Chyba jednak ten konflikt zostanie przekazany dalej, jak pałeczka sztafetowa.
Poza nim nie ma żadnego istotnego tematu, którym oponenci polityczni mogliby się bezpiecznie dla siebie różnić. No, może poza sprawami obyczajowymi i relacjami państwo – kościół. Ale to też te same zgrane karty.
Na ekonomii można się pośliznąć i krzywdę sobie zrobić. Polityczną.
A po co mają robić sobie kuku?
kto ma prawo być spadkobiercą S, a tym samym posiadać niezbywalne ( w oczach stron konfliktu) prawo do sprawowania rządów w Polsce. I tworzy sie nową mitologię na wszelkie dostepne sposoby. Nie wiem tylko, co na to spoleczeństwo.
Ja chciałbym odrobiny optymizmu. Wolałbym kiedyś wrócić :) A póki zajmować się będzie mozna w Polsce jedynie tematami zastępczymi, nie mam na to nadziei.
Cyli koflikt jest ten sam co był. Jedynie to o co walczą obie strony straciło na zaczeniu. Nie zauważyli?
Społeczeństwo jest w osobistych kłopotach, jak mi się wydaje i na te owe podskoki reaguje odwróceniem wzroku. Tylko na blogach hałas. No i przejmują się tacy jak ja, bo do mnie tylko tytułowe echa docierają.
Bez wątpienia wojna o poczesne miejsca na Olimpie trwa. Tylko, jak dla mnie, to ona nie jest nowa. Dopisują tylko coraz to nowe odcinki do tej – nudnej już – telenoweli. A to już 18 sezon! Widział kto tak długi serial?
A co na to społeczeństwo? Panie Lorenzo, ja pojęcia nie mam co to jest, to społeczeństwo. :)
No to nie ma lekko, trza Simpsonów przegonić. Nie będzie żaden Simpson... no… ten tego Panie. :)
A co do mojego pesymizmu odnośnie zmian, to wynika on z tego, że nowe twarze pojawiające się w trzecim czy nawet drugim szeregu praktycznie nie różnią się od starych wyjadaczy, którzy jeszcze na przodku dyrygować usiłują.
Partyjne orkiestry funkcjonują jak korporacje zawodowe. Nie ma też kompozytorów gotowych nową symfonię napisać.
No i tak rżną od ucha, od lat to samo i tak samo fałszując.
Przepraszam za te muzyczne skojarzenia.
To przez Koncerty brandenburskie, którymi umilam sobie niedzielne przedpołudnie.
komentarze
Mindrunnerze
Chyba jednak ten konflikt zostanie przekazany dalej, jak pałeczka sztafetowa.
Poza nim nie ma żadnego istotnego tematu, którym oponenci polityczni mogliby się bezpiecznie dla siebie różnić. No, może poza sprawami obyczajowymi i relacjami państwo – kościół. Ale to też te same zgrane karty.
Na ekonomii można się pośliznąć i krzywdę sobie zrobić. Polityczną.
A po co mają robić sobie kuku?
Pozdrawiam, pesymistycznie niestety…
Magia -- 29.06.2008 - 06:11Wojna idzie teraz o to, Pani Magio,
kto ma prawo być spadkobiercą S, a tym samym posiadać niezbywalne ( w oczach stron konfliktu) prawo do sprawowania rządów w Polsce. I tworzy sie nową mitologię na wszelkie dostepne sposoby. Nie wiem tylko, co na to spoleczeństwo.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 29.06.2008 - 08:49@Magia
Ja chciałbym odrobiny optymizmu. Wolałbym kiedyś wrócić :) A póki zajmować się będzie mozna w Polsce jedynie tematami zastępczymi, nie mam na to nadziei.
mindrunner -- 29.06.2008 - 09:32@Lorenzo
Cyli koflikt jest ten sam co był. Jedynie to o co walczą obie strony straciło na zaczeniu. Nie zauważyli?
Społeczeństwo jest w osobistych kłopotach, jak mi się wydaje i na te owe podskoki reaguje odwróceniem wzroku. Tylko na blogach hałas. No i przejmują się tacy jak ja, bo do mnie tylko tytułowe echa docierają.
mindrunner -- 29.06.2008 - 09:52Panie Lorenzo Szanowny
Bez wątpienia wojna o poczesne miejsca na Olimpie trwa. Tylko, jak dla mnie, to ona nie jest nowa. Dopisują tylko coraz to nowe odcinki do tej – nudnej już – telenoweli. A to już 18 sezon! Widział kto tak długi serial?
A co na to społeczeństwo? Panie Lorenzo, ja pojęcia nie mam co to jest, to społeczeństwo. :)
Pozdrawiam niedzielnie…
Magia -- 29.06.2008 - 10:04@Magia
No, The Simpsons mają więcej sezonów. Ale to dobry serial, nie telenowela wygladajaca jak pomieszanie Psów Pasikowskiego z Na dobre i na złe :/
mindrunner -- 29.06.2008 - 10:07Mindrunnerze
No to nie ma lekko, trza Simpsonów przegonić. Nie będzie żaden Simpson... no… ten tego Panie. :)
A co do mojego pesymizmu odnośnie zmian, to wynika on z tego, że nowe twarze pojawiające się w trzecim czy nawet drugim szeregu praktycznie nie różnią się od starych wyjadaczy, którzy jeszcze na przodku dyrygować usiłują.
Partyjne orkiestry funkcjonują jak korporacje zawodowe. Nie ma też kompozytorów gotowych nową symfonię napisać.
No i tak rżną od ucha, od lat to samo i tak samo fałszując.
Przepraszam za te muzyczne skojarzenia.
Magia -- 29.06.2008 - 10:25To przez Koncerty brandenburskie, którymi umilam sobie niedzielne przedpołudnie.