Niektórzy ludzie są bardzo pochopni. Taki pochopny gdy coś usłyszy w radio albo zobaczy w telewizji to zaraz papę drze. Nie dosłucha, o co chodzi, gdzie początek a gdzie koniec tylko zaraz swoje wywody.
Dzisiaj jednemu takiemu tłumaczyć musiałem, że ten cały Dochnal bynajmniej nie został ministrem sprawiedliwości, tylko z mamra wyszedł, a to na razie dwie różne sprawy są.
Jeszcze taki uparty, że musiałem mu gazetę pod gębę pchać, żeby przeczytał.
Przeczytał i się zamyślił, ale jeszcze mamrocze, że w Zetce mówili, jak stał akurat na światłach.
I wymyślił, że gazeta jest z piątku czyli z dzisiaj, znaczy się pisana była wczoraj, więc ten Dochnal mógł już tym ministrem zostać.
Już cierpliwość straciłem, ale żeby nie było, zapuściłem Internet i pokazałem mu czarno na białym, że głupstwa gada.
No w końcu zauważył, że się pomylił i nawet przeprosił mówiąc:
- Ależ dureń ze mnie! – i sobie poszedł
A ja zostałem przy kompie i sobie poczytałem o wielkiej aferze z tym całym Ziobro. Laptopa podobno młotkował. Zaraz mi się taki zupełnie inny Zbychu przypomniał i myśl przewodnia, jaką kierował się naprawiając wózek widłowy. Nie dawał rady to szedł po młotek i mówił: – Za dużo techniki, trza młetkiem!
Ale może po prostu pan minister zapomniał hasła i chciał wymusić zeznanie?
Przy okazji miałem osobliwą przyjemność zapoznać się bliżej z tym nowym ministrem, Ćwiąkalskim. Facet niby wykrył przełomową aferę, domaga się i demaskuje, ale na mnie nie zrobił specjalnie korzystnego wrażenia. Taki trochę pokręcony, śmieszny w swej małostkowości facet. Bufon zastąpiony przez krętacza. Zysków nie widzę.
Ja chyba w ogóle nieco zaślepłem, ponieważ mimo wielu prób, nic nie potrafię wypatrzyć w tym całym Tusku. Łazi jak taka niezdecydowana, nabzdyczona mameja i tylko swą niesympatyczną gębą ludzi straszy. Czego chce? Co robi? Gdzie zmierza?
Nie wiem nic, poza tym, że się pan premier przepracowuje.
Platforma korzysta na razie ze starego, dobrze sprawdzonego patentu, który polega na zwalaniu wszystkiego na poprzedników. Na tym dojedzie do 1 kwietnia, a co potem?
Nałgali, nazmyślali w kampanii jak to zwykle a teraz szukają głupiego.
Żadnych złudzeń. Gdyby wygrał PiS całą swą gamoniowatość zrzucał by niezawodnie na opozycyjną wówczas PO.
Tak czy tak żenada!
Zresztą nawet teraz prezydent nie może wytrzymać jednego choćby dnia bez pokazania jakim jest małostkowym trutniem.
Tak na marginesie, zauważmy jak szybko mija czas.
Ten cały Dochnal siedział w areszcie trzy i pół roku!
Moim zdaniem powinien zażądać teraz skromnie licząc, miliarda złotych odszkodowania.
Zaznaczam, że skromnie to obliczyłem, biorąc pod uwagę ile mógłby wyciągnąć jako ten cały lobbysta pierwszej kategorii. Facet stracił kupę kasy a politycy drugie tyle.
Ale jak już wyszedł, może nam załatwi ugodę z tym całym Eureko?
Co prawda 40 miliardów to tyle co splunąć w porównaniu z takim laptopem, ale skoro mało kogo to obchodzi, może Pan Marek się zainteresuje i pogada z kim trzeba? Zresztą wszystko to ponoć kwestia odpowiednio kreatywnej księgowości, więc nie ma sie czym martwić. Oszołomy krzyczą o jakichś 530 miliardach zadłużenia, tak jakby nie kumali, że to tylko na papierze, który jest cierpliwy.
Tu jest ważne kto kogo wysadzi z siodła, kto będzie preziem za trzy lata. Tym sie martwmy, tu kibicujmy.
Wznośmy okrzyki bo tyle nam zostało, czyli nic.
komentarze
Jarecki
Zenujacy, zalosny byl obraz Ziobry. ktory na proste pytanie dziennikarza: Zniszczyl pan komputer? zrobil mine jakby zjadl ropuche i chcial powiedziec, ze spowiadac to on sie nie zamierza, ale po sylabie spo, ugryzl sie w jezyk i zezarl te ropuche do konca.
Borsuk -- 01.02.2008 - 19:05Borsuku
Teraz to szkoda patrzeć. Żałosny to był w chwilach tryumfu. Teraz to spoko, ot chłopię.
Przypatrz się lepiej temu nowemu ancymonowi.
Gogoliada.
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 01.02.2008 - 19:12Jarecki
nie żebym tam bronił jednych czy drugich ancymonów, ale zauważasz związek miedzy tym kto kogo z siodła wysadzi a miliardami, które nam przyjdzie lub nie przyjdzie zapłacić?
Chyba, że wszystkich ich masz za takich “po jednych pieniądzach”, co to z nami w kulki grają i juz dawno wzięli wziątke od Jewreko (i jedni i drudzy) i zamiast klangor robic to się o laptopy po zecie kłócą.
Zauwazyłeś zresztą, jak to cholerstwo potanialo ostatnio? Laptopy w sensie. Niedługo je zaczną do czipsów wsadzać jako gifty.
Artur M. Nicpoń -- 01.02.2008 - 20:12Nicponiu
To nie jest ważne czy ktoś wziął czy nie. Ważne jest, że dla doraźnej politycznej napierdalanki takie rzeczy sie chowa jako niewygodne, a jak już wylizą to się siedzi cicho i kombinuje jak z 40 zrobić 10 i na kogo zwalić.
Widzisz. Nas ma zajmować laptop a jak będzie trzeba to gumka od gaci.
Kasa, deficyt, podatki, to są jaja zgniłe. niby, że sami gentelmani i o kasie się nie gada, a o laptopie tak.
Ja sobie w ogóle nie wyobrażam poważnego polityka w rodzaju ministra, który lizie z taką sprawą do mediów i robi sensację. Nawet gdyby udowodnił, że jego poprzednik był idiotą, tak naprawdę wysyła prosty sygnał, że mamy do czynienia z państwem którego ministrami bywają idioci. Potem wielkie zmartwienie, że prestiż upada.
Wyobraź sobie, że zaczynamy na swoich blogach wojnę w stylu, że Jarecki robi z Nicponia idiotę i bandytę a Nicpoń z Jareckiego bandytę i idiotę. Wiara się zbiegnie i będzie kibicować, ale gdybyśmy tak po kilkaset obelg wymienili to każdemu się znudzi, a ogólna opinia o nas zostanie taka, że dwóch zidiociałych bandytów i pieniaczy się tylko potrafi napierdalać na blogu, a kogo to obchodza jacys idioci&pieniacze?
Tak, uważam, że są po jednych pieniądzach a insze partie po jeszcze gorszych, że wspomnę na koniec dla śmiechu Lewicę i demokratów.
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 01.02.2008 - 20:41Jarecki
Ja chętnie tym młotkiem sieknę i Ziobro i Ćwiąkalskiego. Tego ostatniego to nawet dwa razy jeśli rozdzielności ministra od prokuratora generalnego nie wprowadzi. Ale sorry… Tusk to “nabzdyczona mameja”? Chybaś Pan osoby pomylał z letka i teraz Ciebie łopatką... Raz!
Magia -- 01.02.2008 - 20:43To nie tak
Gdyby tak było, byłaby całkowita degrengolada, czy jak się teraz powiada matrix. Istnieją zasady. Istnieje prawo. Istnieje logika. One naprawdę są. I obowiązują. I my coraz częściej się do nich stosujemy. Na początek oczajdusze dostali kopa. potem się wymyśli.
Stary -- 01.02.2008 - 20:44Właśnie.
Stary
Może i tak, ale ja nijak dostrzec tego nie mogę. Słyszę zapewnienia ale za chwilę widzę w telewizji ministra finansów, który z poważna miną zwala strajk-nie strajk celników na PiS. I ja się pytam: Co mnie obchodzi jakiś PiS?
I nie przez pieniactwo się pytam, ale z powodu przekonania, że rząd to ma rządzić krajem a nie wdawać się w pyskówki z tymi co przegrali. Jeśli koniecznie trzeba to niech sobie w sejmie posłowie pokrzyczą dla własnej satysfakcji.
W tym Pisie najbardziej wkurzająca była retoryka wszystkowiedzących i szlachetnych, którzy na moje oko byli całkiem przeciętnymi ananasami. PO jakoś sobie ubzdurało, że tak trzeba i już śmiało zmierza w podobnym kierunku.
A czy to jest już matrix? Sądzę, że w pewnym sensie tak.
Dobrze, że mamy chociaż pojedynczego Wachowskiego.
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 01.02.2008 - 21:06Magio kochana
Możesz się sprzeczać a zresztą od Damy łopatką chętnie. Wycofuję “mameję”
Niech będzie nabzdyczony kierownik sklepu z pszczołami.
Chciał je sprzedawać “luzem” to mu się rozbiegły i żądlą.
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 01.02.2008 - 21:12