Żółw - glosa do mojego tekstu o B. Jasieńskim


 

Kiedy zgodnie z planem żółw był już blisko ostatniej drogi, gdzieś w oddali przeciętej wstęgą, z jednej strony owiniętą wokół dłoni Zenona, a z drugiej przepasaną pod brzuchem mecenasa, który ufundował kosz dojrzałych, soczystych i kipiących słońcem melonów, o rzadko spotykanej w tych stronach urodzie, zwykle zaniedbywanej i nie cieszącej się specjalną sławą, przyszło mu do głowy, że Zenon jest durniem, droga — za krótka, a Achilles niepotrzebnie się spieszy.

Wspiął się po nasypie i podreptał w stronę mety, przy każdym przekolebaniu wsłuchując się w chrzęst mielonego pod nogami szutru. „Mógł powiedzieć, proszę państwa, to jest tak samo jak w przypadku Syzyfa. Ale nie!, on musiał zrobić eksperyment… [...] — wysyczał przekleństwo. — Oby go ktoś jeszcze puścił w takie zawody”.

Szedł wzdłuż gaju, gdzie między drzewami oliwnymi poutykane były dorodne dęby korkowe. Wysoka trawa przełamywała żółto-bury wypłowiały krajobraz, z oddali przypominając kleks na płachcie prześcieradła. Zatrzymał się i po chwili wahania skręcił w podcienie, które nęciły każdego napotkanego wędrowca, żeby szybko rozczarować, znudzić i wygnać w dalszą drogę. Położył się obok kamienia i przysnął.

Uśmiechnięty Zenon na przemian pukał w skorupę i kamień. „E!, mały! Nie śpij — pochylił się nad żółwiem i dmuchnął w szczelinę za ogonem. — Zobacz, tak to robią konie”.

W_-_ko__.jpg

Galopował kilka minut między drzewami, po czy krzyknął: „Chyba, że wolisz jak wielbłąd… O!, proszę...”

W_-_wielb____d.jpg

„Skądinąd wiem, że Achilles najbardziej lubi psa…”

W_-_pies.jpg

Przebudził się zmęczony i zlany potem. „Co za dureń! — pokiwał głową. — Mówiłem, że dureń. Skąd oni wciąż się biorą? Wystarczy trochę pomyśleć i od razu jest jasne, że rzecz nie ma sensu. Ale weź i idź, weź i idź! Utrapienie. Życia mi nie starczy, żeby pokazać, że bez sensu, że przecież wszystko już się wydarzyło, wiele wyjaśnił Syzyf… że bez sensu…”

Wszedł na górę; zaczął wiać lekki wiatr. Achillesa nigdzie nie było.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Chyba za wysoka poprzeczka

skoro nikt nie komentuje takiego fajnego kawalka :)

pozdrawiam Autora!


Panie Referencie

Dzielny żółw.
Co tam paradoksy czasoprzestrzeni, warto poczłapać po ten ‘kosz dojrzałych, soczystych i kipiących słońcem melonów’


Referencie

jakby ten żółw trochę sie pointeresował współczesną fizyką to by z niego nie był taki malkontent.


Subskrybuj zawartość