Najkrótszy post o rocznicy rządów premiera Donalda Tuska.
Donald zaczął od miłości i do niej powraca – jak donoszą media. Zastanawia mnie jak to się stało, że rządy miłości się skończyły (i kiedy?) bo znów się zaczynają. To, że się zaczynają ponownie czyż nie oznacza, że pierwszy rok był klęską miłości? Jeśli tak, to rządowi Donalda można postawić jedynie wielki minus. Bo cóż to za rok, gdy o miłości tyle mówiono a jej nie było. A więc nie paplać a tylko kochać. Kogo?
Donaldzie, pis and love! Kochaj kaczora swego jak siebie samego. W poniedziałek pierwsza po długiej przerwie randka. Uważaj na kota.
PS
Przypomina mi się mimowolnie scena z Matrixa – ta z kotem, który po raz drugi przeszedł dołem, co oznaczało, że system się zresetował i szykują się niespodzianki…
No bo o co chodzi? A o to… Trzy tygodnie temu Tusk odmówił spotkania z prezesem PiS, o które tenże prosił. Jarosław Kaczyński napisał list do Tuska, w którym apelował o „»okrągły stół« w celu stabilizowania gospodarki”. Tusk zaś powiedział dziennikarzom: “Parlament jest okrągły i nie trzeba tutaj wnosić kolejnego okrągłego mebla. Są komisje, jest bardzo wiele sposobów, żeby odpowiedzialnie i poważnie rozmawiać o polskiej gospodarce” (cytuję za gazeta.pl).
Teraz, po awanturze o samolot, spieszy z miłością – byśmy na ekranie mogli znów zobaczyć zawracanie kota ogonem. Winnym braku miłości ma być ten, który ma kota.
Miniony rok rządów Tuska to walka o wizerunek pełen miłości. Nic tego wizerunku nie wzmocni tak jak pis and love (czy też lepiej: pis and pif paf) z prezesem.
(post machnięty od niechcenia, bo o czymże tu pisać gdy trwają zabawy z kaczką, czy też kotem?)
komentarze
:)
odświeżające i trafne:), a to wywołało uśmiech u mnie :
“Kochaj kaczora swego jak siebie samego”
Pozdrówka.
grześ -- 22.10.2008 - 21:05