyspozycji kanapę, worek sacco, piłkę, materac, uchwyty na ścianach, które są dodatkowym wyposażeniem sali.
Aby zaspokoić u rodzącej potrzebę prywatności umieszcza się ją w małym pomieszczeniu, gdzie nie będzie poddana rutynowej obserwacji, np. szerokiego gremium medycznego. Z tego względu bardzo ważne jest wcześniejsze wprowadzenie kobiety na salę porodową, “oswojenie się z nią”, jak również delikatna i dyskretna opieka położnej i lekarza. Świadkowie narodzin winni być wrażliwi, delikatni i czuli. Dotyczy to nie tylko personelu opiekującego się rodzącą kobietą, ale i osób bliskich.
Dawniej poród był sprawą wyłącznie kobiet. W chwili obecnej w USA i na zachodzie Europy obecność męża czy najbliższej rodziny jest czymś naturalnym. U nas, w Polsce dla jednych staje się to pewnego rodzaju modą. Dla drugich jest domaganiem się świadomego uczestnictwa w akcie narodzin dziecka oraz prawa do zapewnienia współpracy z rodzącą żoną. Zdarza się, że jest to zwykłym zaspokojeniem ciekawości.
Należy jednak pamiętać o tym, że w szpitalu, nawet w tzw. warunkach udomowionych musi istnieć nadzór medyczny ze względu na możliwość powikłań. Z tego względu lekarz i położna, w zależności od zaawansowania akcji skurczowej, są dostępni i kontrolują przebieg porodu. W razie wystąpienia jakichkolwiek komplikacji rodząca przenoszona jest na salę porodową, gdzie istnieją warunki do pełnego nadzoru aparaturowego i w razie konieczności natychmiastowego rozwiązania operacyjnego przez cięcie cesarskie. Para jest wcześniej poinformowana o możliwości zaistnienia takiej sytuacji, jeśli pojawią się powikłania.
komentarze
pierwszy
max
no, już jestem
max -- 12.12.2007 - 21:53maxsie,
znowu pierwszy.
Pamiętasz, tam tez byleś pierwszy. Szczęsciarz z Ciebie i ze mnie.
pozdrawiam
ustronna -- 12.12.2007 - 22:00Autorko
Ale co z tego dziecięcia wyrośnie?
Chłodny Żółw -- 12.12.2007 - 22:05Pozdrawiam.
Chłodny Żółw
ustronna
max
max -- 12.12.2007 - 22:09długo czekałem na ta chwilę, najpierw ten pierdzielony oranż mi się nie chciał odworzyć przez godzinę kiedy wszyscy juz szaleli w najlepsze a teraz żona się dopomina o co lepsze miejsce przy laptopie:)
Ustronno
Rozczarowanym brakiem zdjęcia autorki. Wyobraź sobie, że Igła się nie może dostać na Twoją stronę, bo go pewnie słusznie administrator wylogowuje!
Ale gdzie się łobuz pcha?
Jacek Jarecki
Jacek Jarecki -- 12.12.2007 - 22:10maxsie,
w takim razie razem czekaliśmy na ta chwile, z ta tylko różnicą, ze mnie żadna żona się nigdzie nie pcha ;-)
A jako prawdziwy mężczyzna ustąpisz miejsca kobiecie…nawet przy laptopie
ustronna -- 12.12.2007 - 22:14Pani Ustronno
Ja rodziłem 3 razy
Igła -- 12.12.2007 - 22:15Ale tradycyjnie, czyli oddzielnie.
! raz to w szpitalnej kotłowni z palaczami.
Jacku, Panie Szanowny Jarecki
..będzie i zdjęcie, beda i afery…. tylko proszę dać mi trochę czasu. A Igla Droga, niech się stara, bo po tym jak mnie publicznie odrzuciła, została na moim blogu zbanowana ;-)
ustronna -- 12.12.2007 - 22:18pozdrawiam
Ustronna
Muszę ci opisać pewne spotkanie towarzyskie.Towarzystwo mieszane -znajoma Polka,parę innych Polek,mąż gospodyni Szwed.Spotkanie było w Sztokholmie.Było hardcorowo – gospodyni pokazywała zdjęcia z porodu rodzinnego.Szwed nie mdlał,nie trzymał za rękę tylko trzaskał zdjęcia.A my przy kawie i ciasteczkach oglądaliśmy wszystkie anatomiczne szczegóły,hi,hi.
Ufka -- 12.12.2007 - 22:20Rozumiem,że to był stały gwóźdź programu,bo po powrocie do domu ciotka (która wcześniej była z wizytą ) pytała się czy widziałam zdjęcia.
Ufka
cholera,
dostał się jednak ten Igla Drogi. I mnie znowu intelektualnie mani….
ustronna -- 12.12.2007 - 22:20Ufko
zdjęcia z porodu rodzinnego… może zabrzmi to okrutnie, ale w Polsce nikt by się chyba na to nie odważył natomiast niestety ( co mnie osobiście strasznie irytuje) podczas pogrzebów nie ma oporów: pół rodziny opłakuje, pół strzela foty.
Pozdr.
Pijany Inkwizytor -- 12.12.2007 - 22:22Pi
A gdzież okrutnie ! Okrutnie to u tej Jadźki było – wyobrażasz sobie – tu kawka,tu ciasteczka ,a tu…...wolę nie opisywać – podręcznik położnictwa stereo i w kolorze !
Ufka -- 12.12.2007 - 22:27Ufko,
klasyczny przykład zapodalas. Ja pierwsze doświadczenia porodowo-zdjęciowe miałam w Niemczech. Byłam wtedy Au-pair, i rodzina u której “sprzatalam” fotografowała wszystko. Raz natchnęłam się na albumy pelne wstrzasajacych zdjec. Poród, Bylam w szoku.
osobiście wychodzę z zalozenia, ze mezczyzna potrzebny jest przy porodzie….ale nie do pstrykania zdjec , lecz do ściskania dłoni.
pozdrawiam
a korale kiedyś odbiorę. Obiecuje.
ustronna -- 12.12.2007 - 22:28Hehe
Wytarłem buty, umyłem ręce.
I jestem.
Dostałem sie z 6 razem.
Na swoje,
:)
Znowu Jarecki bruździł.
Igła -- 12.12.2007 - 22:34Ufka, ustronna
Ech, Ci Szwedzi to maja rozrywki:)
moja żona rodziła beze mnie ale położnej tak ścisnęła ręke że tam miała jej niedowład przez kilka godzin:)
max
max -- 12.12.2007 - 22:35Ufko
brzmi to komicznie…;P“a na tym zdjęciu widać czubek główki!”
natomiast na żywo to chyba bym tym ciasteczkiem udławił....
Pijany Inkwizytor -- 12.12.2007 - 22:37Ustronna
A pewnie,że odbierzesz – teraz możesz bez problemu do mnie pisać,to się dogadamy
Ufka -- 12.12.2007 - 22:37A My rodzilismy 2 razy
za drugim razem dobrze, że byłem to Tomuś przeżył. Mało brakło i by odszedł. Wężyk którym odciągali płyny “porodowe” we wszystkich “otworach dziecka” wyleciał z pompy ssącej.. .
W porę zdążyłem zobaczyć. Tomek stawał się błyskawicznie brązowy.. . Skończyło się tylko na zapaleniu płuc.. . Gdyby nikt nie zauważył kto wie… .
Panowie nie wierzcie położnym.. idźcie ze swoimi żonami na porodówki rodzić z nimi. Sama przyjemność!!!
poldek34 -- 12.12.2007 - 22:41Pi,
a Ty mi od poczatku wygladales na takiego co “zimna krew” ma. A tu takie pozytywne rozczarownie. ;-)
ustronna -- 12.12.2007 - 22:41pozdrawiam
ustronna
;P nie wiem czy zimna krew? w sumie w takiej sytuacji nigdy nie byłem. To znamienne ale zazwyczaj przy kawce dostawałem fotkami z pogrzebów ;]
hmm taki filmik z narodzinami pojawił się wśród video-art‘ów Billa Violi ;)
i dlaczego rozczarowanie?
Pijany Inkwizytor -- 12.12.2007 - 22:46działa toto
ehm ehm, pierwszy komentarz,
ja pamiętam jak rodziłem z żoną. muszę przyznać że trochę byłem przejęty, ale zdążyłem sobie i gazetę poczytać (jeszcze pamiętam – to był Neewsweek , artykuł o gejach, hehe) podczas gdy biedactwo się z bólu zwijało- potem znieczulenie dostało. Poród to parę dobrych godzin, trzeba jakoś czas zabijać.
pozdrawiam, dobrze powspominać w pierwszym komentarzu :)
Sir H. -- 12.12.2007 - 22:46Staszku,
jeśli miałabym typować, czego w życiu bym nie chciała doświadczyć, to właśnie takiego momentu, jaki Ty przezyles. chociaż z jednej strony, Twoja spostrzegawczość uratowała małego, a z drugiej, nie godzę się na takie przeszkody przy narodzinach. Niech nowe życie przychodzi na świat bez większych komplikacji, chciałoby się powiedzieć.
A nie zawsze się udaje.
pozdrawiam.
ustronna -- 12.12.2007 - 22:47Pi,
przecież napisałam “pozytywne” :-)
ustronna -- 12.12.2007 - 22:52Dziwne, ale mam Twój “obraz“w glowie z imprezy u Leskiego, kiedy siedzisz na krzesełku obrotowym Leskiego, w jego pokoju komputerowym, i przyglądasz się .... pewnej scenie rozgrywającej sie tuz obok….
Ustronna
a ja urodziłem się w domu w środku nocy. Trwało to dwie “zdrowaśki…” .
Nie było ani mojego taty, tylko mama i….. płacz dziecka(mój), :-))
Narodziny, to jakby na to nie patrzeć CUD. – bez cienia patosu, gdyż to trzeba przeżyć.. . Inaczej tego się nie zrozumie. A dla faceta(jeśli da radę) to ważna sprawa. Być tatą od pierwszego “wdechu” dziecka… .
Serdeczności!
poldek34 -- 12.12.2007 - 23:04Hamiltonie,
czyli zamiast ściskać dlon zony..czytales jakieś czasopismo…;)
ustronna -- 12.12.2007 - 22:57A baleś się trochę...?
pozdrawiam
ustronno
no dłoń też ściskałem, ale to tyle czasu trwało (choć tylko 5 godzin! – krótko jak na poród w ogóle) że i poczytać sobie zdążyłem o tych gejach. Byłem bardzo spokojny, poważnie mówiąc, żona też i dziecko też popłakało 5 minut, po czym zaczęło jeść i zasnęło przy mamie. I do tej pory bez matki nie zaśnie :) Choć ma już 14 miesięcy.
Sir H. -- 12.12.2007 - 23:05Ustronna
hmm cóż miewam i tak:) nie wiem tylko czy to z kolei jest ‘negatywne’?:)
Swoją drogą ciekawe jest to co człowiek potrafi zapamiętać;)
Pijany Inkwizytor -- 12.12.2007 - 23:10Co tak te chłopy Ustronna zagadują?
Sami siebie urodzić, to jest dopiero coś!
Jacek Jarecki -- 12.12.2007 - 23:17To sztuka, tym się chwalcie!
Jacek Jarecki
Jacku, Panie Szanowny Jarecki
a czyż to nie byl poród Twój i Igły Drogiej? Wiec ja oddanie tylko asystuje ;-)
ustronna -- 12.12.2007 - 23:30Nic innego mi nie pozostaje
jak tu sie wpisać...Gdzie Pani przebywa jak jej nie ma ? Jeno jako dobry duszek polatuje tędy i owędy ? A zamki Pani pajęczyną zarastają zasmucone Jej nieobecnością ... Tak tu jak i na salonie
nemo49 -- 04.02.2008 - 19:00nemo 49
A Ciebie co tak tu interesuje? Hę?
Idź sobie małego fiata wykąp!
Ukłony:)))
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 04.02.2008 - 19:06Jarecki
Pani Ustronna mnie interesuje. Chłopy nieszczególnie. Włochate we szczególności..
zastanawia się czy oddać ukłon, czy sie obrazić ale macha ręką na pierdoły i i robi nieznaczny i dwuznaczny gest w stronę swego kapelusza z piórami
nemo49 -- 05.02.2008 - 23:33