CICHY SZKODNIK


 

Pytany dlaczego, powiedział: — Stadion sportowy nie ma wprawdzie dachu, ale za to kilka bram. Mimo to otwarta jest tylko jedna mała furtka. Jedynym sposobem wydostania się ze stadionu jest wyłamanie bram. Toteż po każdych atrakcyjnych zawodach publiczność wyłamuje bramy. Ale zarząd stadionu, w trosce o ciągłość tradycji, za każdym razem wstawia je na nowo i szczelnie zamyka*.

— Czyli nie można inaczej? — dopytywali.

— Można, ale po co, skoro nikomu to nie przeszkadza. Nawet gazety nie napisały.

— To może warto inaczej?

— Warto, proszę pana, to wcisnąć się w tę furtkę przed wyłamaniem bram — nagle spoważniał i pokazując lepszy profil zakończył rozmowę. Nikt nie wiedział o co chodzi, odpowiedzi były naprawdę wieloznaczne i tajemnicze.

O co chodzi starałem się dowiedzieć w bibliotece, na stronach internetowych, wreszcie zacząłem wypytywać znajomych. W bibliotece nic nie znalazłem, informacje z internetu mnie nie zadowoliły (zob. np. tu, tu albo tu ; może jeszcze tu), a znajomi… jak to znajomi — złośliwie opowiedzieli kilka historii z życia zaradnego samorządowca, że jak on jest autorem jakiejś ustawy, to na tej zasadzie każdy poseł, który głosował za ustawą jest jej autorem, że nie słyszeli, żeby on kiedykolwiek zajmował się sprawą wykraczającą poza obronę pijanego rowerzysty albo postępowanie spadkowe po zmarłym dorożkarzu. No, takie tam, ludzka zawiść nie zna granic. Paradoksalnie jednak, to właśnie te rozmowy dają najwięcej do myślenia.

Jaśnie nam panująca PO, partia zapowiedzianych rządów miłości, spokoju i skuteczności w polityce międzynarodowej, stabilizacji majątkowej dla znajomych biznesmenów, poprawek legislacyjnych przyjmowanych po cmentarzach i knajpach, tym razem wzięła się za obsadzanie urzędu sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Media jakoś specjalnie o tym nie mówią, ale partia nie chce nad kandydaturami debatować (nawet z zaprzyjaźnionymi organizacjami pozarządowymi prowadzącymi tzw. obywatelski monitoring), uchyla się od dyskusji w Sejmie, a kandydata zgłosiła w ostatniej chwili. W skali psucia państwa premier Donald Tusk i jego drużyna piłkarska już dawno wysforowała się na bezpieczną pierwszą pozycję, ale tym razem to już rzeczywiście megaprzesada. Sędzią TK ma zostać człowiek absolutnie znikąd, który będzie się dopiero uczył podstawowego warsztatu i wcale nie ma pewności, czy kiedykolwiek osiągnie chociażby zaliczeniowe minimum. Trzeba go dopingować, że dogonił chociaż Kotlinowskiego. Sędzią zostanie człowiek, który nigdy nie miał kontaktu z prawem konstytucyjnym, a życie skupił na byciu politykiem. Dali po prostu kolesiowi z partii stołek, niech sobie Kazik popróbuje w sądownictwie konstytucyjnym. Gratuluję; tak trzymać; czekam jeszcze, kiedy pies Donka zostanie senatorem.

—-

  • Ilf & Pietrow, Dwanaście krzeseł.
Średnia ocena
(głosy: 4)

komentarze

Panie Referencie

Pan jest po prostu niemożliwy!

Nie można czepiać się człowieka, że zaradny jest oraz dba o powodzenie własne oraz rodziny. No co Pan?
Ponadto, koledzy podpowiedzieli, że może i kiedy może, to on się dostosował. Znaczy – umie się znaleźć w kolektywie, nie? A kolektyw ważna rzecz!
A że czegoś tam nie umie? To się nauczy. Może. Przecież od tego są stanowiska i praktyka na nich.

No wie Pan?
Nieporządek! ;)


-->Magia

Ciągle mam jeszcze marzenia ;) A przede wszystkim bardzo bym chciał, żeby było lepiej i piękniej niż za — podważającego reguły demokracji — Kaczystanu!

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Demo-co? - panie Referencie :)

Dobrze, że chociaż w kwestii marzeń mamy podobnie. We mnie też jeszcze jakieś się ostały. O zgrozo! ;)

Pozdrawiająco —


Subskrybuj zawartość