Jakiś czas temu obiecałem napisać coś o rondach w Wielkiej Brytanii. Słowo się rzekło, ktoś za to beknie… a może to jakoś inaczej było.
Są dwa podstawowe rodzaje ronda na wyspach. Rondo zwykłe, a więc zwinięta w okrąg droga (promień rzędu 10 i więcej metrów) oraz „mini round about”, gdzie promień może wynosić ½ metra. Mini rondka są z uporem godnym lepszej sprawy pakowane na skrzyżowania w kształcie litery T. Robi się to w prosty sposób – maluje się kółko o średnicy metra na środku takiego skrzyżowania, stawia trzy znaki ronda i jest po sprawie. Zdarza się, że tego typu rondo jest zbudowane na przelotówce do której dochodzi wyjazd spod sklepu!
Oczywiste jest, że wjeżdżanie na takie rondo z lewym (w Polsce prawym) kierunkowskazem sugeruje zjazd najbliższym zjazdem, zaś kierunkowskaz przeciwny odnosi się do drugiego zjazdu. Ci, którzy chcą na takim rondzie nawrócić, nie mają praktycznie jak tego zasygnalizować. Niemniej takie używanie kierunkowskazów ma na takim „rondzie” sens.
Niestety taki sam sposób używania kierunkowskazów obowiązuje na normalnych rondach. przykładem normalnego ronda może być to na skrzyżowaniu Kingsway East z Arbroth Road w Dandi (ang. Dundee). Na rondo owo można wjechać z pięciu kierunków, zaś zjechać w sześć. Brytyjczycy stosują kierunkowskazy bardzo podobnie do zasady z mini rondek. Jedyna różnica, to wjazd bez kierunkowskazu, gdy zjeżdżają drugim zjazdem. Prawy kierunkowskaz dotyczy zjazdów 3., 4., 5. … Taki radosny wyspiarz jedzie sobie po rondzie z prawym kierunkowskazem i w pewnym momencie odbija kierownicą w lewo bo właśnie dojechał do swojego zjazdu. Jeśli jest na pasie wewnętrznym, to jako prawy ma pierwszeństwo, więc trzeba przytomnie zahamować wyczuwając kiedy mu przyjdzie do głowy zjechać. Wrzucenie lewego kierunkowskazu nie przyjdzie mu do głowy. Jak mawia pewien zaprzyjaźniony Szkot opisując brytyjskie podejście do takich sytuacji „Ja wiem dokąd jadę, a ty się domyśl…”.
Słyszałem, że w Polsce zmienił się kodeks drogowy i też wrzuca się lewy kierunkowskaz wjeżdżając na rondo. Czysty absurd.
komentarze
Nie zmienił się
Migamy wyłącznie przy opuszczeniu ronda.
Oczywiście, to teoria, w praktyce co trzeci wjeżdżający miga również przy wjeżdżaniu. Migających w lewo za wielu nie ma.
Ale w Polsce nie ma za wielu takich “minirond”. We Wrocławiu spotkałem się z jednym.
oszust1 -- 05.07.2008 - 21:45Panie Oszuście!
Za moich czasów należało włączyć prawy kierunkowskaz wjeżdżając na rondo i również prawy zjeżdżając z niego. Jeśli rondo jest zbudowane w sposób prawidłowy, to jest to dla kierujących oczywiste. Proszę pojechać na plac Powstańców Śląskich we Wrocławiu. Prawnie nie jest to rondo, ale technicznie właśnie tak rondo powinno wyglądać. Wszelkie konstrukcje drogowe, które z racji wielkości wysepki w środku, czy przyjętego sposobu gładkiego włączania ruchu poprzez doprowadzenie go po stycznej powinny mieć zakaz bycia oznaczanymi znakiem ronda.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 05.07.2008 - 23:41Panie Jerzy,
Od co najmniej trzydziestu lat przy wjeździe na rondo nie używa się kierunkowskazu. Tak mnie uczono na kursie wieeele lat temu. Nic się, o ile wiem, od tamtej pory nie zmieniło.
Przez rondo na Powstańców jeżdżę średnio dwa razy dziennie. To, wbrew pozorom, również jest skrzyżowanie o ruchu okrężnym, tyle tylko, że z inaczej uregulowanym pierwszeństwem. Często jest tak, że nasze wyobrażenia i przyzwyczajenia nieco się rozmijają z rzeczywistością prawną... A że prawo często nie ma wiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem, to już zupełnie inna bajka.
Żeby było śmieszniej, to na rondzie – o ile znaki nie ustalają innego pierwszeństwa – też panuje zasada pierwszeństwa z prawej! Problem w tym, że jeszcze takiego ronda w kraju o ruchu prawostronnym nie spotkałem. Zdaje się, że we Włoszech kiedyś na czymś takim się znalazłem, ale to było strasznie dawno i już głowy bym nie dał.
Teraz wszędzie na rondach są trójkąty przed wjazdem. A we Wrocławiu Powstańców czyni wyjątek dla głównego kierunku.
Takie coś, w miarę sensownie opisujące sprawę, wyskoczyło mi w google.
http://www.kursprawojazdy.pl/skrzyzowania_i_pierwszenstwo_przejazdu.html
http://www.motofakty.pl/artykul/rondo_i_co_dalej.html
Na marginesie.
oszust1 -- 06.07.2008 - 07:30Widać, że ruch lewostronny w tym wypadku narzuca sensowne rozwiązania na rondzie! Wjeżdżając na rondo mamy tych na rondzie z prawej strony i żadnych trójkątów nie trzeba stawiać. Z tym zjeżdżaniem ze środkowego pasa, to nie wiem jak jest, ale na zdrowy rozum, skoro zmieniają pas, to powinni przepuścić jadących swoim pasem.
Panie Oszuście!
W artykule, do którego Pan odsyła drugim odnośnikiem, jest napisane, że nie musimy włączać kierunkowska3zu, bo geometria drogi…. Być może inni kierowcy wiedzą to, że geometria…, ale po drogach poruszają się także piesi, którzy mogą nie wiedzieć jaka jest organizacja ruchu na rondzie. Poza tym to, że nie ma innego wyjścia, nie zwalnia nas z obowiązku sygnalizowania zmiany pasa czy kierunku ruchu. Zatem zalecam włączanie prawego kierunkowskazu zarówno wjeżdżając jak i zjeżdżając z ronda.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 06.07.2008 - 18:29Witam Od trzech lat jeżdże
Witam
Od trzech lat jeżdże w Szkocji i w Anglii i jakoś nie widzę problemu. Brytyjski (nie dla Irlandii Północnej) kodeks drogowy (Highway code) dokładnie określa jak należy zachowywać się na rondach. Wymagana jest sygnalizacja przed wjazdem na rondo jak również przed zjazdem z ronda.
A to, że Szkoci robią inaczej to już tak jest. Czy w Polsce wszyscy przestrzegają przepisów?
Jeszcze jedno – w brytyjskim kodeksie nie znalazłem bezwzględnego przepisu o pierwszeństwie nadjeżdżającego z prawej strony.
Pozdrowienia
Tomasz Kornaszewski -- 11.07.2008 - 09:41Tomasz Kornaszewski
Stirlingshire
Panie Tomaszu!
Ja nie opisuję teorii, która jak wiadomo najlepsza była i jest w socjalizmie, tylko praktykę. A ta jaka jest każdy widzi.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 11.07.2008 - 14:15Angus