Tak dzisiaj przez chwilę nie wiedziałem co ze sobą zrobić iw ogóle w jakiś przelotny dół wpadłem i otóż w tym dole tkwiąc doszedłem do pewnego wniosku (i owym wnioskiem się oczywiście z szerokimi rzeszami czytelników w HP podzieliłem). A wniosek ów jest taki, że nie lubię niedziel.
Dawniej lubiłem, w dzieciństwie w sumie i nawet później, w liceum tyż, bo cąły dzień czytałem ksiązki miast się uczyć i w ogóle jakoś klimatycznie było, na studiach to z kolei pół niedzieli zawsze przesypiałem, a jak nie spałem to miałem fazę na sprzątanie a reszta dnia jakoś bezproduktywnie zlatywała.
Ale teraz odkąd pracuję, to nie trawię (no chyba że mam dużo roboty, ale w wakacje to już porażka totalna), nie ma co człowiek ze sobą zrobić, wszystko pozamykane, do knajpy pójść z kimś nie ma, w kinie prawie nigdy nic nie ma, bo prowincja itd
Takie piątkowe popołudnie po pracy jest wyzwalające, ale te niedziele okropne i się ciągną.
Jedyny plus jaki widzę, to sjesta Kydryńskiego, (jak oglądałem TV dawno temu, to jeszcze fajne programy czy filmy się zdarzały)
No i tak myląc o tym olśniło mnie:)
Niedziela, przecież to dzień inny niż zwykły i dobry pomysł na kompilację youtubową (oczywiście są piosenki o dniach innych np. o poniedziałku czy piątku, wiec jak niedzielnych utworków będzie za mało to dorzucimy i tamte)
No zaczniemy oczywiście klasycznie i pozytywnie:)
A teraz obaczymy jak wygląda Niedziela na Głównym
Czy ja już mówiłem, że niedziele bywają smętne i smutne? No pewnie
http://wawuszek.wrzuta.pl/audio/3YFNI0uLAri/janusz_szrom_-_nie_lubie_nie...
Ale co tam smutek, w niedzielę czasem to i bardziej radykalne i schyłkowe rzeczy dziać się mogą:)
Czy ktoś umie zaśpiewać smutniej?
No pewnie, pewna pani o pięknym głosie i smutnych oczach
Lady Day przed Państwem
No a teraz piosenka na niedzielny poranek:
http://www.youtube.com/watch?v=4To3mUNPNME
A teraz całkiem leniwa piosenka acz tylko z pozoru :)
I chyba mało znana, ale warto posłuchać.
A może byśmy tak najmilsza, wpadli na niedzielę do Avignon?
A teraz kolejna pani, która na smutno śpiewa i której w życiu nie za bardzo się powodziło, acz piosenka ta hitem w latach 70-tych w niemieckojęzycznych krajach była:
Wystarczy?
Wystarczy chyba, o poniedziałkach, piątkach albo środach innym razem będzie.
komentarze
Grzesiu
Niedziele są słabowate, jak już pisałam wcześniej w odezwie, do Redakcji HP.
Schyłe, końcówka, przesielnie – tak mi się kojarzą.
Ale jeszcze z marazmem, jakby nic się robić nie opłacało, bo i po co?
W przeciwieństwie do Ciebie, nie lubiłam niedziel odkąd pamiętam.
Jakiś czas temu wymyśliłam określenie niedzielnej depresji i badania terenowe potwierdzają jej istnienie, u wielu osób występuje. Może to poddam bardziej metodologicznie przemyślanej weryfikacji, napiszę książkę, dziesięć poradników, będę bogata i sławna.
Chwilowo jednak jestem tak objedzona, że sława mi nie w głowie, ani pieniądze, o pisaniu dziesięciu poradników już nie wspomnę. :)
Objadłam się przez Gabrysię, która doszła do wniosku, że jakaś taka blada jestem i przepracowana, więc powinam się odżywić.
A że Igła gotuje pierwszorzędnie to nie protestowałam.
:)
Gretchen -- 28.06.2009 - 20:08Ach, ach!!!
Dwusetna notka Grzesia!
Gratulacje Grzesiu :)
Gretchen -- 28.06.2009 - 20:13Depresje niedzielne
to zależy… .
Można je mieć, bo się wolne kończy i znowu “do kieratu trza wracać” – coś w tym jest. A człowiek – jak sądzę – do świętowania stworzony i przeznaczony, :-)))
Więc skoro do tego świętowania kiedyś się dojdzie trza se jakoś ułożyć te krótkir przystanki jak dla expresu przez życie.
Ja lubię niedzielę ale ten wieczór już jest taki z dreszczykiem emocji – przed nieznanym tygodniem….. .
Przeżyj to sam… , :-))))
************************
poldek34 -- 28.06.2009 - 20:24“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”
A ja tam lubię niedziele.
I to już od baaaardzo dawna.
A zwłaszcza i najbardziej te leniwe.
:)
Pozdrawiam
Radecki -- 28.06.2009 - 20:43(Brak tytułu)
Przepraszam Grzesiu, to będzie do "baszko"
“Baszko” złota(y) aż tak bardzo nie podobają Ci się komentarze obśmiewające “króla ciemności”, o Twoich błędach gramatycznych nie wspominając :)
Odstaw od cyca, ty “dziecię szatana”, moderację własnych tekstów. Chyba że się boisz, dziecino?
Łomatko! Kolejny mentalno-emocjonalny inwalida na TXT się pojawił. :D
Magia -- 28.06.2009 - 22:09Gre,
Niedziele są słabowate, jak już pisałam wcześniej w odezwie, do Redakcji HP.
Schyłe, końcówka, przesielnie – tak mi się kojarzą.
Ale jeszcze z marazmem, jakby nic się robić nie opłacało, bo i po co?
W przeciwieństwie do Ciebie, nie lubiłam niedziel odkąd pamiętam.
Jakiś czas temu wymyśliłam określenie niedzielnej depresji i badania terenowe potwierdzają jej istnienie, u wielu osób występuje. Może to poddam bardziej metodologicznie przemyślanej weryfikacji, napiszę książkę, dziesięć poradników, będę bogata i sławna.
Hm, no fakt, coś w tym jest, nawet wpisując w google “nie lubię niedziel bez ciebie” czy jakoś podobnie by znaleźć piosenkę Osieckiej znalazłem blog i wpis autorki, która też niedziel bardzo nie lubi i liczne grono dyskutantów tamże się krytycznie i niechętnie wypowiadało wobec tej biednej niedzieli:)
Miałem nawet zalinkować, ale że w sumie się tam skupiali na wątkach też religijnych i krytycznych wobec katolizycmu, chodzących do Kościoła itd, to zrezygnowałem, bo stwierdziłem, że mój wpis ma być lekki, łatwy i przyjemny, bez jakichś ideologicznych treści:)
A życzę w powodzeniu w badaniu tej niedzielnej depresji, mogę być uczestnikiem tejże weryfikacji, jakaś tam część bogactwa i sławy wtedy do mnie i trafi:)
Chwilowo jednak jestem tak objedzona, że sława mi nie w głowie, ani pieniądze, o pisaniu dziesięciu poradników już nie wspomnę. :)
Objadłam się przez Gabrysię, która doszła do wniosku, że jakaś taka blada jestem i przepracowana, więc powinam się odżywić.
A że Igła gotuje pierwszorzędnie to nie protestowałam.
No czy ja już mówiłem, że zazdroszczę?
Tej wizyty i spotkania:)
P.S. Że Igła gotuje dobrze, to było do przewidzenia, wystarczy jego różne smakoszkowe teksty poczytać stare.Pasji tam pełno było.
Pozdrówka.
grześ -- 28.06.2009 - 22:27Gretchen noch einmal:),
hm, a gdzie to wyczaiłaś, że 200-tna?
Bo tu pokazuje mi że mniej:
http://tekstowisko.com/blogi.html
acz kilka forumowych (smakoskzowych) tekstów napisałem, co się nie w blogu zpaisywały więc może i 200, ale nie umiem se znaleźć liczby notek i komentarzy, bo lista uczestników gdzie te dane były, zniknęła.
Ale dziękuję za gratulacje i za filmik:)
grześ -- 28.06.2009 - 22:31POldku, ja tam ostatni rok włąściwie
poniedziałki w pracy miałem wolne więc to nawet nie o to chodzi, wieczory akurat niedzielne lubię, ale dzień jakoś mi się zawsze dłuży, sam już nie wiem, o co mi chodzi, ale dziś obejrzałem tak piekny film przed chwilą, że jestem po prostu totalnie w dobrym nastroju, aż może wrócę do cyklu filmowego już niby zamkniętego i ten film opiszę na dniach:)
pzdr
grześ -- 28.06.2009 - 22:34Radecki, witam,
jedną “leniwą niedzielę wkleiłem, a za Daukszewicza dzięki, ładne:)
grześ -- 28.06.2009 - 22:35Baszko,
witam serdecznie nową osobą u mnie.
Z kilku względów nie chciałem tej piosenki zamieszczać, ale ta wersja co ją wkleiłeś, przejmująca jest strasznie.
I piękna.
Acz tematyka utworuu tragiczna.
Pozdrawiam i zapraszam częściej.
grześ -- 28.06.2009 - 22:37Magio,
to w sumie sprawa Baszko czy ma włączoną czy wyłączoną moderację komentarzy, ja jako człek sam analfabetą technicznym będący dopuszczam możliwość, że to kwestia niewiedzy technicznej cyz pomyłki też być może.
Acz fakt sam skomentowałem perypetie naszych rodzimych deathmetalowców i szkoda, że mój fascynujący komentarz się nie ukazał:(
Baszko szanowny/a, zrób coś z tym:)
Pozdrówka.
grześ -- 28.06.2009 - 22:43Grzesiu
Co Ty w te google wpisujesz? No ludzie!
W sprawie wizyty, to rozumiem Twoją zazdrość :)
Igła gotuje z pasją, to fakt, ale do tego gotuje pysznie, starannie, jak należy po prostu. Miszczunio :)
Uwierz mi, że to jest dwusetna notka, no uwierz. Mam swoje źródła :)
Chcesz piosenkę o niedzieli?
Gretchen -- 28.06.2009 - 22:46To proszę. Mój ukochany ever man de la creme.
Ten to potrafił wesolutko zaśpiewać.
Gretchen,
no jak to co wpisuję?
To co się do tekstu przyda i potrzebne:
http://www.google.com/search?client=opera&rls=pl&q=nie+lubi%C4%99+niedzi...
w końcu teksty rzetelnie trza pisać:)
Spoko, co do notki wierzę (zawsze mogłaś policzyć je przecież:))
Co do Igły talentu też wierzę.
A za Jima i Doorsów dzięki, acz coś mi się dzieje z komputrem i mi chwilowo nie odtwarza więc posłucham jutro.
grześ -- 28.06.2009 - 23:46Grzesiu
Gdyby tylko oskarżeni w procesie norymberskim mogli Cię mieć za obrońcę...
Magia -- 28.06.2009 - 23:54:)
pierwszy podwójny
wykasowałam za Ciebie :)
Gretchen -- 29.06.2009 - 18:59Kliknęłam
i znalazłam taki kawałek, całość jest kiepsko przetłumaczona, ale ten fragmencik ładny:
“Nie lubię niedziel bez twojej miłości
Prawda jest taka że zmieniłbym kalendarz
Sprawia mi ból wspomnienie, świadomość że ciebie już nie ma
Nie lubię niedziel bez twojej miłości”
Lepiej brzmiałoby tak:
Nie lubię niedziel, bez twojej miłości
Wyrzuciłbym je z kalendarzy,
Choćby wspomnienie braku ciebie, sprawia mi ból,
Nie lubię niedziel, bez twojej miłości.
Wymądralowałam się. Dobrej nocy Grzesiu.
:)
Gretchen -- 29.06.2009 - 00:04Niedziela
Ja Grzesiu niedziele od wielu lat mam jednakowe. Jeżeli akurat w niedzielę nie pracuję idę do lasu. Chodzę, biegam, jeżdżę na rowerze, na nartach biegowych. Wiosną, latem, jesienią i zimą. Chyba, że jest burza lub ulewny deszcz, tak to górska kurtka, kaptur na łeb i w drogę – 25 kilometrów.
Torlin (gość) -- 29.06.2009 - 13:14A co Ty na to?
http://www.youtube.com/watch?v=n3vSPxHvB_g
Torlinie,
hm, eh, żeby cżłowiekowi się chciało tak aktywnie żyć i na takie wyczyny zdobywać.
Ale chyba ja się nigdy tak na maksa nie usportowię jednak:)
A utworek bardzo mi się podoba, w sumie nawet go wcześniej w notce zamieściłem:) i wychodzi kto tu niedokłądnie mnie czyta, he, he
Gretchen, no twoja wersja lepsza w sumie.
grześ (gość) -- 29.06.2009 - 16:37Pan, panie Grzesiu
nie dość , że jesteś szwabskim rewizjionistą, obalaczem granic na Odrze i Nysie a na dodatek miłosnikiem szwabskiego, piwiarnego hajlowania, i tu dowód:
To na dodatek nie wiesz gdzie jest pies, ( nie Lis ) pogrzebany?
Igła -- 29.06.2009 - 21:54A on jest tutaj:
Kwestia czytatielstwa
Ja Cię czytam dokładnie, ja jednakowoż albowiem nieprawdaż nie słucham “wszystkiej” muzyki.
Torlin (gość) -- 29.06.2009 - 22:34Igła, nbo pewnie że jestem,.
zły jestem:)
Dzięki za Ewę D.
A to że nie wiem gdzie pies pogrzebany, to moją cechą jest od zawsze:)
Zresztą po co grzebać piesa, no?
Ja tam wolę żywe.
Torlinie, spoko, kein Problem, acz muzyczkę w tym tekście ciekawą umieściłem i różnorodną bardzo w sumie.
grześ (gość) -- 30.06.2009 - 08:36Gre, dopiero teraz Doorsów właściwie
posłuchałem, świetne, choć dziś nie niedziela.
A wesoło też spiewał:)
grześ -- 18.07.2009 - 14:40Grzesiu
Bo Jim, to taki wesołek raczej. :))
Gretchen -- 18.07.2009 - 19:25:)
i jak tu się nie uśmiechnąć, chciałem ten utwór wkleić i słuchałem ze 3 razy dziś, bo to obok “Alabama Song” chyba mój faworyt największy.
Znowu ta nasza telepatia i _Seelenverwandschaft” się odzywają...
grześ -- 18.07.2009 - 19:30Grzesiu
No weź Ty się zlituj!
Co to długie niemieckie słowo znaczy, hę?
Mój faworyt to też jest, bo krótko i na temat, a wszystko prawda.
Zaskakująca wersja Riders On The Storm
Gretchen -- 18.07.2009 - 20:28Jak na niemiecki to to słowo
całkiem krótkie jest, a co ono znaczy to tzw. *Gretchen*frage:)
grześ (gość) -- 19.07.2009 - 01:13