Historia jednej piosenki (A właściwie dwu)- ,,To ostatnia niedziela" i ,,Gloomy sunday"

Zainspirował mnie najpierw Marcin Kydryński i jego Sjesta,znaczy usłyszałem tam dwie piosenki nie tak dawno:

http://www.pilsner.pl/

I tydzień temu miałem już napisać, ale że byłem zmęczony zyciem i nie tylko i zasypiałem, to sobie myślę, napiszę za tydzień, nawet lepiej będzie pasować, bo ostatnia niedziela wakacji, smętnie będzie, jesiennie bardziej i w ogóle melancholijnie.
Tyle że Gretchen swoim tekstem:

http://tekstowisko.com/gretchen/56014.html

a raczej komentarzami, z wydatna pomoca pana Yayco zepsuli mi całą zabawę z bycia pierwszym, bo wkleili i napisali i o ,,Gloomy Sunday” i ,,Ostatniej niedzieli”.
Ale co tam, będę niepierwszy, ale tyż napiszę.

Więc zacznijmy od od smęcenia depresyjnego. Czyli co, ,,Gloomy sunday”.

To była Billie Holiady, eh, kto umie tak jak ona smęcić cudownie i melancholijnie?

Ale posłuchajmy też oryginału, nie będę pisał o okolicznościach powstania, kto wykonywał i tak dalej, bo myślę, że zainteresowani sobie znajdą.
Ale muzyczka niech gra.

A teraz posłuchajmy Diamandy Galas:

A teraz troszkę inna wersja, chyba nie tak przytłaczająca jak te trzy pierwsze:

No i pierwszy pan się pojawił, więc to dobra okazja, by przejść do drugiego klasyka z lat 30-tych.
Jak działa ta piosenka na mnie i jak ją uwielbiam, pisałem już u Gretchen, więc powtarzał się nie będę, ale posłuchać zawsze warto.
Nawet po raz kolejny, wiem, znacie na pamięć,ja tyż, ale to wciąga niesamowicie:
Proszę państwa, Mieczysław Fogg śpiewa, skomponował Jerzy Petersburski.

A teraz Jerzy Połomski

http://diver2.wrzuta.pl/audio/jJ86eUbVqx/jerzy_polomski_-_ta_ostatnia_ni...

To już nie to samo, co?
Ale cóż, trudno dorównać wersji klasycznej i kanonicznej.

Więc teraz, na zakończenie wersja taka inna zupełnie, ale taka, że da się ją polubić.

http://ironddz.wrzuta.pl/audio/Ade9z8byCo/quo_vadis-ta_ostatnia_niedziel...

To tyle.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

serwer TXT ma takiego pomysła

żeby ludzie na TXT wymyślili jakąś fajną nazwę dla Grzesiowych Radiowych Klimatów, bo Grzesiu nadaje normalnie co najmniej jak Trójkowy Niedźwiedź, a nawet Kaczor, ale ten Kaczor z początku lat 80-tych, no, starszyzna pewnie pamięta te klimaty nocne u Kaczora w Trójce. A jak ludzie na TXT nie wymyślą, to serwer TXT wymyśli, o!


Eh,

Serwerze Nadaktywny dzisiaj:), wymyślaj ile chcesz.

pzdr

A zresztą co tam tytuły, nie trza wszystkiego nazywać.

pzdr


Smęty

?


Hm,

Panie Igło, jak zwykle nie rozumiem, to ocena czy pytanie?
A muzyka jak dla piękna choć melancholijna, no i nawet obie pieśni miano samobójczych mają.

Pozdrówka.


I jeszcze smooth jazzowo

!!


O wersja ciekawa,

taka inna.

Dzięki.

Pozdrówka.


Lubię dawne piosenki

Bardzo lubię przedwojenne piosenki filmowe, ale akurat “To ostatnia niedziela” do nich nie należy. “Umówiłem się z nią na dziewiątą”, “Ach jak przyjemnie kołysać się wśród fal”, “Już nie zapomnisz mnie czyli zapomniana melodia”, “O’key”, “Sex appeal, to nasza broń kobieca”, “Ta mała piła dziś i jest wstawiona”, “Ada, to nie wypada”, “Nie kochać w taką noc to grzech”.
Jestem absolutnym wielbicielem dawnych nagrań jazzowych, a szczególnie kobitek, takich jak: Ella Fitzgerald, Nina Simone, Billie Holiday, Lena Horne, Sarah Vaughan, Dinah Washington, Julie London.


Torlinie,

ty to zajrzyj jeszcze tu:

http://tekstowisko.com/tecumseh/56076.html

pzdr


Grzesiu!

Może zrobiłem błąd, ale podziękowałem Ci już u siebie. Bardzo mi miło i powtórzę za Wachmistrzem: “Waść żeś się, widzę, naparł starego w pąsach niczem dziweczkę jaką niewinną ujrzeć koniecznie… “.
Jeszcze raz dzięki


Panie Grzesiu

żeby ludzie na TXT wymyślili jakąś fajną nazwę dla Grzesiowych Radiowych Klimatów.

No to mówię – Smęty.


Igła,

e tam mało kreatywny jesteś.
sam tej nazwy używam od dawna.

pzdr


Torlinie, czytałem, wpiszę się u ciebie niebawem pod tym tekstem

choć w sumie dzis juz nie mam wakacji więc trza się do pracy brać:) więc może to nie byc tak niebawem.

pzdr


Serwerze TXT

Jak ma się odwoływać do Trójki, to pozostaje Grzesiowe Utwory Znalezione.


A może

Słowno-muzyczne nęcenie smęceniem?


Załącznik po latach,

właśnie znalazłem, piękne, ale jakie smutne…

Przy okazji tekst o pieśniarzu


Subskrybuj zawartość