Fragmenty laudacji Jego Magnificencji prof. dr hab. Stanisława S. Nicieji, wygłoszonej wczoraj, podczas uroczystości nadania panu Danielowi Olbrychskiemu tytułu doctora honoris causa:
“W Polsce jest wielu ludzi, którzy w pełni zasłużyli sobie na Order Virtuti Militari, ale nieporównywalnie mniej jest ludzi, którzy zasługują na Order Virtuti Civili, czyli odwagi cywilnej. Odwaga cywilna nie jest przypisana wszystkim ludziom, bo wiąże się ona z wymogiem demonstrowania swoich poglądów politycznych, społecznych czy też moralnych w sposób wyrazisty i jednoznaczny w trudnych, skomplikowanych sytuacjach, zwłaszcza w atmosferze różnorodnych nagonek politycznych, presji partii rządzących bądź tzw. mainstreamu, który narzuca “poprawność polityczną”, sugeruje, co wypada, a czego nie powinno się czynić. Od strony politycznej za demonstrowanie poglądów i zachowań nie odpowiadających rządzącym można ponieść bolesne konsekwencje. Czasem stracić pracę. Dawniej trafiało się nawet do więzienia. Ludzie w takich sytuacjach ze względu na dbałość o spokój wewnętrzny i pewną wygodę socjalną wahają się demonstrować swój sprzeciw.
Daniel Olbrychski nosi w sobie odwagę cywilną i dał wielokrotnie dowody, że zasługuje na rzadki w Polsce Order Virtuti Civili. Można rzec, że ten wybitny aktor to swoisty homo politicus, gdyż nigdy nie było mu obojętnym to, co działo się w sferze politycznej i propagandowej w naszym kraju…
Olbrychski łączy aktorskie obowiązki z obywatelskimi i patriotycznymi. Dziś od aktorów nikt nie wymaga obywatelskich postaw. Wystarczy, jeśli efektownie prezentują się na okładkach kolorowych pism. A Olbrychski jest nadal sobą...
To on był sprawcą słynnego happeningu w warszawskiej Zachęcie przeciw wykorzystywaniu twarzy aktorskich, w tym jego własnej, w pseudoartystycznych wystawach. Pociął wówczas swoją kmicicowską szablą eksponowane fotosy aktorów w mundurach hitlerowskich. Dyrektorka Zachęty Anda Rottenberg złożyła doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa. I zwolniła jednego z bileterów za to, że wpuścił aktora w płaszczu, pod którym ten miał ukrytą szablę...”
________________________________________________________________
Nie minęło wiele czasu, gdy nasz nieustraszony komediant ponownie wdział nazistowski uniform, by brawurowo wcielić się w postać Oberfuhrera SS – Gunthera Wernera… Tym razem w filmie Patryka Vegi.
komentarze
Panie Yasso!
Ależ się Pan nieustannie czepia naszego Babinicza. Nieładnie!
Dobrych Świąt Wielkanocnych, tak poza wszystkim :)
s e r g i u s z -- 26.03.2013 - 19:21No ja powtórzę za Sergiem,
cóż to za nagłe antydanielskie emocje cię drogi Yasso ogarnęły, dwa teksty z rzędu:)
Pozdrówka.
grześ -- 27.03.2013 - 20:48